Dreptanie wokół 2400 punktów
Od dziesięciu sesji indeks naszych największych spółek nie oddala się od tego psychologicznego poziomu o więcej niż 20 punktów i nie może się zdecydować, w którą stronę podążyć. Rozstrzygnięcia w tej kwestii nie ułatwia sytuacja w giełdowym otoczeniu.
Wtorkowa sesja, podobnie jak kilka poprzednich na warszawskim parkiecie, zaczęła się bez pomysłu na handel. Z braku innych impulsów, inwestorzy spoglądali na to, co dzieje się we Frankfurcie, choć w fazie pogorszenia się nastrojów w Europie, starali się zachować niezależność. Otwarcie większości naszych indeksów wypadło minimalnie powyżej poziomu poniedziałkowego fixingu. Nieco lepiej wystartowały wskaźniki małych i średnich spółek i tę nieznacznie lepszą formę trzymały przez większą część dnia. W trakcie pierwszej godziny WIG20 oddalił się od poziomu 2400 punktów na odległość 15 punktów, jednak z czasem przewaga byków powoli topniała. Osuwanie się trwało do wczesnego popołudnia, ale indeks trzymał się nad kreską.
Kursy przeważającej części blue chips przez całą sesję zmieniały się po zaledwie kilka dziesiątych procent. Na tym tle wyróżniały się akcje Aliora, które po południu zwyżkowały o ponad 3 proc. Szybko dołączyły do niego papiery Eurocash, tylko nieznacznie im ustępując. Od dziesięciu sesji próbują one odwrócić złą passę, a ruch ten ostatnio nabiera większej dynamiki. Marsz w górę kontynuują walory PGE, ale momentami widać już było zadyszkę. Przed południem chwilowo znalazły się nawet pod kreską, ale z czasem słabość została przezwyciężona. Od początku roku akcje PGE podrożały o jedną trzecią. Ponad 1 proc. traciły wczesnym popołudniem papiery Asseco. Po piętach deptały im walory Orange, korygując dwudniowy dynamiczny rajd. Wśród trzydziestki dużych firm nieco większą zmienność przejawiały walory jedynie dwóch. Akcje Grupy Azoty taniały o 2 pro., a papiery CCC szły w górę o 1,5 proc.
Wśród średniaków jedna trzecia walorów traciła na wartości. Dwuprocentową przecenę zaliczały jedynie akcje Stomilu Sanok i Banku BPH. Po około 1 proc. w dół szły papiery Alchemii, CD Projektu i MCI. O niemal 5 proc. drożały akcje Newagu, kończąc w tak dynamiczny sposób trwającą od początku kwietnia falę spadkową. O prawie 4 proc. w górę szły papiery Midasa, będące w podobnej sytuacji, z tą różnicą, że w ich przypadku silne odreagowanie spadków trwa już trzeci dzień z rzędu. Ponad 3 proc. zwyżkowały walory Rafako i Farmacolu. W przypadku drugiej z tych spółek to efekt zalecenia kupna akcji, wydanego przez analityków Erste. Na szerokim rynku uwagę zwracały drożejące o 13 proc. papiery Pagedu, po zaleceniu ich kupna przez DM Trigon. O 9 proc. w górę szły walory Hygieniki, kontynuując odwracanie spadkowej tendencji. Ponad 6 proc. zyskiwały akcje Groclinu, kontynuując zwyżkę, będącą wynikiem informacji o podpisaniu kontraktu z Volkswagenem.
Na głównych giełdach naszego kontynentu dominowały lekko korekcyjne nastroje. Jedynie w trakcie pierwszej godziny indeksy w Paryżu i Frankfurcie szły w górę. Szybko jednak znalazły się nieznacznie pod kreską i przez większą część dnia nie były w stanie nad niż powrócić. Jedyna przedpołudniowa próba zakończyła się niepowodzeniem. Na niemal wszystkich parkietach zmiany nie przekraczały kilku dziesiątych procent, przy niewielkiej przewadze indeksów zyskujących na wartości. Wyjątkiem był zwyżkujący o ponad 5 proc. wskaźnik w Atenach. Ten skok mógłby robić wrażenie, gdyby nie to, że ma on za sobą serię ośmiu spadkowych sesji, w trakcie których stracił 13 proc. Od sięgających 0,1 proc. spadków zaczął się handel na Wall Street.
WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,4 proc. WIG30 i WIG wzrosły o 0,3 proc., mWIG40 spadł 0,03 proc., WIG50 zyskał 0,35 proc., a WIG250 o 0,5 proc. Obroty wyniosły 625 mln zł.
Roman Przasnyski,
Open Finance