Euro silniejsze, ale wciąż pod oporem
W poniedziałek euro umocniło się do dolara, ponownie kierując się w stronę strefy podażowej 1,3395-1,3416 dolara. Szanse na jej przełamanie wciąż jednak nie są duże, a najbliższe tygodnie raczej przyniosą spadki niż wzrosty EUR/USD.
W tym tygodniu w centrum uwagi znajdą się cztery grupy wydarzeń. Mianowicie publikacja danych z amerykańskiego rynku nieruchomości, protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC, wstępnych szacunków sierpniowych indeksów PMI dla Chin, Europy i USA oraz sympozjum ekonomiczne w Jackson Hole. Inwestorzy z jednej strony będą szukali wskazówek co do czasu i skali ograniczenia przez Rezerwę Federalną (Fed) programu skupu obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE3). Z drugiej, będą rozglądali się za kolejnymi sygnałami potwierdzającymi, że sytuacja w Chinach i głównych europejskich gospodarkach zaczyna się poprawiać.
Wymienione wyżej wydarzenia tego tygodnia raczej nie wpłyną na zmianę oczekiwań rynkowych, przez co status quo powinno zostać zachowane, a co się z tym wiążę należy oczekiwać pozostania EUR/USD w przedziale wahań 1,32-1,34 dolara. Taki stan rzeczy będzie działał na korzyść amerykańskiego dolara, który powinien zacząć zyskiwać na wartości w miarę zbliżania się wrześniowego posiedzenia Fed, gdy najprawdopodobniej zapadnie decyzja o ograniczeniu QE3.
Na gruncie analizy technicznej, mając na uwadze jak relatywnie małą dynamiką charakteryzowały się wzrosty EUR/USD z przełomu lipca i sierpnia, raczej nie należy oczekiwać przełamania strefy oporu 1,3395-1,3416 dolara. To zbyt mocna bariera. Do jej sforsowania potrzeba nowych impulsów. Tych jednak brak na horyzoncie. Dlatego scenariuszem bazowym na najbliższe tygodnie jest powrót w okolice 1,30 dolara.
Gdyby jednak rynek zrobił niespodziankę i bariera 1,3395-1,3416 została pokonana to konsekwencją takiego kroku powinien być dynamiczny wzrost do 1,3710, gdzie opór tworzy szczyt z początku lutego br.
Pod znakiem zwyżki upływa dzień również parze GBP/USD. Kurs wspiął się do 1,5672, wyznaczając nowe dwumiesięczne maksimum. Sytuacja techniczna wskazuje na dominację strony popytowej. Jednak również w tym przypadku barierą, którą trudno będzie pokonać, jest szczyt z czerwca na poziomie 1,5751. Tam też podaż powinna przejąć kontrolę nad rynkiem i nie oddać jej przynajmniej do wrześniowego posiedzenia Fed.
W tym tygodniu dla rynku GBP/USD liczyć będą się nie tylko wymienione wyżej wydarzenia, ale również piątkowa publikacja zrewidowanych danych nt. brytyjskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za II kwartał br.
O godzinie 16:08 za wspólna walutę trzeba było zapłacić 1,3350 dolara, natomiast za funta 1,5647 dolara.
Marcin Kiepas
Admiral Markets Polska