Polityka pieniężna powinna pozostać konwencjonalna

Polityka pieniężna powinna pozostać konwencjonalna
Fot. stock.adobe.com/megaflopp
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Od ponad 20 lat kluczowe decyzje w sprawie polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego podejmuje Rada Polityki Pieniężnej, której członkowie wybierani są na 6-etnią kadencję bez możliwości ponownego wybrania, co zapewnia im całkowitą niezależność. Od 2016 roku działa czwarta już RPP i podobnie jak poprzednie utrzymuje ostrożną politykę pieniężną. Można krytykować niektóre jej decyzje oraz zapowiedź prezesa Adama Glapińskiego utrzymania stopy referencyjnej na obecnym poziomie - 1,5% - do 2022 roku, mimo rosnącej inflacji, ale w odróżnieniu od wielu banków centralnych NBP prowadzi konwencjonalną politykę pieniężną. Jej celem jest utrzymanie celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 % plus, minus 1 punkt procentowy.

Niekonwencjonalna polityka pieniężna jest rodzajem protezy, zastosowanej przez kraje, których gospodarki znalazły się w sytuacji kryzysowej #RPP

NBP, od kiedy powstała Rada Polityki Pieniężnej, nie uciekał się do działań niekonwencjonalnych, takich jak zakup aktywów, finansowanie długu publicznego, czy ustalanie ujemnych stóp procentowych (choć realna stopa procentowa jest już ujemna). Aktywa NBP wyniosły w czerwcu 463 mld zł, czyli nieco ponad 20% PKB i w większości były to aktywa zagraniczne (459 mld zł), co chroni złotego przed gwałtowną deprecjacją.

Centralne banki, które prowadziły niekonwencjonalną politykę pieniężną – Rezerwa Federalna USA. Bank Japonii, Europejski Bank Centralny, czy Bank Anglii doprowadziły do rozdęcia swych bilansów. Aktywa Fed wzrosły między sierpniem 2008 r. a grudniem 2014 r. przeszło 4,5-krotnie, aktywa EBC od rozpoczęcia skupu obligacji podwoiły się.

Przewidywalna polityka pieniężna NBP

Nie znamy długookresowych skutków niekonwencjonalnej polityki pieniężnej. Banki centralne podjęły ją w nadziei wyrwania swych gospodarek z recesji, a w przypadku Japonii także z deflacji. Polityka ta oznaczała głęboką ingerencję w rynki finansowe i ukształtowanie stóp procentowych na sztucznie niskim poziomie, który nie odzwierciedla ani ryzyka, ani efektywności inwestycji, finansowanych obligacjami lub kredytami. Wciąż nie wiadomo, czy rozdęte bilanse banków centralnych nie wywołają skutków inflacyjnych, trudnych do opanowania. Sztucznie zaniżone stopy procentowe zachęciły przedsiębiorstwa amerykańskie i europejskie do nadmiernego zadłużania. Kapitał wędruje do przedsięwzięć o niskiej efektowności, co w dłuższym okresie musi negatywnie odbić się na gospodarce.

Czytaj także: Gołębie nastawienie głównych banków centralnych nie zmienia poglądów RPP >>>

Fakt, że polskiemu bankowi centralnemu udało się uniknąć działań niekonwencjonalnych i prowadzić przewidywalną politykę pieniężną, jest dużą wartością. Mamy wciąż wysoki wzrost PKB, umiarkowaną, choć rosnącą inflację i równowagę makroekonomiczną.

Co proponują niektórzy członkowie RPP?

Tymczasem niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej proponują odejście od polityki konwencjonalnej, nie wyjaśniając, czemu miałoby to służyć. Przed kilku dniami członek RPP Jerzy Żyżyński poinformował, że Rada rozważa możliwość zmiany zasad tworzenia rezerwy na wahania kursowe, a tym samym zwiększenia wykazywanego księgowo zysku. 95 % tego zysku wędruje do budżetu, więc NBP finansowałby wydatki państwa. Żyżyński w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej zadeklarował się jako zwolennik polityki luzowania finansowego, czyli zakupu przez NBP aktywów.

To samo proponuje inny członek RPP Eryk Łon, który uważa, że NBP mógłby bezpośrednio inwestować w akcje spółek, zamiast w bezpieczne papiery skarbowe stabilnych krajów.

Niekonwencjonalna polityka pieniężna jest rodzajem protezy, zastosowanej przez kraje, których gospodarki znalazły się w sytuacji kryzysowej. Łon i Żyżyński chcą, by protezę stosował też polski bank centralny, choć nasza gospodarka jak na razie nie przejawia objawów poważnego kryzysu.

 

Źródło: aleBank.pl