Dane makro w cieniu obaw o emerging markets

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.02.267x400Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczął się od kosmetycznego, krótkotrwałego umocnienia euro wobec dolara. Po kolejnym okresie wyprzedaży prowadzącym do spadku kursu EUR/USD poniżej 1,35 stabilizacja nastrojów była potrzebna, brakowało tylko impulsu. W poniedziałek dały go dane dot. aktywności przemysłowej dla strefy euro i jej największych gospodarek.

Indeks PMI dla Niemiec osiągając poziom najmocniejszy od 32-miesięcy, zaś dla Francji najwyższy od 4-miesięcy, choć Paryż jako jedyna kluczowa stolica E18 nadal pozostaje poniżej bariery rozdzielającej wzrost od recesji sektora. Przełom nastąpił nawet w Grecji (w styczniu br. po raz pierwszy od sierpnia 2009 roku znalazł się powyżej bariery 50 pkt) i w Hiszpanii (najwyżej od 45-miesięcy). W przypadku całej strefy euro styczniowy PMI dla przemysłu wzrósł do 54 pkt, co oznaczało najwyższą jego wartość od maja 2011 roku.

Pomimo bardzo dobrych danych wysoka awersja do ryzyka nie pozwoliła euro/dolarowi na silniejszy wzrost niż do 1,354 USD.  O utrzymujących się obawach na rynku świadczy bowiem fakt, że euro/frank i dolar/jen osiągają coraz mocniejsze pozycje, testując już odpowiednio 1,22 i 101,0. Inwestorzy nadal obawiają się, że krajom emerging markets może być trudno finansować deficyty na rachunku bieżącym po tym jak Fed będzie coraz bardziej ograniczał dopływ taniego pieniądza na ich rynki (bliski koniec QE3). Jak podają agencje informacyjne w ciągu pięciu dni poprzedzających ubiegłotygodniową decyzję FOMC o kolejnym zmniejszeniu wartości programu QE globalne fundusze wycofały z rynków akcji krajów rozwijających ponad 6,0 mld USD. Z punktu widzenia kolejnych działań Fed teraz w centrum uwagi znajdować będzie się piątkowy raport z rynku pracy w USA. Oczekiwany wzrost zatrudnienia (prognoza non-farm payrolls wskazuje na wynik blisko 200 tys. osób w styczniu) zostanie odczytany jako zapowiedź kontynuacji cięcia QE3 przez Fed. W grudniu dane zawiodły i gdyby teraz też rozczarowały (w styczniu mieliśmy silny spadek subindeksu zatrudnienia dla wskaźnika ISM przemysłu USA) to zapoczątkowałoby to spekulacje nad ewentualną przerwą w ograniczeniu skupu obligacji przez na rynku w USA. To z kolei silnie wsparłoby euro o ile dzień wcześniej EBC nie zrobiłby niespodzianki decydując się na dalsze wspieranie gospodarki, o czym rynek spekuluje po ostatnich publikacjach danych inflacyjnych (nadal w trendzie spadkowym).

Wczoraj pozytywnie zaskoczyły również dane dot. PMI dla polskiego przemysły. Indeks aktywności wzrósł w styczniu do 55,4 pkt najmocniej od trzech lat. Co więcej subindeks zatrudnienia wskazał na najszybszy wzrost w 16 letniej historii tego raportu (potwierdzając trwałość ożywienia koniunktury), zaś dla nowych zamówień okazał się najmocniejszy od trzech lat. Odnotowano wzrost zarówno popytu krajowego jak i zagranicznego. Cieszy też brak presji na wzrost kosztów. Patrząc historycznie PMI dla polskiego przemysłu jest już coraz bliżej poziomów z okresów prosperity polskiej gospodarki (maksimów cyklu koniunkturalnego), co pozwala z optymizmem czekać na wyniki polskiej gospodarki w kolejnych miesiącach. Szczególnie, że największy partner handlowy Polski – Niemcy, rozwijają się równie szybko.

W rezultacie mocne dane i zatrzymanie deprecjacji euro/dolara pozwoliły na spadek kursu EUR/PLN do 4,22 podczas wczorajszej sesji europejskiej, po tym jak w piątek para ocierała się momentami o opór na 4,26. Silniejsze umocnienie PLN niż do 4,20 wobec euro jest raczej mało prawdopodobne, zważywszy na fakt, że kurs EUR/USD nie może „oderwać się” od wsparcia na 1,35, co sugeruje dalszą jego deprecjację, wczoraj zatrzymaną słabszymi od oczekiwanych publikacjami dot. ogólnego bazowego ISM dla amerykańskiego przemysłu (51,3 pkt, oczekiwano 56 pkt).

We wtorek rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie RPP. Na świecie w centrum uwagi znajdą się dane o inflacji PPI w Eurolandzie i zamówieniach przemysłowych w USA. Wieczorem zaś publiczne przemówienie zaplanowane ma szef Fed z Chicago Ch.Evans. O ile żadne z tych wydarzeń nie zaskoczy znacząco, rynki pozostawać będą pod wpływem oczekiwań na EBC i dane z rynku pracy w USA. Złoty będzie miał zatem szansę na umocnienie, choć trwały spadek kursu EUR/PLN poniżej 4,20 przy obecnych nastrojach globalny wydaję się mało prawdopodobny w najbliższych dniach.

140204.ryn.walut.01.350x140204.ryn.walut.02.400x140204.ryn.walut.03.550x

Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski