Digitalizacja jego finansowania i automatyczna wymiana informacji
Na rozliczne wyzwania, towarzyszące digitalizacji obszaru trade finance, wskazywali uczestnicy debaty eksperckiej, zorganizowanej przez redakcję „Miesięcznika Finansowego BANK” i firmę Oracle. Paneliści, przedstawiciele największych banków korporacyjnych i partnera technologicznego, mówili wprost: aby handel naprawdę odkleił się od papieru, potrzebujemy synergii pomiędzy sferą technologiczną i regulacyjną, ale nade wszystko efektu skali.
W Polsce dzieje się już wiele – poczynając od OCR dokumentów prezentowanych w ramach akredytyw, poprzez e‑gwarancje, aż po API; niemniej największym wyzwaniem pozostaje zsynchronizowanie krajowych i międzynarodowych standardów oraz wykreowanie procesów na nowo, a nie tylko przyklejenie cyfrowej pieczątki na starych zasadach. Warto podkreślić, iż wysoki poziom innowacyjności polskiej branży finansowej w segmencie konsumenckim paradoksalnie mógł mieć ujemny wpływ na digitalizację segmentu korporacyjnego, w tym finansowania podmiotów zajmujących się handlem zagranicznym. Najwięcej zaangażowania widać w tych instytucjach, które tradycyjnie koncentrowały się na świadczeniu usług finansowych dla biznesu; one doskonale rozumieją, jak wielkie znaczenie ma eliminacja barier w obszarze trade finance. Z ożywionej dyskusji wyłonił się obraz dojrzałej transformacji: od ekstrakcji danych i automatyzacji reguł compliance, po globalną interoperacyjność i uznawalność prawną dokumentów elektronicznych.
Dlaczego teraz? Od digitalizacji do automatyzacji end‑to‑end
Wstępem do dyskusji była przygotowana przez Oracle prezentacja. Fuat Bozkurt, Consultant w Oracle, nakreślił trzy wektory transformacji obszaru trade finance: przeniesienie dokumentów papierowych do zasobów cyfrowych, automatyzację z użyciem AI oraz globalną interoperacyjność rozwiązań. – Digitalizacja przenosi nas z papieru do danych, których wyodrębnienie umożliwia automatyzację przepływu informacji. To zaś radykalnie zmniejsza ryzyko operacyjne i skraca czas – sugerował reprezentant Oracle. Zwrócił uwagę, że dojrzałość OCR, uczenia maszynowego i przetwarzania języka naturalnego pozwala automatyzować te zadania, które przez całe dekady wykonywano ręcznie. Ale to dopiero pierwszy krok. – Kolejny etap to interoperacyjność: wspólne standardy, moc prawna i uznawalność dokumentów elektronicznych między jurysdykcjami – wskazał Fuat Bozkurt.
W tle przewijał się temat konosamentów w formie elektronicznej i szybkiej standaryzacji API pomiędzy bankami i operatorami łańcuchów dostaw. Jak wskazywał podczas prezentacji Fuat Bozkurt, już 44% banków na świecie oferuje albo planuje oferować ekosystem handlowy zgodny z MLETR (Model Law on Electronic Transferable Records). Jednocześnie realna adopcja MLETR obejmuje wciąż zaledwie 10-11 krajów, co pokazuje skalę wyzwań harmonizacji prawa. Wątek AI ma również wymiar konkretny: 54% instytucji finansowych oferuje lub planuje dołożyć AI do swoich systemów, by zwiększać wydajność operacyjną – ale to wciąż tylko lub aż 54%, zależnie od optyki. Ambicje są wysokie, lecz uczestnicy zgodnie akcentowali, że tempo wyznaczy prawo i interoperacyjność, a nie wyłącznie technologia.
– Te 44% deklaracji budowy ekosystemów zgodnych z nowymi ramami to wiele, ale prawdziwą skalę zobaczymy dopiero, gdy prawo spotka się z praktyką operacyjną – stwierdziła Marlena Próchniewicz, menedżer Zespołu Sprzedaży Bankowości Transakcyjnej (Wholesale Banking) w ING Banku Śląskim. Podkreśliła, że banki są szybkie i elastyczne w adaptacji nowych rozwiązań, czego dowodem jest wprowadzenie e-gwarancji, cyfryzacja papierowych dokumentów prezentowanych w obsłudze akredytyw czy automatyczne weryfikowanie zgodności. Rzecz w tym, że bez transgranicznej uznawalności prawa nadal będziemy skazani na ścieżki równoległe.

Nie zabrakło konkretnych danych, wskazujących na faktyczną skalę dokonującej się transformacji. – W e‑gwarancjach zredukowaliśmy 70% papieru w kilka miesięcy – podkreślił Ryszard Wiencek, kierownik Departamentu Bankowości Międzynarodowej i Finansowania Handlu w Banku Pekao. Podkreślił, iż było to możliwe dzięki zmianom regulacyjnym, również tym wymuszonym podczas pandemii COVID‑19, a także upowszechnieniu podpisu elektronicznego. Wciąż jednak łatwiej o pełną digitalizację w środowisku krajowym niż w transakcjach transgranicznych.
Operacja, zgodność i SLA: jak wygląda cyfrowy taśmociąg
W warstwie operacyjnej obraz jest bardzo konkretny. Dane z przodu procesu muszą płynnie przejść do zespołów zgodności i ryzyka; zanim nastąpi wydanie środków lub dokumentów, systemy sprawdzają sankcje, beneficjentów rzeczywistych, a w przypadku transportu – także jednostki pływające i trasy. – To już nasza codzienność – mówili reprezentanci banków.
Klienci korporacyjni oczekują dziś API, stałej widoczności statusów i SLA, zaś banki odpowiadają na te oczekiwania automatyzacją reguł i lepszym sprzężeniem front‑ i back‑office, by skrócić czas i ograniczyć błędy. Marlena Próchniewicz dodała, że realne zastosowanie wystandaryzowanego procesu dokonuje się dopiero wówczas, gdy dane są kompletne i możliwe do zautomatyzowanego przetwarzania, dlatego jakość skanów, standaryzacja szablonów oraz walidacje na wejściu są równie ważne jak same algorytmy.
– Nie kodujmy technologii na stałe – wywołujmy usługi wtedy, kiedy są potrzebne – zauważył Sean D’Souza, Sales Director CEE w firmie Oracle, wskazując w ten sposób uzasadnienie dla architektury komponowalnej i modelu subskrypcyjnego. Dzięki tym rozwiązaniom bank może w dowolnym momencie włączyć usługę OCR, moduł weryfikacji dokumentów, screening sankcyjny czy elektronizację podpisu, a następnie – w miarę potrzeb – wymienić któryś komponent bez burzenia całości. Takie podejście pozwala lepiej dostosować się do zmian prawa, reżimów sankcyjnych czy uwarunkowań rynkowych.
Rafał Plutecki, Sales Account Director – Banking CEE w firmie Oracle, odniósł się do prorozwojowego działania regulacji: kiedy wymuszają one określony standard, jak w przypadku PSD2, rynek szybciej się integruje; gdy standardu brak, wygrywa elastyczność i szybkie składanie rozwiązania z klocków. To jeden z tych przykładów, gdy regulacja okazała się stymulatorem, choć sama w sobie nie tworzy wartości dla banku, jeśli nie idzie za nią skłonność klientów do korzystania z nowego interfejsu.
Nie brak i przykładów zgoła odwrotnych: Paweł Bryła, dyrektor Biura Finansowania Handlu w Santander Banku Polska, wskazywał wiele lokalnych konstrukcji legislacyjnych, jak np. polskie prawo wekslowe z 1936 r., które utrudniają domknięcie elektronicznego obiegu dokumentów z mocą prawną. Podkreślał też, iż dużym inwestycjom musi towarzyszyć efekt skali, w przeciwnym razie nikt nie zdecyduje się na poniesienie tak pokaźnych wydatków. Paweł Bryła wielokrotnie wracał do problemu tzw. pozornej cyfryzacji. – Transformacja nie polega na zmianie starych zasad, tylko na ich wykreowaniu na nowo. Nie wystarczy przyjąć deklaracji, trzeba je przełożyć na proces i prawo – przestrzegał reprezentant Santander Banku Polska.

Moda na blockchain – ekosystem bez uczestników nie działa
Magdalena Zbroszczyk, dyrektorka Biura Zarządzania i Rozwoju Produktów Finansowania Handlu w BNP Paribas Banku Polska, nawiązała do hype’u na blockchain w finansowaniu handlu. Zespół przez wiele miesięcy próbował zbudować sieć, ale brakowało chętnych, by do niej dołączyć. Również przedstawicielka ING przypomniała pojedyncze, udane transakcje dokonane m.in. z ING, HSBC i Cargill; rzecz w tym, że nie da się osiągnąć oczekiwanych benefitów bez przekroczenia masy krytycznej uczestników. W działaniu banki wracają do rozwiązań praktycznych na poziomie bazowym – czyli API, OCR, e‑podpisów i automatyzacji.
