EKG 2019: przed efektami spowolnienia gospodarkę obronią inwestycje, nie konsumpcja
„W polskiej gospodarce mieliśmy ostatnio pozytywną falę związaną z dobrą koniunkturą zewnętrzną, ale obecnie zbliżamy się do poziomu potencjalnego wzrostu. W ciągu 2-3 lat będziemy więc utrzymywać się na poziomie 3,5-4% PKB. Będziemy mieli nieco wolniejszy wzrost płac, a więc i konsumpcję, w efekcie czego wzrost gospodarczy ustabilizuje się na niższym poziomie” – powiedział wiceminister finansów Leszek Skiba podczas panelu.
Jego zdaniem, wpływ na dynamikę PKB, choć w tym wypadku pozytywny, będzie miała także nadal niska inflacja. Trudniejsze jest natomiast przewidzenie koniunktury poza naszymi granicami i związanej z nią dynamiki inwestycji.
„Te czynniki spowodują, że nadal będziemy rozwijać się w dobrym tempie, ale wolniejszym niż w ostatnich latach. Będzie bowiem wzrost płac, konsumpcji czy inwestycji, ale ich dynamika będzie po prostu słabsza” – podsumował Skiba.
Więcej niepewności w dyskusję wniósł główny ekonomista Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), Paweł Wojciechowski. Przypomniał w tym kontekście o rosnących tzw. wydatkach sztywnych, czyli efekcie np. programu 500+.
„Trzeba się zastanowić, czy budować wzrost gospodarczy na konsumpcji, czy na inwestycjach. Dziś wygląda to dobrze na korzyść inwestycji, ale nie wiemy, co będzie w kolejnych latach. Nie możemy przedobrzyć ze stymulacją w latach dobrej koniunktury, by nie płacić potem wysokiej ceny, np. w kosztach obsługi zadłużenia w latach chudych” – wskazał Wojciechowski.
Czytaj także: EKG 2019: roboty i technologie nie zastąpią ludzi na rynku pracy >>>
Według niego, obecnie udaje się zachować dobry balans, ale wynika to nie tylko z rozsądku rządzących, ale wprowadzonej kilka lat temu regule budżetowej, która jest kotwicą dla finansów publicznych, chroniącą je przed nadmiernymi wydatkami i zadłużaniem.
Rekordowe wzrosty akcji kredytowej wśród klientów indywidualnych
„Od kilku lat sektor bankowy jest nadpłynny, choć w ostatnich kilku latach notujemy rekordowe wzrosty akcji kredytowej wśród klientów indywidualnych. Problemem są jednak kredyty korporacyjne, inwestycyjne. Jest ich coraz mniej, a praktycznie znikają’ – powiedziała wiceprezes ING BSK Bożena Graczyk podczas panelu.
Wynika to z faktu, że polscy inwestorzy są ostrożni nawet w okresie dobrej koniunktury. Trudno więc w takiej sytuacji oczekiwać, że lekko przejdziemy przez okres spowolnienia.
„Nawet dalsza obniżka stop procentowych nie byłaby w stanie ich zachęcić do inwestycji. Niestety, stymulowanie gospodarki nie następują w tych miejscach, w których robić się to powinno. Trudno więc dziwić się zachowawczemu podejściu przedsiębiorców” – stwierdziła Graczyk.
Mówiąc o przyczynach wstrzymywania się przedsiębiorców z inwestycjami – Krzysztof Pietraszkiewicz prezes Związku Banków Polskich zauważył: „W Polsce od kilku lat firmy nie mają problemu z dostępem do finansowania. Natomiast najważniejszą barierą w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych jest poziom niepewności i nieprzewidywalności. Drugą przyczyną jest strategia rozwoju własnej firmy, w tym kwestia sukcesji. Trzecia sprawa to perspektywa przystąpienia lub nie Polski do strefy euro.”
Ogromne znaczenie zaufania do państwa podkreślił także prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski. Jego zdaniem, rząd nie tylko utrudnia działalność gospodarczą poprzez zmienność i niepewność prawa, ale także ze względu na brak szybkiej i adekwatnej reakcji na negatywne zdarzenia.
„Polscy przedsiębiorcy po prostu nie ufają państwu, nie wierzą w kierunek, w którym idzie rząd. Jeśli państwo chce wyciągnąć, co się da z gospodarki, to musi także pomyśleć o rynku pracy. Dziś przecież brakuje w Polsce rak do pracy, a rząd nie wykorzystuje swoich możliwości, by to zmienić. A ma takie instrumenty choćby w postaci funduszu pracy, na który łożymy wszyscy” – wskazał Malinowski.