Edukacja finansowa: zacofani i niepewni

Edukacja finansowa: zacofani i niepewni
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W ocenie analityków w najbliższych latach lokaty bankowe można będzie traktować raczej jako sejf niż zyskowną inwestycję. Z tego zdaje sobie sprawę zaledwie połowa Polaków. Jak zarobić więcej? Mężczyźni poszukają zysku nawet jeśli łączy się to z większym ryzykiem, kobiety swoje oszczędności chętniej by chroniły. Polacy boją się jednak ryzyka i są finansowo słabo wyedukowani.

Wciąż istnieje głębokie przekonanie, że na nieruchomościach się nie straci #MarekPrzybylski #AvivaInvestorsTFI

Z niedawnego badania wynika, że mężczyźni (44%) częściej niż kobiety (26%) deklarują poszukiwanie alternatywy dla bankowych lokat. Co przez to należy rozumiec? Chodzi o obligacje skarbowe (niewielkie ryzyko) i fundusze inwestycyjne (większe ryzyko), natomiast kobiety chętniej zainwestują w dobra trwałe, np. mieszkanie lub działkę. Z badania „Czy to już koniec niskooprocentowanych lokat?” zrealizowanego dla Avivy wynika, że kobiety są bardziej zachowawcze w decyzjach finansowych – 27% z nich woli trzymać swoje pieniądze w banku, a 26% poszuka alternatywy dla lokat. Mężczyźni podchodzą do tematu odważniej – 22% pozostanie przy lokacie, ale blisko połowa (44%) poszuka innych form lokowania oszczędności.

Co zamiast lokaty?

Co piąty mężczyzna wskazuje na stosunkowo mało ryzykowne obligacje skarbowe jako alternatywę dla lokaty bankowej (tylko 10% kobiet wskazuje na obligacje). Fundusze o niskim ryzyku akceptuje 18% mężczyzn i 15% kobiet, zatem tu różnica jest niewielka. Zdecydowanie największa grupa zainwestowałaby w nieruchomości – 56% kobiet przy 46% wskazań mężczyzn. W ocenie Marka Przybylskiego, prezesa Aviva Investors TFI badanie pokazuje subtelne różnice w podejściu kobiet i mężczyzn do lokowania oszczędności, jak i wspólną skłonność do inwestowania w nieruchomości. W jego ocenie w Polsce wciąż istnieje głębokie przekonanie, że na nieruchomościach się nie straci choć to wcale nie musi być prawda, bo na domu, mieszkaniu lub działce także można pieniądze stracić.

Strach przed ryzykiem i brak edukacji

Ale nieważne wyniki badan i skala procentowa. Głównym tematem jest to, że Polacy większego ryzyka inwestycyjnego się boją, bo inwestowanie w nieruchomosci czy obligacje to tak naprawdę bardzo ograniczone ryzyko finansowe. Mało kto skłonny jest do samodzielnego zakupu akcji, bardziej ryzykownych funduszy inwestycyjnych, nie mówiąc już choćby o kryptowalutach. Jesteśmy w tej kwestii (podobnie zresztą jak w wielu innych) społeczeństwem stosunkowo konserwatywnym i nieufnym, niechętnym podjęciu większego ryzyka. Czy to dobrze czy źle? Ani tak, ani nie. Sytuacja obecna wynika z tego, że polski system edukacji nigdy nie potrafił uczyć młodych ludzi o tym jak inwestować swoje zasoby i co się z tym wiąże. Edukacji finansowej zatem w Polsce brakowało, podobnie jak i świadomości tego, jak wygląda nowoczesny rynek finansowy i jak się na nim poruszać. To co prawda w pewnym stopniu uchroniło polski system finansowy przed krachem w latach 2008-2009, ale na dłuższą metę brak wiedzy o finansach jest potężną kulą u nogi i negatywnie wpływa na rozwój. Przyznajmy to szczerze, w kwestii edukacji i świadomości finansowej wciąż jesteśmy po prostu zacofani.

Leszek Sadkowski