Digitalizacja jego finansowania i automatyczna wymiana informacji

Digitalizacja jego finansowania i automatyczna wymiana informacji
Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała
Digitalizacja rynku finansowego obejmuje nie tylko sektor consumer finance. Równolegle prowadzone są dynamiczne działania na rzecz ucyfrowienia bankowości korporacyjnej, zwłaszcza obszaru trade finance. Szczególne znaczenie zyskują w tym kontekście sieci wymiany informacji; pozwalają one wszak na odejście od tradycyjnych procedur papierowych, wciąż zbyt często spotykanych w obsłudze klientów biznesowych.

Na rozliczne wyzwania, towarzyszące digitalizacji obszaru trade finance, wskazywali uczestnicy debaty eksperckiej, zorganizowanej przez redakcję „Miesięcznika Finansowego BANK” i firmę Oracle. Paneliści, przedstawiciele największych banków korporacyjnych i partnera technologicznego, mówili wprost: aby handel naprawdę odkleił się od papieru, potrzebujemy synergii pomiędzy sferą technologiczną i regulacyjną, ale nade wszystko efektu skali.

W Polsce dzieje się już wiele – poczynając od OCR dokumentów prezentowanych w ramach akredytyw, poprzez e‑gwarancje, aż po API; niemniej największym wyzwaniem pozostaje zsynchronizowanie krajowych i międzynarodowych standardów oraz wykreowanie procesów na nowo, a nie tylko przyklejenie cyfrowej pieczątki na starych zasadach. Warto podkreślić, iż wysoki poziom innowacyjności polskiej branży finansowej w segmencie konsumenckim paradoksalnie mógł mieć ujemny wpływ na digitalizację segmentu korporacyjnego, w tym finansowania podmiotów zajmujących się handlem zagranicznym. Najwięcej zaangażowania widać w tych instytucjach, które tradycyjnie koncentrowały się na świadczeniu usług finansowych dla biznesu; one doskonale rozumieją, jak wielkie znaczenie ma eliminacja barier w obszarze trade finance. Z ożywionej dyskusji wyłonił się obraz dojrzałej transformacji: od ekstrakcji danych i automatyzacji reguł compliance, po globalną interoperacyjność i uznawalność prawną dokumentów elektronicznych.

Dlaczego teraz? Od digitalizacji do automatyzacji end‑to‑end

Wstępem do dyskusji była przygotowana przez Oracle prezentacja. Fuat Bozkurt, Consultant w Oracle, nakreślił trzy wektory transformacji obszaru trade finance: przeniesienie dokumentów papierowych do zasobów cyfrowych, automatyzację z użyciem AI oraz globalną interoperacyjność rozwiązań. – Digitalizacja przenosi nas z papieru do danych, których wyodrębnienie umożliwia automatyzację przepływu informacji. To zaś radykalnie zmniejsza ryzyko operacyjne i skraca czas – sugerował reprezentant Oracle. Zwrócił uwagę, że dojrzałość OCR, uczenia maszynowego i przetwarzania języka naturalnego pozwala automatyzować te zadania, które przez całe dekady wykonywano ręcznie. Ale to dopiero pierwszy krok. – Kolejny etap to interoperacyjność: wspólne standardy, moc prawna i uznawalność dokumentów elektronicznych między jurysdykcjami – wskazał Fuat Bozkurt.

W tle przewijał się temat konosamentów w formie elektronicznej i szybkiej standaryzacji API pomiędzy bankami i operatorami łańcuchów dostaw. Jak wskazywał podczas prezentacji Fuat Bozkurt, już 44% banków na świecie oferuje albo planuje oferować ekosystem handlowy zgodny z MLETR (Model Law on Electronic Transferable Records). Jednocześnie realna adopcja MLETR obejmuje wciąż zaledwie 10-11 krajów, co pokazuje skalę wyzwań harmonizacji prawa. Wątek AI ma również wymiar konkretny: 54% instytucji finansowych oferuje lub planuje dołożyć AI do swoich systemów, by zwiększać wydajność operacyjną – ale to wciąż tylko lub aż 54%, zależnie od optyki. Ambicje są wysokie, lecz uczestnicy zgodnie akcentowali, że tempo wyznaczy prawo i interoperacyjność, a nie wyłącznie technologia.

