Draghi neutralnie, nie podsyca obaw inwestorów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Ton wypowiedzi M. Draghiego podczas kwartalnego sprawozdania przed Komisją PE był neutralny, prezes EBC starał się tonować nastroje i nie pogłębiać obaw. Siłą rzeczy nie brzmiał więc szczególnie gołębio. Euro odzyskało część strat, choć można zakładać, że ostatnią wyprzedażą rynek zdyskontował więcej - realną wizję rozszerzenia QE. Jest potencjał do odbicia eurodolara. Złoty słaby i do końca miesiąca nie odzyska sił.

Europejski Bank Centralny nie zawaha się dokonać zmian w istniejącym programie skupu obligacji (QE), jeśli ryzyka dla wzrostu gospodarczego się pogłębią. Potrzeba jednak więcej czasu, by stwierdzić, czy obserwowany spadek dynamiki wzrostu w gospodarkach wschodzących jest trwały. To najważniejsze stwierdzenia M. Draghiego z wystąpienia przed Komitetem ds. Gospodarczych i Monetarnych Parlamentu Europejskiego. Włoch nie widzi obecnie ryzyk dla stabilności finansowej. EBC zachowuje więc, pożądaną z punktu widzenia emerging markets, ostrożność w formułowaniu ocen. Co ważne, nie podsyca niepewności. A taki zarzut można wystosować do Rezerwy Federalnej, która wstrzymując podwyżkę stóp jedynie zwiększyła obawy, że uwidoczniony wśród inwestorów strach przed globalną recesją prowokowaną przez chińskie spowolnienie się zmaterializuje. Przeciwnie. Draghi podkreślił, że zaufanie na rynkach finansowych powróciło. Dodał, że nie da się przekształcić ożywienia cyklicznego w strukturalne. Konieczne są reformy.

Choć prezes EBC nie brzmiał szczególnie gołębio, wartość euro pozostała na relatywnie niskim poziomie. EUR/USD utrzymuje się blisko 3-tygodniowego minimum. Tylko nieznacznie odbił. Zniósł całość spadków z poprzedniego dnia, ale pozostał poniżej poziomu 1,12, czyli średniej z ostatnich 200 sesji. Wcześniej dwóch przedstawicieli Rady Zarządzającej, szef Banku Austrii i Słowenii, sceptycznie wypowiadali się w kwestii konieczności rozszerzenia programu QE. Sugerowali, że jego działanie będzie opóźnione w czasie i należy obserwować efekty w dłuższym terminie.

Można było zakładać, że tego typu wypowiedzi ze strony EBC (nieszczególnie gołębie) wywołają silniejszą, pozytywną reakcję na wspólnej walucie. Widać zatem, iż niedawna przecena euro czy wzmocnienie dolara zasilane były w większym stopniu uaktywnieniem się trójki jastrzębi z Fed, którzy roztoczyli realną wizję podwyżki stóp procentowych w USA przed końcem roku. Być może odzyskiwanie strat przez wspólną walutę zajmie dłużej niż trwała niedawna, dość gwałtowna wyprzedaż. Spodziewamy się kontynuowania ruchu w kierunku 1,1250.

Katalizatorem zmian kursów podczas dzisiejszego handlu mogą być poranne dane o nastrojach w biznesie w Niemczech (Ifo) oraz popołudniowe doniesienia z USA (zamówienia na dobra trwałe i sprzedaż nowych domów). Wieczorem wykład na Uniwersytecie Massachusetts wygłosi prezes Rezerwy Federalnej J. Yellen.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS