Czy PPK będą odporne na spowolnienie gospodarcze?
Mamy drugą wojnę emerytalną. Niestety towarzyszy jej silny atak sterowanego braku pamięci.
To wojna, bo temperatura debat o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK) jest co raz wyższa, a walczą wszyscy ze wszystkimi. Kłopot z tym, że to już druga wojna, bo podobna toczyła się przed 20 laty. Niestety zwolennicy rozwoju gospodarki nie wyciągnęli wniosków z przegrania tej pierwszej. Co gorsza dziś autorzy nowych rozwiązań nie chcą nawet pamiętać poprzedniej batalii.
Ta totalna niechęć wobec poprzedniej reformy emerytalnej ma swoje smutne konsekwencje. Już na starcie obecnego potrzebnego projektu popełniane są te same błędy jak przed 20 laty. Najważniejszy z nich to oczywiście problem własności zaoszczędzonych w systemie środków, ale jest też powiązana z tym sprawa braku elastyczności nowego systemu. Tak jak w przypadku poprzedniego zakłada się, że będzie działał bez względu na stan gospodarki. Tymczasem tym co naprawdę rozbiło poprzedni system to była zła sytuacja w ZUS w okresie spowolnienia gospodarczego. Po prostu zaczęło brakować pieniędzy na emerytury. I politycy te brakujące pieniądze zrabowali rozwalając system OFE.
Wprawdzie proponowany nowy system nie zabiera składek ZUS – owi, ale jego ważną częścią są zachęty dla oszczędzających, co będzie kosztować budżet ponad 2,5 mld zł rocznie. Jak przyjdzie spowolnienie, to rząd (bez względu na to kto go będzie tworzy) będzie chciał zaoszczędzić, czy nawet odzyskać te pieniądze.
W czasach kłopotów gospodarczych również firmy zechcą zaoszczędzić pieniądze, które będą musiały dopłacać do nowego systemu. Żeby uniknąć takich pokus powinno się stworzyć mechanizm, który w okresach stagnacji czy recesji pozwoli zmniejszyć obciążenia spowodowane wpłatami do PPK.
Drugą wadą poprzedniego systemu było nierozwiązanie kwestii wypłat emerytur. Miały powstać specjalne zakłady emerytalne, ale nie powstały i świadczenia zaczął wypłacać ZUS. Pomysł może skuteczny, ale z punktu widzenia gospodarki na pewno błędny. Bo nie po to przyszli emeryci zbierali oszczędności by potem im dodatkowe świadczenia wypłacać ze składek. Dziś rząd znowu nie ma pomysłu co zrobić z wypłatami emerytur. Jego propozycja by wypłacać je tylko przez 10 lat jest łatwa do realizacji, ale na pewno bezsensowna z punktu widzenia przyszłych emerytur. Wtedy, gdy emeryci będą starsi (ponad 70 – 75 lat), gdy będą mieli większe wydatki na zdrowie i brak możliwości dorabiania ich dochody spadną. Czytaj także: PPK – 10 lat wypłat to za mało Myślę, ze warto wrócić do pomysłu zakładów emerytalnych, albo powierzyć to zadanie firmom ubezpieczeniowym. Czytaj także: Pracujemy w tej chwili nad stworzeniem renty dożywotnej
Dobrze by było też zastanowić się nad jakimś system ubezpieczeń pieniędzy odłożonych w PPK. Warto też zwiększyć ich efektywność poprzez system premiujący najskuteczniejsze fundusze i możliwość przenoszenia do nich oszczędności. To wszystko są wnioski z obserwacji wad i zalet odchodzących w niebyt OFE. Chodzi o to by budując nowy system pamiętać o zaletach i wadach poprzedniego. I nie powtarzać błędów.