Potwierdza to wysuniętą przez Seana D’Souzę tezę o komponowalności i wywoływaniu usług, gdyż zgodnie z tą koncepcją łatwiej dołączać i odłączać moduły o sprawdzonym ROI, niż budować kompleksową platformę na dłuższy czas – zwłaszcza w tak niestabilnej rzeczywistości, z jaką mamy do czynienia. Ryszard Wiencek podkreślał, że największym wyzwalaczem zmian bywają przepisy oraz presja okoliczności. W przypadku e‑gwarancji dwa elementy zadziałały jednocześnie: możliwości prawne (akceptacja formy elektronicznej i podpisów) oraz wymogi pandemiczne. To pozwoliło w krótkim czasie przejść w większości przypadków na gwarancje elektroniczne, zarazem obniżając koszty obsługi.
Dariusz Rak z Departamentu Bankowości Międzynarodowej i Finansowania Handlu Banku Pekao zgodził się z tą diagnozą, podkreślając wagę konsekwencji w realizacji tego typu przedsięwzięć. Wszyscy byli zgodni, że na poziomie wewnątrzkrajowym digitalizacja przebiega dużo szybciej, podczas gdy na rynkach międzynarodowych nadal trzeba prowadzić dwie ścieżki (papierową i cyfrową). Powód jest prosty: wszędzie tam, gdzie uczestnicy nie uznają równoważności dokumentów elektronicznych, proces cyfrowy musi zawrócić do papieru.
Interoperacyjność, standardy i SWIFT
W części poświęconej standardom padły dwa kluczowe wątki: elektronizacja dokumentów przewozowych (konosamentów) oraz rola SWIFT jako neutralnego operatora łączności. Paneliści zgodzili się, że – niezależnie od konkretnej technologii – uznawalność prawna i wspólne formaty decydują o tym, czy dokument przepłynie przez łańcuch podmiotów. Dlatego w wielu procesach utrzymujemy dziś równoległe ścieżki, a banki uczą się zarządzać ryzykiem i kosztami takiej koegzystencji.
– Cyfrowa przyszłość handlu zaczęła się już teraz, a jej kierunek jest jasny – podsumowywała Marlena Próchniewicz, zaznaczając, iż ostatecznie wszystkie strony biorące udział w transakcji handlowej muszą znaleźć się po tej samej stronie; w przeciwnym razie cyfryzacja skończy się w połowie drogi. Rafał Plutecki ostrzegał przed ryzykiem znanym z bankowości detalicznej, czyli nadmierną automatyzacją prowadzoną wyłącznie dla oszczędności. – Cyfryzacja nie zawsze równa się jakości – przypomniał reprezentant Oracle. Ma to znaczenie szczególnie w obszarze trade finance, gdzie liczba klientów jest mniejsza, inwestycje muszą być precyzyjnie dobrane, a ich sens mierzony jest skróceniem czasu, przejrzystością statusów i szybszym rozliczaniem ryzyka, a nie tylko obniżką kosztu jednostkowego. To ponownie prowadzi do prostego wniosku: jeśli moduł nie dowozi wartości, trzeba móc go szybko wymienić – bez blokady dostawcy i wieloletnich cykli wdrożeniowych.
Paneliści podkreślali, że trade finance różni się od detalicznej skali masowej: mniejsza liczba klientów nie uzasadnia wielkich wdrożeń dla idei. Zamiast tego liczą się wskaźniki: skrócenie czasu od złożenia wniosku do decyzji, od kompletności dokumentów do wypłaty, liczba auto‑clearów bez dotyku, liczba eskalacji do compliance oraz koszty obsługi pojedynczej transakcji. – Nikt nie położy dużych pieniędzy na stole, żeby coś leżało na półce – przypomniał Paweł Bryła.
Transgraniczność w praktyce, czyli dwie prędkości cyfryzacji
Prakhar Jain, Director – Solution Consulting w firmie Oracle, zwrócił uwagę na geograficzny wymiar interoperacyjności. Polskie firmy importują znaczące wolumeny z Chin, Bangladeszu czy Pakistanu, a więc z rynków, które nie zawsze implementują europejskie standardy tak szybko i w takim samym kształcie. To tworzy naturalne wąskie gardła: cyfrowa obsługa po jednej stronie nie zawsze napotyka na podobny standard po drugiej. W efekcie tej różnicy prędkości jeszcze przez lata będziemy łączyć ścieżki cyfrowe i papierowe. W tym kontekście skuteczny proces oznacza taki, który potrafi bezboleśnie zmieniać bieg, gdy dokument elektroniczny musi przejść w tradycyjny formularz lub odwrotnie. To szczególnie ambitne zadanie, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że dla banków i klientów liczy się przewidywalność: jasne zasady dowodowe, możliwość weryfikacji autentyczności (np. podpisów elektronicznych) po przeniesieniu dokumentu między systemami oraz kompletność metadanych, pozwalająca zachować łańcuch dowodowy niezależnie od kanału.

Prowadzący dyskusję Paweł Minkina, redaktor naczelny „Miesięcznika Finansowego BANK” i wiceprezes Centrum Procesów Bankowych i Informacji, dopytywał m.in. o doświadczenia polskich banków w konsorcjach międzynarodowych, o to, jak przekładają się one na praktykę krajową oraz które elementy są najbardziej transferowalne. Odpowiedź uczestników była zgodna: technologia może usprawnić proces, ale w obszarze dokumentów zbywalnych i odpowiedzialności dowodowej bez podstawy prawnej nie da się zbudować rozwiązania na odpowiednią skalę.
W dyskusji wracał temat dokumentów zbywalnych (w tym weksli) – o ile ich elektroniczne odpowiedniki są technicznie możliwe, o tyle w wielu jurysdykcjach brakuje pełnej uznawalności albo pojawiają się wymogi proceduralne odsyłające do świata papieru. To hamuje skalowanie procesów międzynarodowych i utrudnia końcowe wydanie środków czy zwolnienie towaru. Wniosek praktyczny: cyfryzacja finansowania handlu wymaga równoległej pracy legislacyjnej i branżowej standaryzacji.
Paneliści wskazywali, że – podobnie jak w przypadku wcześniejszych inicjatyw regulacyjnych w bankowości – dopiero połączenie wspólnego formatu z realnym egzekwowaniem przez uczestników ekosystemu daje przełom.
Ścieżka incydentu: co dzieje się, gdy coś się nie zgadza
Cyfryzacja nie usuwa wyjątków – raczej je uwidacznia. Jeśli dokument nie przejdzie walidacji, reguły kierują sprawę do operatora lub zespołu zgodności z pełnym kontekstem: który warunek nie został spełniony, jakich danych brakuje, jakie są rekomendowane działania naprawcze. Klient widzi to w panelu statusów; w złożonych przypadkach bank automatycznie żąda uzupełnienia i wznawia proces bez konieczności rozpoczynania go od nowa. Tak zorganizowany taśmociąg redukuje liczbę eskalacji telefonicznych i skraca kolejkę w back‑office.
W przypadkach granicznych (np. ryzyko sankcyjne, wątpliwości co do trasy jednostki pływającej) system blokuje dalszy bieg aż do decyzji człowieka. To kompromis między automatyzacją a odpowiedzialnością regulacyjną. Z perspektywy jakości procesu krytyczna jest warstwa danych referencyjnych: identyfikatory kontrahentów, słowniki produktów i usług, jednolite nazewnictwo oraz metadane dokumentów. To one sprawiają, że OCR i walidatory działają deterministycznie, a nie na wyczucie. Ten element bywa niedoszacowany w harmonogramach – a to właśnie on decyduje o tym, czy automatyzacja osiągnie 60-80% bezdotykowego przetwarzania, czy utknie na poziomie 20-30%.
Debata pokazała, że cyfryzacja trade finance w Polsce jest już faktem, ale jej pełny potencjał ujawni się dopiero, gdy technologia spotka się z uznawalnością prawną i wspólnymi standardami transgranicznymi. Krótkoterminowo warto inwestować w modułowe, mierzalne wdrożenia (OCR, e‑podpis, API, automatyzacja reguł), które dowożą konkretne wyniki w SLA i ryzyku. Długoterminowo kluczem jest interoperacyjność i harmonizacja regulacyjna w duchu MLETR – bez nich cyfrowe ścieżki wciąż będą musiały zawracać do papieru. Warunkiem powodzenia pozostaje efekt skali i jakość danych; bez nich grozi nam pozorna cyfryzacja, a nie prawdziwa transformacja finansowania handlu.