Czy akcje Apple czeka powtórka z jesieni roku 2012?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

niedzwiecki.marcin.02.150x229Kolejna już medialna konferencja Apple, która odbędzie się na początku września będzie poświęcona na zaprezentowanie nowych urządzeń. Do 2012 roku praktycznie każdy rok był przełomowy i fundował fanom nowych technologii ciarki na plecach, a przeciętnym użytkownikom potencjalny nowy sposób komunikowania się, bądź ułatwienia codziennej pracy.

Jesień w zeszłym roku dla akcjonariuszy Apple zaczęła się niezbyt przyjemnie. Bardzo dużo spekulowało się na temat nowego smartfona iPhone 5. Bańka oczekiwań była tak napompowana, że niewiele emocji  pozostało już na samą premierę nowego urządzenia. Zadziałała tu klasyczna zasada kupuj plotki, sprzedawaj fakty. Rzeczywiście nowe urządzenie oferowało kilka nowinek technicznych, jednak nie było to nic zapierającego dech w piersiach.

Po premierze akcje Apple zanotowały spektakularny spadek z poziomu 705,50 USD do 385,51 USD. Wiele osób nie mogło uwierzyć w tak silną wyprzedaż w stosunkowo krótkim czasie. Na dobrą sprawę większość wskaźników finansowych była w bardzo dobrej kondycji, a sama spółka generowała niewiarygodne przychody. Niestety to co windowało ceny Apple w tym wypadku zadziałało na niekorzyść spółki. 

Innowacyjność, która jest kluczowa w biznesie nowych technologii nie była taka jakiej oczekiwali inwestorzy, a „nadgryzione jabłko” stało się kolejną spółką na Wall Street z niewiarygodną płynnością finansową i za szybko rosnącą kapitalizacją przewyższającą już największe tuzy amerykańskiej gospodarki jak Exxon, GE, Wall Mart  czy IBM.

Minął prawie rok od zanotowania przez Apple maksimum wszechczasów, a od spektakularnego lokalnego dna spółka odrobiła już prawie 38% ruchu spadkowego. Kurs znów wspina się po „ścianie niepewności”. Co tym razem zostanie zaprezentowane na konferencji, która już w przyszłym tygodniu? Internet jest pełen różnych wizualizacji tego co Apple mogłoby teoretycznie zaoferować, jednak ostatnio pojawiły się nieoficjalne przecieki, że nowym urządzeniem będzie kolejna odsłona popularnego iPhone 5, wersja S oraz tańsza wersja C. Nadal niewiele wiadomo czym może zachwycić nowa „piątka” oprócz lepszych parametrów technicznych i równoległej wersji C dla osób z mniejszym budżetem. Widać natomiast, że rynek jest bardzo podzielony i akcje nie mają takiego impetu jak rok temu. Wskaźnik cena do zysku Apple wynosi 12,20. Biorąc pod uwagę szeroki rynek ten poziom jest bardzo atrakcyjny, jednak jeśli porównamy go ze średnią w sektorze (11,60) to przedstawia się mniej atrakcyjnie. 

Jeśli spojrzymy na wykres to cena oscyluje przy dość ważnym poziomie 500 dolarów za akcje. Już kilkukrotnie rynek próbował pokonać ten pułap jednak ceny były spychane w dół. Widać, że dopiero przełamanie tego poziomu mogłoby wygenerować większy impuls wzrostowy, aż do kolejnego ważnego poziomu 545 – 550 USD.  Na tym pułapie mamy silny opór z maja 2012. Wsparciem dla ceny są średnie ruchome 20-to i 50-cio okresowe, które odpowiednio rozłożone są na poziomach 485 USD i 467 USD. Szczególnie ten niższy poziom wsparcia odpowiada poziomowi, który wcześniej pełnił rolę oporu w kwietniu i maju tego roku.

W zależności od horyzontu czasowego inwestycji, Apple jest w mojej ocenie godny uwagi i oferuje dość zrównoważony stosunek zysku do ryzyka. Warto pamiętać jednak o konkurencji, która depcze mu po piętach jak choćby Microsoft przejmujący biznes urządzeń mobilnych od Nokii lub Samsunga. Ten ostatni zaprezentował wczoraj kilka nowinek technicznych jak Galaxy Gear – multimedialny zegarek naręczny z funkcjonalnościami dobrej klasy smartphone’a. Innowacja jest kluczem do funkcjonowania w tym biznesie, a po relatywnie konserwatywnym wskaźniku cena/zysk Apple widać, że inwestorzy mają wątpliwości, a przynajmniej wyceniają już ryzyko nieutrzymania się spółki na pozycji lidera. Jakie są ryzyka niedotrzymania kroku konkurencji widać na wykresach akcji Blackberry (RIM) oraz Nokii. Jeszcze rok temu inwestorzy nie brali pod uwagę scenariusza, w którym Apple nie jest liderem całego sektora. Teraz jednak jak w każdej innej spółce technologicznej jest już ono wkalkulowane w cenę Apple. Czy Apple przełamie złą passę najnowszym urządzeniem? Tego dowiemy się już 11 września.

Marcin Niedźwiecki
specjalista rynku CFD i Forex
City Index