Ferie 2018 rekordowe. Ponad dwa razy więcej wyjeżdżających niż przed rokiem
Wyjazd na zimowe ferie, w tym roku planowała niemal połowa z nas. W ubiegłym roku takie deklaracje składał jedynie co piąty Polak. I chociaż liczby te pochodzą z dwóch niezależnych od siebie badań, to jednak oba jasno wskazują, że liczba wyjeżdżających wzrosła.
Wyniki badań znajdują także potwierdzenie w twardych, biznesowych danych. Biura podróży, mimo że zimowe wyjazdy najczęściej organizujemy z pominięciem tego typu pośredników, zanotowały solidny, bo 20-procentowy, wzrost liczby klientów w porównaniu z zeszłorocznymi feriami.
Kto i gdzie wyjeżdża?
Według badań zleconych przez Grupę Kruk, na zimowe wyjazdy udają się przede wszystkim ludzie młodzi. 75 proc. wyjeżdżających to osoby w wieku do 24 lat. Ale jeżeli chodzi o starsze osoby, ponad połowa zostanie w domach.
Zdecydowana większość tych, którzy decydują się na wypoczynek, wybiera polskie góry lub morze. Tylko 30 proc. podróżujących wybierze się za granicę. Choć głównym celem zimowych wyjazdów jest uprawianie sportów zimowych, jak łatwo zauważyć, to upodobanie zmienia się wraz z wiekiem. Wśród 50- i 60-latków, sympatia dla śniegu i niskich temperatur najwyraźniej spada, gdyż to właśnie oni relatywnie często zapuszczają zimą się w cieplejsze rejony naszego globu, chociażby na Wyspy Kanaryjskie.
Wzrost liczby wyjeżdżających na ferie zawdzięczamy dobrej sytuacji gospodarczej, ale białe szaleństwo to wciąż spory wydatek. Tygodniowy karnet w Tatrach czy Karkonoszach to wydatek rzędu kilkuset złotych, w Alpach także kilkuset, ale już euro. Do tego doliczyć należy zakwaterowanie, wyżywienie, sprzęt, koszty przejazdu lub przelotu. Tymczasem około 30 proc. Wyjeżdżających deklarowało, że nie będzie w stanie przeznaczyć na wyjazd więcej niż 800 zł.
W poszukiwaniu oszczędności
Okazuje się, że ograniczając koszty w jednym miejscu, ryzykujemy ich wzrost w innym. Chodzi między innymi o koszty transakcyjne: koszty przewalutowania oraz ewentualnego przelewu.
Wykupując nocleg bezpośrednio w pensjonacie, często jedyną metodą płatności jest przelew. Koszty bankowego przelewu zagranicznego zwykle są jednak wysokie, do tego trzeba doliczyć koszty ewentualnego przewalutowania z którymi musimy się liczyć także w przypadku płatności kartą, chyba że jest ona „podłączona” do rachunku walutowego. Przy ograniczonym budżecie, taki wydatek stanowi znaczące obciążenie. Rosnąca świadomość konsumentów przyczyniła się do wzrostu zainteresowania poza bankowymi instytucjami wykonującymi tanie przelewy za granicę.
– W ostatnim okresie liczba transakcji wykonywanych przez naszą firmę znacznie wzrosła. Zrealizowaliśmy transakcje na sumę o 84% większą niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Niewątpliwie jest to spowodowane rosnącą świadomością klientów, a także stale rosnącym poziomem zaufania do innowacyjnych produktów fintech – tłumaczy Magnus Olby, dyrektor marketingu w TransferGo.
Wyjazdy na kredyt?
Wracając jednak do wyjazdów jako takich, niewątpliwie może nas cieszyć, że liczba osób udających się na zimowy wypoczynek rośnie. Biorąc pod uwagę, że efektywny wypoczynek jest niezbędny dla efektywnej pracy, tego typu wydatki są nie tylko konsumpcją, ale do pewnego stopnia także inwestycją.
Tego typu inwestycji zaś Polakom zdecydowanie potrzeba, gdyż pod względem odsetka osób wyjeżdżających na wyjazdy rekreacyjne i turystyczne, wciąż jesteśmy w unijnym ogonie. Wyprzedzamy zaledwie 8 państw członkowskich.
Źródło: transfergo.com/pl