Te 44% deklaracji budowy ekosystemów zgodnych z nowymi ramami to wiele, ale prawdziwą skalę zobaczymy dopiero, gdy prawo spotka się z praktyką operacyjną – stwierdziła Marlena Próchniewicz, menedżer Zespołu Sprzedaży Bankowości Transakcyjnej (Wholesale Banking) w ING Banku Śląskim. Podkreśliła, że banki są szybkie i elastyczne w adaptacji nowych rozwiązań, czego dowodem jest wprowadzenie e-gwarancji, cyfryzacja papierowych dokumentów prezentowanych w obsłudze akredytyw czy automatyczne weryfikowanie zgodności. Rzecz w tym, że bez transgranicznej uznawalności prawa nadal będziemy skazani na ścieżki równoległe.

Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała
Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała

Nie zabrakło konkretnych danych, wskazujących na faktyczną skalę dokonującej się transformacji. – W e‑gwarancjach zredukowaliśmy 70% papieru w kilka miesięcy – podkreślił Ryszard Wiencek, kierownik Departamentu Bankowości Międzynarodowej i Finansowania Handlu w Banku Pekao. Podkreślił, iż było to możliwe dzięki zmianom regulacyjnym, również tym wymuszonym podczas pandemii COVID‑19, a także upowszechnieniu podpisu elektronicznego. Wciąż jednak łatwiej o pełną digitalizację w środowisku krajowym niż w transakcjach transgranicznych.

Operacja, zgodność i SLA: jak wygląda cyfrowy taśmociąg

W warstwie operacyjnej obraz jest bardzo konkretny. Dane z przodu procesu muszą płynnie przejść do zespołów zgodności i ryzyka; zanim nastąpi wydanie środków lub dokumentów, systemy sprawdzają sankcje, beneficjentów rzeczywistych, a w przypadku transportu – także jednostki pływające i trasy. – To już nasza codzienność – mówili reprezentanci banków.

Klienci korporacyjni oczekują dziś API, stałej widoczności statusów i SLA, zaś banki odpowiadają na te oczekiwania automatyzacją reguł i lepszym sprzężeniem front‑ i back‑office, by skrócić czas i ograniczyć błędy. Marlena Próchniewicz dodała, że realne zastosowanie wystandaryzowanego procesu dokonuje się dopiero wówczas, gdy dane są kompletne i możliwe do zautomatyzowanego przetwarzania, dlatego jakość skanów, standaryzacja szablonów oraz walidacje na wejściu są równie ważne jak same algorytmy.

Nie kodujmy technologii na stałe – wywołujmy usługi wtedy, kiedy są potrzebne – zauważył Sean D’Souza, Sales Director CEE w firmie Oracle, wskazując w ten sposób uzasadnienie dla architektury komponowalnej i modelu subskrypcyjnego. Dzięki tym rozwiązaniom bank może w dowolnym momencie włączyć usługę OCR, moduł weryfikacji dokumentów, screening sankcyjny czy elektronizację podpisu, a następnie – w miarę potrzeb – wymienić któryś komponent bez burzenia całości. Takie podejście pozwala lepiej dostosować się do zmian prawa, reżimów sankcyjnych czy uwarunkowań rynkowych.

Rafał Plutecki, Sales Account Director – Banking CEE w firmie Oracle, odniósł się do prorozwojowego działania regulacji: kiedy wymuszają one określony standard, jak w przypadku PSD2, rynek szybciej się integruje; gdy standardu brak, wygrywa elastyczność i szybkie składanie rozwiązania z klocków. To jeden z tych przykładów, gdy regulacja okazała się stymulatorem, choć sama w sobie nie tworzy wartości dla banku, jeśli nie idzie za nią skłonność klientów do korzystania z nowego interfejsu.

Nie brak i przykładów zgoła odwrotnych: Paweł Bryła, dyrektor Biura Finansowania Handlu w Santander Banku Polska, wskazywał wiele lokalnych konstrukcji legislacyjnych, jak np. polskie prawo wekslowe z 1936 r., które utrudniają domknięcie elektronicznego obiegu dokumentów z mocą prawną. Podkreślał też, iż dużym inwestycjom musi towarzyszyć efekt skali, w przeciwnym razie nikt nie zdecyduje się na poniesienie tak pokaźnych wydatków. Paweł Bryła wielokrotnie wracał do problemu tzw. pozornej cyfryzacji. – Transformacja nie polega na zmianie starych zasad, tylko na ich wykreowaniu na nowo. Nie wystarczy przyjąć deklaracji, trzeba je przełożyć na proces i prawo – przestrzegał reprezentant Santander Banku Polska.

Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała
Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała

Moda na blockchain – ekosystem bez uczestników nie działa

Magdalena Zbroszczyk, dyrektorka Biura Zarządzania i Rozwoju Produktów Finansowania Handlu w BNP Paribas Banku Polska, nawiązała do hype’u na blockchain w finansowaniu handlu. Zespół przez wiele miesięcy próbował zbudować sieć, ale brakowało chętnych, by do niej dołączyć. Również przedstawicielka ING przypomniała pojedyncze, udane transakcje dokonane m.in. z ING, HSBC i Cargill; rzecz w tym, że nie da się osiągnąć oczekiwanych benefitów bez przekroczenia masy krytycznej uczestników. W działaniu banki wracają do rozwiązań praktycznych na poziomie bazowym – czyli API, OCR, e‑podpisów i automatyzacji.

Potwierdza to wysuniętą przez Seana D’Souzę tezę o komponowalności i wywoływaniu usług, gdyż zgodnie z tą koncepcją łatwiej dołączać i odłączać moduły o sprawdzonym ROI, niż budować kompleksową platformę na dłuższy czas – zwłaszcza w tak niestabilnej rzeczywistości, z jaką mamy do czynienia. Ryszard Wiencek podkreślał, że największym wyzwalaczem zmian bywają przepisy oraz presja okoliczności. W przypadku e‑gwarancji dwa elementy zadziałały jednocześnie: możliwości prawne (akceptacja formy elektronicznej i podpisów) oraz wymogi pandemiczne. To pozwoliło w krótkim czasie przejść w większości przypadków na gwarancje elektroniczne, zarazem obniżając koszty obsługi.

Dariusz Rak z Departamentu Bankowości Międzynarodowej i Finansowania Handlu Banku Pekao zgodził się z tą diagnozą, podkreślając wagę konsekwencji w realizacji tego typu przedsięwzięć. Wszyscy byli zgodni, że na poziomie wewnątrzkrajowym digitalizacja przebiega dużo szybciej, podczas gdy na rynkach międzynarodowych nadal trzeba prowadzić dwie ścieżki (papierową i cyfrową). Powód jest prosty: wszędzie tam, gdzie uczestnicy nie uznają równoważności dokumentów elektronicznych, proces cyfrowy musi zawrócić do papieru.

Interoperacyjność, standardy i SWIFT

W części poświęconej standardom padły dwa kluczowe wątki: elektronizacja dokumentów przewozowych (konosamentów) oraz rola SWIFT jako neutralnego operatora łączności. Paneliści zgodzili się, że – niezależnie od konkretnej technologii – uznawalność prawna i wspólne formaty decydują o tym, czy dokument przepłynie przez łańcuch podmiotów. Dlatego w wielu procesach utrzymujemy dziś równoległe ścieżki, a banki uczą się zarządzać ryzykiem i kosztami takiej koegzystencji.

– Cyfrowa przyszłość handlu zaczęła się już teraz, a jej kierunek jest jasny – podsumowywała Marlena Próchniewicz, zaznaczając, iż ostatecznie wszystkie strony biorące udział w transakcji handlowej muszą znaleźć się po tej samej stronie; w przeciwnym razie cyfryzacja skończy się w połowie drogi. Rafał Plutecki ostrzegał przed ryzykiem znanym z bankowości detalicznej, czyli nadmierną automatyzacją prowadzoną wyłącznie dla oszczędności. – Cyfryzacja nie zawsze równa się jakości – przypomniał reprezentant Oracle. Ma to znaczenie szczególnie w obszarze trade finance, gdzie liczba klientów jest mniejsza, inwestycje muszą być precyzyjnie dobrane, a ich sens mierzony jest skróceniem czasu, przejrzystością statusów i szybszym rozliczaniem ryzyka, a nie tylko obniżką kosztu jednostkowego. To ponownie prowadzi do prostego wniosku: jeśli moduł nie dowozi wartości, trzeba móc go szybko wymienić – bez blokady dostawcy i wieloletnich cykli wdrożeniowych.

Paneliści podkreślali, że trade finance różni się od detalicznej skali masowej: mniejsza liczba klientów nie uzasadnia wielkich wdrożeń dla idei. Zamiast tego liczą się wskaźniki: skrócenie czasu od złożenia wniosku do decyzji, od kompletności dokumentów do wypłaty, liczba auto‑clearów bez dotyku, liczba eskalacji do compliance oraz koszty obsługi pojedynczej transakcji. – Nikt nie położy dużych pieniędzy na stole, żeby coś leżało na półce – przypomniał Paweł Bryła.

