Czy banki zdecydują się na straty
Komunikat Banku Ochrony Środowiska o rozpoczęciu prac nad programem naprawczym w związku z poniesioną stratą może stać się inspiracją dla pozostałych podmiotów sektora finansowego - uważa Piotr Miliński, analityk NWAI. W swym raporcie - pod znamiennym tytułem "W poszukiwaniu strat" - zwraca uwagę, że poza najsilniejszą szóstką (PKO BP, Pekao, mBank, BZ WBK, ING BSK oraz Handlowy) wszystkie znaczące banki mają możliwość wykazania ujemnego wyniku w czwartym kwartale 2015 lub pierwszym kwartale 2016. Zgodnie z ustawą o podatku od niektórych instytucji finansowych, realizacja programu naprawczego całkowicie zwolniłaby je z obowiązku zapłaty nowej daniny.
Analityk koncentruje się na działaniach Raiffeisen Polbanku, BGŻ BNP Paribas, Getin Banku, BOŚ, BPH, Millennium, Alior Banku i Deutsche Banku. Przypomina, że prawo bankowe nakazuje opracowanie i realizację programu naprawczego w przypadku powstania straty bilansowej lub nawet groźby jej wystąpienia. Tymczasem konieczność zapłaty nowego podatku to dla omawianych spółek oznacza wydatek od 40 do ponad 200 mln zł w skali roku. Oprócz BOŚ realizacja programów naprawczych jest niemal pewna w przypadku Raiffeisena, BGŻ BNP Paribas oraz Getinu. Ich zyski za IV kwartał zostaną zniwelowane przez składkę na SK Bank i Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Jeszcze bardziej dotkliwą stratę zanotuje Getin. Wpłaty na FOŚG oraz FWK pochłoną niemal równowartość rocznego, „standardowego” zysku banku. Wysokość składek wynika za znaczącego udziału Getinu w depozytach sektora niefinansowego i wielkości portfela złych kredytów. Podatku uniknie również BPH, który już wcześniej był objęty programem naprawczym.
Dla Millennium, Aliora i Deutsche Banku kluczowe znaczenie będzie miał sposób księgowania corocznych opłat na BFG. Podmioty objęte systemem gwarancyjnym mają obowiązek wpłaty rocznej składki do 31 marca 2016. Dotychczas, koszty związane z corocznymi opłatami BFG były rozpoznawane równomiernie na przestrzeni całego roku. Zgodnie z opinią przedstawioną we wrześniu przez ESMA, banki powinny księgować tę operację w całości w pierwszym kwartale. Z drugiej strony, Ministerstwo Finansów kwestionuje kompetencje ESMA do wydawania wiążących interpretacji standardów MSR. Według MF, banki „mogą” stosować dotychczasową metodę rozpoznawania składek. Decyzje w sprawie wyboru konkretnego wariantu jeszcze nie zapadły. Środowisko bankowe, za pośrednictwem ZBP, jest na etapie dyskusji z ministerstwem.
Zdaniem Piotra Milińskiego wszystko wskazuje na to, że postępowania naprawczego uniknie Millennium. W IV kwartale miał on 53 mln zysku netto, mimo uwzględnienia składek na SK Bank i FWK. W I kwartale, nawet przy jednorazowym księgowaniu rocznej opłaty na BFG, zysk netto wyniósłby ok. 60 mln zł.
Opcja postępowania naprawczego jest znacznie bardziej realna w przypadku Aliora Banku. Przy powtarzalnym zysku na poziomie ok. 90 – 95 mln złotych analityk NWAI szacuje, że składki na SK Bank i FWK pozwoliłyby na zaksięgowanie ujemnego wyniku w ostatniej części ubiegłego roku. Wygenerowanie straty w I kwartale 2016 r. jest już dużo mniej prawdopodobne.
W przypadku Deutsche Banku ewentualna strata mogłaby pojawić się w I kwartale, w przypadku jednorazowego rozliczenia opłat na BFG. Dwumiesięczny podatek bankowy za luty i marzec wyniesie 19 mln zł, sprowadzając wynik netto na minimalny minus.
– Podjęcie decyzji o wykazaniu straty i wejściu w postępowanie naprawcze wiąże się z dużym ryzykiem – przypomina Piotr Miliński. – Bank naraża się na poważne straty wizerunkowe i musi przystać na ograniczenia wypłaty dywidendy – dodaje. Zwraca jednak uwagę, że potencjalne oszczędności są ogromne. Banki, które zanotują stratę w IV kwartale 2015 r., uniknęłyby konieczności zapłaty ok. 680 mln złotych. Dalsze 209 mln zł zależy od rozstrzygnięć w sprawie BFG oraz decyzji Aliora i Deutsche Banku. Istotne znaczenie będzie miała również polityka przyjęta przez Millennium. Pskirzy odpowiednich okolicznościach i agresywnej polityce księgowej, bank mógłby teoretycznie zaoszczędzić 166 mln zł w najbliższym roku, oraz nieco ponad 180 mln zł w kolejnych latach. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza analityk ocenia jednak jako bardzo niskie.
Przemysław Szubański