Ekonomiczne Sygnały, 13.02.2014
RYNEK | Złoty był wczoraj mocniejszy wobec euro, czemu sprzyjać mogło kilka czynników: rosnące oczekiwania na obniżkę stóp procentowych w strefie euro, wyraźna poprawa nastrojów wokół rynków wschodzących (głównie Turcji, która wyemitowała 31-letnie obligacje dolarowe), dobre dane o bilansie płatniczym, oraz generalnie dobre nastawienie do Polski. Złoty jest wciąż niedowartościowany w stosunku do fundamentów, więc w okresach spokoju na rynkach powinien wykazywać naturalną tendencję do umacniania (dziś rano nastąpiła korekta wraz z gorszymi globalnymi nastrojami). Choć walutami, wobec których złoty nie koniecznie musi się umacniać, są dolar i funt – waluty krajów rozwiniętych o największym potencjalne wzrostu gospodarczego w tym roku. Na rynku obligacji kolejny dzień rentowności poruszały się lekko w górę. Ważne dla cen papierów będą piątkowe dane o inflacji. Niski odczyt może wesprzeć ceny obligacji.
Podsumowanie: Eurozłoty powrócił do poziomów z początku roku, teraz może się ustabilizować.
POLSKA | Wczoraj sygnalizowałem, że deficyt obrotów handlowych będzie niższy od prognoz, a okazał się jeszcze niższy niż przypuszczałem. W grudniu deficyt handlu towarami wyniósł 232 mln euro, co po uwzględnieniu czynników sezonowych daje wyraźną nadwyżkę. Dzięki temu deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 843 mln euro, czyli ok. 500 mln mniej od oczekiwań. Dane wsparły złotego. Widać, że pomimo ożywienia gospodarczego, które zwykle wywołuje presję na pogorszenie salda handlowego, Polska jest w stanie utrzymać równowagę zewnętrzną. Naturalnie wraz z coraz silniejszym ożywieniem rachunek handlowy i cały rachunek obrotów bieżących będą się pogarszały, ale pogorszenie nie powinno być tak silne jak w poprzednich cyklach. Na pewno czynnikiem, który wspiera saldo handlowe jest słaby złoty – w tym momencie realny efektywny kurs złotego jest ok. 3 proc. słabszy od długookresowej średniej i pewnie kilka procent słabszy niż wynosi próg opłacalności eksportu – zwykle w fazie ożywienia złoty był mocniejszy. Fakt, że saldo handlowe nie pogarsza się tak szybko, jak w poprzednich cyklach, może być kolejnym wsparciem dla optymistycznych prognoz co do wzrostu gospodarczego w 2014 r.
Podsumowanie: Saldo handlowe, po uwzględnieniu sezonowoś-ci, jest wciąż na bardzo wysokim poziomie.
STREFA EURO | Rynki finansowe wierzą w strefę euro, analitycy wierzą w strefę euro, indeksy koniunktury wskazują, że strefa euro staje na nogi, ale dane z realnej gospodarki wciąż pokazują, że stawanie na nogi odbywa się wyjątkowo powoli. Produkcja przemysłowa w strefie spadła w grudniu o 0,7 proc. mdm (dane odsezonowane). Na wykresie obok widać, jak znacząco różne jest tempo ożywienia w USA i strefie euro – pokazuję tylko dane od 2012 r., żeby lepiej widoczny był moment przyspieszenia wzrostu w USA, jakie miało miejsce późnym latem zeszłego roku. Strefa takiego przyspieszenia na razie nie doświadczyła. To stawia pod znakiem zapytania sens konserwatywnej polityki prowadzonej przez Europejski Bank Centralny, która skutkowała w ostatnich miesiącach utrzymaniem silnego kursu eurodolara. Wiele wskazuje, że początek 2014 r. jest dla strefy wyraźnie lepszy niż koniec 2013 r., ale odrabianie strat z ostatnich dwóch lat jest wciąż zbyt wolne. EBC jakby to dostrzegał w sferze werbalnej, ale jest wyraźnie spóźniony.
Podsumowanie: Różnica między tempem ożywienia w strefie euro i USA razi w oczy.
Ignacy Morawski,
Główny Ekonomista,
FM Bank PBP S.A.