Czy jesteśmy w stanie wykorzystać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?
Jeśli władze Polski nie zmienią nastawienia, nasz kraj będzie miał do dyspozycji znacznie mniej środków na przeprowadzenie sprawiedliwej transformacji regionów górniczych.
Możemy stracić 5 mld euro
– Premier Morawiecki znowu jest dumny z efektów „twardej postawy negocjacyjnej”. Tymczasem coraz wyraźniej widać negatywne konsekwencje upartego odrzucania przez Polskę jako jedyne państwo członkowskie UE, celu neutralności klimatycznej do 2050 roku – komentuje Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.
I dodaje: – Przez takie podejście nasz kraj może stracić nawet 5 miliardów na sprawiedliwą transformację regionów górniczych. Jak długo obecna władza zamierza jeszcze zaklinać rzeczywistość i mamić górników mrzonkami o świetlanej przyszłości tego sektora?
Zamiast robić wszystko, żeby uzyskać jak największe środki na przekwalifikowanie pracowników związanych z górnictwem i wsparcie tych regionów w rozwoju nowoczesnej, zielonej gospodarki - ten rząd będzie udawał, że odniósł kolejny sukces i „górnicy, nic się nie stało” – harujcie dalej, narażajcie swoje życie i płaćcie za naszą krótkowzroczność. A my wszyscy razem z Wami.- podsumowuje rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.
Problem z neutralnością klimatyczną UE
W konkluzjach Rady znalazł się także zapis uzależniający dostęp do 50 proc. krajowej alokacji z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji od zobowiązania się przez Polskę do „wdrożenia celu osiągnięcia neutralności klimatycznej przez UE do 2050 r.”
Zapis ten już jest przedmiotem swoistej interpretacji rządu, według którego nie dotyczy on zobowiązania do osiągnięcia neutralności klimatycznej na szczeblu krajowym przez Polskę. W takim wypadku, zapis ten byłby jednak bezprzedmiotowy.
Neutralność klimatyczna do roku 2050 musi zostać osiągnięta zarówno na szczeblu unijnym, jak i wszystkich państw członkowskich.
Nie ma zgody na inwestycje sprzeczne z ochroną klimatu
W trakcie negocjacyjnego maratonu ostatnich dni cały Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, łącznie z dodatkowymi środkami z funduszu odbudowy Next Generation EU, został też pomniejszony o 20 miliardów euro (z 37,5 mld do 17,5 miliardów) w stosunku do wcześniejszych propozycji.
Jednocześnie jednak aż 30% wszystkich środków z następnego unijnego budżetu na lata 2021-2027 oraz dodatkowych środków na odbudowę po kryzysie ma być przeznaczone na realizację unijnych celów klimatycznych, w tym długofalowego neutralności klimatycznej do 2050 roku oraz celu na rok 2030, który ma być podnoszony w najbliższych miesiącach.
Ponadto przy wykorzystywaniu wszystkich dostępnych środków ma obowiązywać zasada nieczynienia krzywdy – to oznacza, że nie będzie zgody na inwestycje sprzeczne z ochroną klimatu.
– Oczywiście wiele kwestii pozostało jeszcze do ustalenia, jednak postawa krajów wkładających najwięcej środków do unijnego budżetu wyraźnie się zaostrza – zauważa Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, ekspertka Koalicji Klimatycznej.
I dodaje: – Podjęte decyzje tworzą możliwość oceny planów poszczególnych państw w zakresie odbudowy gospodarki i zwiększania jej odporności, także pod kątem przyczyniania się przez nie do zielonej transformacji. Ma to być warunek uzyskania przez plany pozytywnej oceny.
Te decyzje mają być podejmowane większością głosów, więc jeden kraj ich już nie zablokuje. W konkluzjach pojawił się też „hamulec awaryjny” – opcja zatrzymania transferu pieniędzy, jeśli w ocenie większości członków UE będą one wydawane nieprawidłowo.
Polski rząd nie ma więc podstaw do twierdzenia, że znowu nam się udało – dostaniemy pieniądze i będziemy je mogli wydać bez żadnych warunków. To nieprawda. A ciężka praca nad określeniem tych warunków na poziomie UE, a następnie nad ich spełnieniem przez państwa członkowskie, w tym Polskę, dopiero się zaczęła – podkreśla ekspertka Koalicji Klimatycznej.
Jest to pierwszy budżet UE tak ściśle powiązany z ochroną klimatu. Praca nad jego ramami jeszcze się nie zakończyła. Swoje stanowisko musi jeszcze przedstawić Parlament Europejski, a następnie przyjdzie czas na negocjacje między Parlamentem, Radą i Komisją.