Dane o PKB testem siły funta
Brytyjska waluta rozpoczęła tydzień z dużym animuszem, ale szybko uszła z niej para i z porannego umocnienia nic nie zostało. Jutro testem siły funta będą dane o PKB z Wielkiej Brytanii.
W poniedziałek w notowaniach funta można wyróżnić dwie fazy. Jego poranne umocnienie oraz popołudniowe osłabienie. Dotyczy to zarówno najważniejszych par walutowych, jak i tych nieco mniej ważnych, do których zalicza się chociażby GBP/PLN. O godzinie 17:24 kurs GBP/USD testował poziom 1,6812, rosnąc w ciągu dnia do 1,6857, poziomu nieoglądanego od 4 i pół roku. Kurs GBP/PLN natomiast po porannej zwyżce do 5,1228 zł, co było najwyższym poziomem od początku marca br., cofnął się do 5,1065 zł.
Rano impulsem do aprecjacji funta wobec innych walut stała się informacja o tym, że amerykański Pfizer jest zainteresowany przejęciem brytyjsko-szwedzkiego koncernu AstraZeneca za kwotę 100 mld USD.
Popołudniowe osłabienie funta nie miało już bezpośredniej przyczyny. Zrodziło się niejako korekta wcześniejszych wzrostów. Aczkolwiek w konkretnych przypadkach dość łatwo znaleźć takie przyczyny. I tak w przypadku GBP/USD pretekstem do cofnięcia kursu w kierunku 1,68 mogła być realizacja zysków po teście 4,5 rocznego maksimum. W przypadku EUR/GBP takim pretekstem mógł być zwrot z lokalnego wsparcia w okolicy 0,8215. Natomiast do sprzedawania brytyjskiej waluty powyżej 5,12 zł zachęcać mogła bliskość marcowego szczytu na 5,1250 zł, do którego kurs GBP/PLN zbliżył się dziś po ponad miesięcznej wspinaczce.
We wtorek na rynku funta ponownie powinno być ciekawie. Wydarzeniem dnia będzie publikacja wstępnych szacunków dynamiki Produktu Krajowego Brutto (PKB) dla Wielkiej Brytanii za okres pierwszych trzech miesięcy 2014 roku. Dane zostaną opublikowane o godzinie 10:30. Rynek oczekuje, że PKB wzrośnie o 0,9% w relacji kwartalnej, po tym jak w ostatnim kwartale 2013 roku wzrost ten sięgnął 0,7%. Roczna dynamika PKB ma natomiast przyspieszyć do 3,2% z 2,7%.
Dane z Wielkiej Brytanii będą interpretowane wprost. Im wyższe odczyty, tym bliższa perspektywa pierwszych podwyżek stóp procentowych przez Bank Anglii i tym mocniejszy powinien być funt. I odwrotnie. Gorsze od oczekiwań dane to potencjalny impuls do osłabienia brytyjskiej waluty.
Gdyby zignorować wtorkowe dane oraz inne fundamentalne impulsy, i prognozując przyszłość funta skupić się tylko na analizie sytuacji na wykresach poszczególnych par, to na chwilę obecną w dalszym ciągu należałoby oczekiwać umocnienia funta do dolara i euro. Aczkolwiek czas zaczyna powoli już grać na korzyść tych walut. Jeżeli do końca tygodnia nie dojdzie do znaczącej aprecjacji brytyjskiej waluty to prawdopodobieństwo zaistnienia takiego scenariusza znacząco zmaleje, a wzrosną szanse na jej deprecjację.
W przypadku GBP/PLN wspomniany wcześniej opór na 5,1250 zł stanowi na tyle silną barierę podażową, że jego przełamanie nie będzie prostym zadaniem. Dlatego bezpiecznej założyć, że do tego nie dojdzie w najbliższych tygodniach, a w perspektywie 2 miesięcy funt będzie tańszy niż obecnie.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets