Czy przyjdzie moda na „slow” finanse?
Czy w naszych czasach rzeczywiście chcemy zmniejszać tempo? Czy to może tłumaczenie tych co już nie nadążają za zmieniającymi się technologiami, zalewem informacji i bodźców, które starają się "uprzyjemnić" i urozmaicić nam życie. Czy dla wtajemniczonych "slow" oznacza powolny, ociężały i niemrawy czy raczej uważny, otwarty, zdolny do refleksji?
Ponad 20 lat temu ktoś na południu Europu zwrócił uwagę na wartość zdrowego odżywiania, które przynosi wiele przyjemności, pozwala celebrować bycie razem, bo w końcu spożywanie posiłków to coś więcej niż tylko zaspokajanie głodu. Tak zrodził się slow food, poźniej slow life, slow fashion, slow jogging, slow cinema… Ale czy młodzi ludzie mogą pozwolić sobie na zmniejszenie tempa? Czy w ogóle chcą żyć wolniej i rozważniej? Czy moda na bycie „slow” przełoży się również na sferę finansową?
Kredyt jak tabletka od bólu głowy
Wiele planów, spraw, przedsięwzięć udaje się zrealizować np. dzięki kredytom. Nie należy się ich bać, ale też nie warto traktować zewnętrznego finansowania jak tabletki od bólu głowy. To jak będziemy się odżywiać odciska swoje piętno, zawsze jednak możliwa jest zmiana, ale to jakie decyzje finansowe podejmiemy nie zawsze da się zmienić, „wymazać gumką”. Te decyzje będą budować naszą wiarygodność finansową.
Mnogość ofert, dostępność pożyczek, które można uzyskać bez wychodzenia z domu to prawdziwa pokusa. Nie chodzi o to żeby unikać „tabletki od bólu głowy”, ale żeby korzystać z niej mądrze.
Czy ktokolwiek zadaje sobie pytanie co to jest wiarygodność finansowa? Czy rozważa podejmowane decyzje finansowe w kontekście swojej „autobiografii”, którą w ten sposób tworzy? Pewnie nie, a warto. W tym przypadku zdecydowanie powinniśmy stosować model „slow”.
Każdy kredyt, pożyczka, karta kredytowa wpływa na naszą historię kredytową – to właśnie finansowy autoportret dzisiejszego kredytobiorcy. Wizerunek jaki budujemy dla instytucji finansowych – informacje o tym z jakich kredytów korzystaliśmy i jak je spłacaliśmy.
Czy warto budować historię kredytową?
Pozytywna historia procentuje. Nie tylko ułatwia wzięcie kredytu, ale też podnosi nasze szanse na uzyskanie finansowania na dobrych warunkach. Oznacza to w praktyce, że możemy taniej pożyczać pieniądze. Dobra historia jest naszym „posagiem”, który wnosimy do przyszłej relacji jaką nawiążemy np. z bankiem. Daje pewność, że jesteśmy dobrym klientem. Korzystanie z benefitów jakie daje pozytywna historia jest możliwe dzięki funkcjonowaniu Biura Informacji Kredytowej, do którego banki, SKOKi i inne instytucje finansowe przekazują informacje o naszych zobowiązaniach kredytowych. Brak historii kredytowej sprawia, że stajemy się dla instytucji finansowej anonimowi. Instytucjom takim jak banki trudno wtedy oszacować, czy będziemy terminowo spłacać swoje zobowiązania. Nie znają odpowiedzi na pytanie czy jesteśmy wiarygodni.
Ważne jest aby pamiętać, że budowanie pozytywnej historii kredytowej jest w zasięgu ręki każdego z nas. Warto jednak wiedzieć jak się za tę budowę zabrać, co stanowi o jej solidnych fundamentach, jak możemy sobie pomagać w procesie budowy i z jakich narzędzi powinniśmy korzystać aby było to proste i efektywne.
Niebawem opowiemy jak zbudować dobrą historię kredytową, a tymczasem myślmy o stylu „slow” jak o szybkości nowej generacji…
Małgorzata Bielińska
Dyrektor ds. edukacji
Biuro Informacji Kredytowej SA