Dobry okres dla złotego
Japoński rząd nieco rozczarował skalą zapowiedzianych wydatków, co wywołało drugi dzień spadków na rynkach. Jednak niedługo do akcji może wkroczyć Bank Anglii, który prawdopodobnie obetnie główną stopę procentową o 25 p.b. Powinno to podtrzymać dobry nastrój panujący do tej pory na rynkach, przynajmniej do września. Na jesieni swoje posiedzenia ma Bank Japonii oraz Europejski Bank Centralny i to te wydarzenia będą dyktować nastroje na rynkach w tym okresie.
Dzisiaj dodatkowo złotego wspiera projekt ustawy frankowej, który jest dużo łagodniejszy, niż poprzednie. Zakłada obecnie zwrot spreadów pobieranych przez banki, a kwestia przewalutowania kredytów ma być odłożona do przyszłego roku. Doniesienia te spowodowały silne umocnienie polskiego złotego oraz wzrosty akcji banków notowanych na GPW.
Polski złoty w stosunku do euro umacnia się od początku lipca br. i na razie ten trend powinien zostać zachowany. Dzisiaj kurs z impetem przełamał poziom wsparcia 4,33 i zmierza w stronę 4,31. Para USD/PLN jest najniżej od drugiej połowy czerwca br. Jest to efekt ustawy frankowej, a po części bardzo słabych danych nt. PKB w USA. CHF/PLN balansuje na granicy 4 złotych i gdyby utrzymał się pod tym poziomem ma szanse spaść w okolice 3,97.W ostatnim czasie najmocniej przeceniony jest oczywiście funt szterling, który sukcesywnie idzie na parze GBP/PLN w stronę okrągłych 5 złoty.
Główna para walutowa kontynuuje dzisiaj wzrosty po piątkowym wystrzale, gdy zostały opublikowane bardzo słabe dane o annualizowanym PKB za drugi kwartał w Stanach Zjednoczonych. Obecnie najbliższą barierę na parze EUR/USD stanowi 1,12; a przełamanie tej strefy otworzy drogę do 1,13. Warto dodać, że dolar traci od ostatniego posiedzenia Fedu, który w komunikacie po spotkaniu nawet się nie zająknął w sprawie kolejnych podwyżek stóp procentowych.
W tym momencie prawdopodobieństwo podwyżki stopy funduszy federalnych na podstawie kontraktów terminowych pod koniec br. spadło do 35% z 50%. Co ciekawe tyle samo wynosi w 2017 roku. Do tej pory to rynki bardziej trafnie oceniały podwyżki stóp dokonywane przez Fed, niż sami członkowie Rezerwy Federalnej, choć trzeba przyznać, że bank już mniej ochoczo wypowiada się w sprawie dalszych swoich ruchów. W przeszłości często zapowiedzi członków FOMC mijały się później z rzeczywistością
Bartosz Zawadzki,
Admiral Markets