Transgraniczność w praktyce, czyli dwie prędkości cyfryzacji

Prakhar Jain, Director – Solution Consulting w firmie Oracle, zwrócił uwagę na geograficzny wymiar interoperacyjności. Polskie firmy importują znaczące wolumeny z Chin, Bangladeszu czy Pakistanu, a więc z rynków, które nie zawsze implementują europejskie standardy tak szybko i w takim samym kształcie. To tworzy naturalne wąskie gardła: cyfrowa obsługa po jednej stronie nie zawsze napotyka na podobny standard po drugiej. W efekcie tej różnicy prędkości jeszcze przez lata będziemy łączyć ścieżki cyfrowe i papierowe. W tym kontekście skuteczny proces oznacza taki, który potrafi bezboleśnie zmieniać bieg, gdy dokument elektroniczny musi przejść w tradycyjny formularz lub odwrotnie. To szczególnie ambitne zadanie, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że dla banków i klientów liczy się przewidywalność: jasne zasady dowodowe, możliwość weryfikacji autentyczności (np. podpisów elektronicznych) po przeniesieniu dokumentu między systemami oraz kompletność metadanych, pozwalająca zachować łańcuch dowodowy niezależnie od kanału.

Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała
Zdjęcia: CPBiI / Karol Zapała

Prowadzący dyskusję Paweł Minkina, redaktor naczelny „Miesięcznika Finansowego BANK” i wiceprezes Centrum Procesów Bankowych i Informacji, dopytywał m.in. o doświadczenia polskich banków w konsorcjach międzynarodowych, o to, jak przekładają się one na praktykę krajową oraz które elementy są najbardziej transferowalne. Odpowiedź uczestników była zgodna: technologia może usprawnić proces, ale w obszarze dokumentów zbywalnych i odpowiedzialności dowodowej bez podstawy prawnej nie da się zbudować rozwiązania na odpowiednią skalę.

W dyskusji wracał temat dokumentów zbywalnych (w tym weksli) – o ile ich elektroniczne odpowiedniki są technicznie możliwe, o tyle w wielu jurysdykcjach brakuje pełnej uznawalności albo pojawiają się wymogi proceduralne odsyłające do świata papieru. To hamuje skalowanie procesów międzynarodowych i utrudnia końcowe wydanie środków czy zwolnienie towaru. Wniosek praktyczny: cyfryzacja finansowania handlu wymaga równoległej pracy legislacyjnej i branżowej standaryzacji.

Paneliści wskazywali, że – podobnie jak w przypadku wcześniejszych inicjatyw regulacyjnych w bankowości – dopiero połączenie wspólnego formatu z realnym egzekwowaniem przez uczestników ekosystemu daje przełom.

Ścieżka incydentu: co dzieje się, gdy coś się nie zgadza

Cyfryzacja nie usuwa wyjątków – raczej je uwidacznia. Jeśli dokument nie przejdzie walidacji, reguły kierują sprawę do operatora lub zespołu zgodności z pełnym kontekstem: który warunek nie został spełniony, jakich danych brakuje, jakie są rekomendowane działania naprawcze. Klient widzi to w panelu statusów; w złożonych przypadkach bank automatycznie żąda uzupełnienia i wznawia proces bez konieczności rozpoczynania go od nowa. Tak zorganizowany taśmociąg redukuje liczbę eskalacji telefonicznych i skraca kolejkę w back‑office.

W przypadkach granicznych (np. ryzyko sankcyjne, wątpliwości co do trasy jednostki pływającej) system blokuje dalszy bieg aż do decyzji człowieka. To kompromis między automatyzacją a odpowiedzialnością regulacyjną. Z perspektywy jakości procesu krytyczna jest warstwa danych referencyjnych: identyfikatory kontrahentów, słowniki produktów i usług, jednolite nazewnictwo oraz metadane dokumentów. To one sprawiają, że OCR i walidatory działają deterministycznie, a nie na wyczucie. Ten element bywa niedoszacowany w harmonogramach – a to właśnie on decyduje o tym, czy automatyzacja osiągnie 60-80% bezdotykowego przetwarzania, czy utknie na poziomie 20-30%.

Debata pokazała, że cyfryzacja trade finance w Polsce jest już faktem, ale jej pełny potencjał ujawni się dopiero, gdy technologia spotka się z uznawalnością prawną i wspólnymi standardami transgranicznymi. Krótkoterminowo warto inwestować w modułowe, mierzalne wdrożenia (OCR, e‑podpis, API, automatyzacja reguł), które dowożą konkretne wyniki w SLA i ryzyku. Długoterminowo kluczem jest interoperacyjność i harmonizacja regulacyjna w duchu MLETR – bez nich cyfrowe ścieżki wciąż będą musiały zawracać do papieru. Warunkiem powodzenia pozostaje efekt skali i jakość danych; bez nich grozi nam pozorna cyfryzacja, a nie prawdziwa transformacja finansowania handlu.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK