Czy Revolut z licencją bankową to jeszcze fintech czy bank? Dokąd zmierza bankowość?

Czy Revolut z licencją bankową to jeszcze fintech czy bank? Dokąd zmierza bankowość?
Sebastian Ptak, Prezes Zarządu, Blue Media S.A. fot. BM
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rewolucja technologiczna w bankowości konsumenckiej wchodzi w kolejną fazę. Fintechy opracowują kolejne innowacje, starzy bankowi "wyjadacze" szybko nadrabiają cyfrowe zaległości, do gry wchodzą technologiczni giganci, a regulatorzy próbują uporządkować chaos i stworzyć warunki, by wyłonił się z niego nowy bankowy ład.

#SebastianPtak: Widzimy bardzo ciekawe zjawisko. Banki chcą być jak fintechy, a fintechy jak banki #Fintechy #Banki #Obrót Bezgotówkowy @BlueMedia_pl

To, co pozostaje niezmienne, to poszukiwanie nowych usług i źródeł przychodów.

Poszukiwaniom tym − prócz nowych możliwości, jakie daje technologia − sprzyja oczywiście konkurencja na rynku. Widać to wyraźnie na takich rynkach jak polski, gdzie sektor bankowy jest zaawansowany technologicznie i ciągle, mimo konsolidacji, działa na nim sporo zróżnicowanych podmiotów.

Konkurencji, zgodnie z intencjami europejskich prawodawców − sprzyjają nowe przepisy, wynikające z wdrożenia dyrektywy PSD2, otwierające dostęp do rynku usług bankowych również pozabankowym podmiotom, w szczególności tzw. fintechom.

Sektor bankowy nieco obawiał się tego otwarcia. Trzeba jednak przyznać, że dobrze się do niego przygotował − współpracując z firmami technologicznymi, inwestując we własne technologie czy kupując je na rynku.

W efekcie scenariusz, wedle którego miał przyjść zły fintech i pożreć banki, okazał się daleki od rzeczywistości, a banki prezentują kolejne rozwiązania oparte o możliwości, jakie przyniosła liberalizacja rynku.

Pierwsze rozwiązania multibankowe pokazali np. w Polsce już ING Bank Śląski czy Millennium Bank.

Value added services

Value added services, czyli usługi dodatkowe wdrażane w bankowości elektronicznej czy mobilnej, będące wartością dodaną dla klientów bankowości elektronicznej, pojawiły się dużo wcześniej niż pomysł na dyrektywę PSD2.

Jako Blue Media, jakkolwiek nieskromnie to zabrzmi, mieliśmy w tym spory udział. Od lat umożliwiamy bankom oferowanie klientom wartości dodanej w postaci dodatkowych usług dostępnych w bankowości elektronicznej, takich jak przelewy natychmiastowe czy doładowania telefonów na kartę.

Ułatwiamy też sprzedawanie innych produktów bankowych, w szczególności pożyczek, tworząc serwisy sprzedażowe, portale bankowe, czy też systemy autoryzacyjne.

Od lat z poziomu swojego bankowego konta internetowego lub aplikacji można kupić też ubezpieczenia i inne produkty inwestycyjno-oszczędnościowe.

Everyday banking

Everyday banking to kolejny etap rozwoju bankowości konsumenckiej, w oparciu o wartość dodaną. Serwis bankowy staje się bowiem miejscem, gdzie możemy załatwić coraz więcej spraw, również urzędowych.

Chociażby opłacanie składek ubezpieczeniowych i należności skarbowych, za pomocą specjalnie sformatowanych przelewów, czy założenie tzw. profilu zaufanego, umożliwiającego elektroniczną komunikację z urzędami. 

Cyfrowe systemy bankowe umożliwiły też sprawne wprowadzenie programu Rodzina 500+, składanie wniosków i pobieranie świadczeń. W ten sam sposób konta bankowe obsługują program Dobry start (wyprawki szkolne dla dzieci).

To, co można kupić czy załatwić z poziomu bankowości elektronicznej wykracza już poza produkty finansowe i komunikację z administracją. Nie szukając daleko, dzięki systemom Blue Media można zdalnie zawrzeć umowę abonamentową lub automatycznie zapłacić za przejazdy płatnymi odcinkami autostrad.

Banki, w poszukiwaniu nowych źródeł przychodów, ale i w efekcie konkurencji na wartość dodaną usług, wychodzą więc poza swoją tradycyjną domenę. Boom na usługi subskrypcyjne w Polsce, może sprawić, że zainteresowanie to rozszerzy się o kolejne obszary, w szczególności rozrywkę czy transport. 

Bankowość kontekstowa

Bankowość kontekstowa to w pewnym sensie rewers bankowości codziennej. Skoro serwisy bankowe mogą służyć za kanał sprzedaży usług (nie tylko) finansowych, to czemu usługi bankowe nie miałyby być sprzedawane poza bankowością elektroniczną?

Pewną zapowiedzią tego trendu były płatności internetowe znane jako pay-by-link. Usługa prosta, wygodna i bezpieczna, inicjowana w miejscu zakupu, np. w sklepie internetowym, czyli w kontekście, w którym jest przydatna. Dzięki operatorom płatności, takim jak Blue Media, kupujący mogli wprost ze sklepu internetowego przenieść się do swojego konta bankowego, gdzie czekał na nich już wypełniony przelew. Droga do skorzystania z usługi bankowej, jaką jest przelew właśnie, została radykalnie skrócona.

