Finansowanie zakupów konsumentów wymyka się spod nadzoru regulatorów?
Jacek Ramotowski: Bankowość relacyjna była budowana na długotrwałych relacjach z klientem, a co robi bigtech?
Małgorzata Pawłowska: Pozyskuje dane o swoich klientach nie z relacji, ale zupełnie z innego źródła. Przedsiębiorstwa bigtech, opierając się na samonapędzającym się charakterze pętli działań związanych z możliwością analizy dużej ilości danych w warunkach połączeń sieciowych, mają większy potencjał rozwoju w porównaniu z tradycyjnymi bankami.
Wykorzystując swoje duże bazy klientów i infrastrukturę technologiczną, są w stanie dystrybuować pożyczki i kredyty bez kosztów stałych związanych z obsługą sieci oddziałów.
Nowi gracze pozyskują z mediów społecznościowych wiedzę o kliencie, choć wcale nie muszą mieć z nim relacji
Nowa technika umożliwiła im pozyskiwanie klientów na rynku finansowym, otwieranie kont użytkowników i ułatwianie bezpiecznych transakcji bez konieczności bezpośredniej interakcji z klientami.
Bigtechy mają swoją bazę zachowań klientów i ich preferencji powstałą bez żadnych personalnych relacji, lecz z działalności poza sektorem finansowym, na podstawie analizy aktywności ludzi w mediach społecznościowych. To właśnie w nich następuje powiązanie i przenikanie się światów, które od siebie były oddzielone – komunikacji, sprzedaży i finansowania.
Nowi gracze pozyskują z mediów społecznościowych wiedzę o kliencie, choć wcale nie muszą mieć z nim relacji. Wystarczy, że w czasie rzeczywistym mają dane, w co użytkownik klika, jakie strony odwiedza, czego szuka, co lubi. To pozwala im na manipulację preferencjami.
Co to takiego?
– Gdy bigtech widzi, w co użytkownik mediów społecznościowych klika, co lubi, czego szuka, może podsunąć klientowi reklamy tych produktów, które bigtech wybiera, bo dają mu odpowiednią marżę. I od razu dostarczyć klikającemu finansowanie.
Gdybyśmy zapytali w innych okolicznościach tę sama osobę, czy chciałaby taki towar kupić, prawdopodobnie odpowiedziałaby, że produkt nie jest jej potrzebny, ma inne, ważniejsze potrzeby, to dla niej rodzaj zbytku, ale kupiła, bo zostało jej to podane na tacy, a w dodatku nie martwiła się, czym zapłacić.
Na tym polega właśnie manipulacja preferencjami. Z jednej strony regulator czuwa nad bankami, nakłania je do powściągliwości, a z drugiej strony rozwija się finansowanie oparte na platformach.
W innym fragmencie rozmowy prof. Małgorzata Pawłowicz wskazuje na pewne ryzyka, które niesie za sobą ekspansja bigtechów.
Banki podlegają regulacjom, obowiązkowym ujawnieniom, dostarczają dane do nadzorców, do banków centralnych. Danych o kredytowaniu przez fintechy czy bigtechy jest już coraz więcej, ale tak naprawdę nie wiemy, ile one udzielają kredytu i komu go udzielają. Jeśli przepływ pieniędzy jest monitorowany, widzimy, gdzie pieniądze wędrują, na jakie cele.
Zmiany technologiczne powodują, że duża część finansowania znajduje się poza tradycyjnym raportowaniem. To może tworzyć ryzyka, bo nie wiemy, co się dzieje z tymi pieniędzmi.
Należy się również zastanowić, czy współczesny człowiek odnajdzie się w wirtualnym świecie technik cyfrowych w kontekście rozwoju gospodarczego i poczucia szczęścia oraz czy kontakt osobisty będzie nadal ważnym elementem w relacjach na rynku usług finansowych.