Dziś w podobny sposób sprzedawane są kredyty konsumpcyjne, które również, podobnie jak wygodne przelewy, oferowane są klientom przy okazji zakupów online. Ten kontekstowy sposób sprzedaży wykorzystują również fintechy pożyczkowe.

Co więcej, coraz większe zainteresowanie zyskują kredytowane płatności. Tak jak kiedyś „na zeszyt” czy „na kreskę”, teraz są to rozwiązania w stylu „kup teraz, zapłać później”. Rozwiązanie to od lat doskonale funkcjonuje, choćby na niemieckim rynku, jednak tam wynika to głównie z przyzwyczajeń konsumentów.

Jednym z naszych celów na ten rok jest wdrożenie, we współpracy z bankami − tego typu rozwiązań na polskim rynku e-commerce.

Bankowość pozabankowa

Usługi tradycyjnie uznawane za bankowe, chociażby płatnicze czy kredytowe, coraz częściej wychodzą poza bankowe serwisy internetowe. Coraz częściej wychodzą poza same banki.

Te ostatnie zmuszone są konkurować już nie tylko z fintechami, choć chyba trafniej tę relację opisuje określenie „symbioza” − ale też z wielkimi firmami technologicznymi, głównie o amerykańskim i azjatyckim rodowodzie. Kto wygra tę walkę o rząd dusz i portfeli? Każda ze stron ma swoje przewagi, ale i słabe strony.

Banki mają kapitał, bazę klientów oraz bankową reputację, tradycyjnie utożsamianą ze stabilnością i bezpieczeństwem. Stoi za nimi wiarygodność, ale też czujne oko regulatorów.

Wizerunek ten na świecie lekko koroduje, ale w Polsce banki cieszą się niezmiennie dużym zaufaniem społecznym. Mimo, iż nie raz przyklejano im łatkę powolnych, nieprzystających do internetowej rzeczywistości molochów (szczególnie w porównaniu do zwinnych fintechów) − opinia ta nie specjalnie dotyczy polskiego rynku, m.in. dzięki współpracy z fintechami właśnie. Inna sprawa, że sami bankowcy otwarcie teraz mówią, że to już ostatni dzwonek na nową fazę innowacji, opartą o usługi (VAS), a nie tylko przewagę technologiczną.

Fintechy to oczywiście szybkość działania, wygoda klientów, niskie koszty i opłaty. Słabe punkty to jednak baza klientów (jej brak), marka (niekoniecznie wzbudzająca poczucie bezpieczeństwa) i finansowanie (mimo inwestorskich funduszy często zbyt małe, by rzucić rękawicę sektorowi bankowemu).

Czyli wszystko to, co posiadają banki. Nic dziwnego, że współpraca obu sektorów kwitnie, a sprzedanie firmy zamożnemu bankowi jest strategią biznesową wielu fintechowych startupów. 

Widzimy też inne bardzo ciekawe zjawisko. Banki chcą być jak fintechy, a fintechy jak banki. Czy Revolut z licencją bankową to jeszcze fintech czy bank? Zgodnie z prawem bank. Wprawdzie nie uniwersalny, tylko specjalizujący się w pewnym obszarze, ale jednak bank.

Trawestując znane powiedzenie − If it looks like a duck, swims like a duck, and quacks like a duck, then it probably is a duck − jeśli prowadzi usługi bankowe i ma licencję bankową − to jest to bank.

Wydawałoby się, że big techy mają w ręku wszystkie atuty. Bazę kliencką, nieograniczony kapitał na inwestycje, technologie, atrakcyjne marki znane i lubiane przez setki milionów użytkowników. Większość z nich już zainstalowała się w naszych kieszeniach. A konkretnie w postaci aplikacji w naszych telefonach.

Jak się jednak okazuje, podbicie rynku bankowości konsumenckiej, czy raczej finansów konsumenckich nie jest takie proste. Nie odda go łatwo ani sektor bankowy, ani jego publiczni regulatorzy. Stąd starania firm technologicznych o licencje bankowe oraz alianse z bankowymi gigantami.

Prezes ING, Brunon Bartkiewicz podczas swojego ubiegłorocznego wystąpienia na IV Kongresie Forum Technologii Bankowych przypomniał dość ważną książkę sprzed ponad 15 lat „IT Doesn’t Matter. Business Processes Do”.

To ważny sygnał dla sektora. Czas wielkich wdrożeń, olbrzymich inwestycji w przewagę technologiczną mija. Kluczem do sukcesu sektora finansowego w najbliższych dwóch latach będzie, w mojej opinii, mocne inwestowanie w usługi dodane, w everyday banking, rozumiany jako wyjście banków do klientów w skali do tej pory nieobserwowanej.

Jest jeszcze wiele usług, których ekosystem „banki + fintechy” może dostarczyć na rynek. Rynek e-commerce wciąż czeka na nowoczesne usługi kredytowe, a klienci na zdigitalizowanie procesów zawierania umów itp.

Jestem przekonany, że sektor bankowy, o ile pójdzie tą drogą, ponownie będzie wyznaczać trendy w innowacjach finansowych.

Sebastian Ptak,

Prezes Zarządu, Blue Media S.A.

Źródło: aleBank.pl