Część prosumentów, którzy już założyli panele fotowoltaiczne nie otrzyma dofinansowania z programu Mój Prąd

Część prosumentów, którzy już założyli panele fotowoltaiczne nie otrzyma dofinansowania z programu Mój Prąd
Źródło: MarketNews24
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Do końca lipca liczba rodzin uprawnionych do złożenia wniosku o dofinansowanie do fotowoltaiki wyniesie 220 tys. Pieniędzy wystarczy dla 178 tys. wnioskodawców. Teraz już godziny mogą decydować kto skorzysta z rządowego programu.

Do NFOŚiGW wpłynęło już 53,5 tys. wniosków o dofinansowanie do fotowoltaiki w ramach programu Mój Prąd 3.0. O dofinansowanie wystąpiła już co trzecia rodzina, która zainstalowała panele słoneczne na dachu i jeszcze nie otrzymała dopłaty.

Rozpędzony rynek programu Mój Prąd

Ponieważ tegoroczny poziom dopłat wynosi do 3000 zł na instalację (i w praktyce wszyscy beneficjenci otrzymują maksymalne wsparcie), to łączna wysokość dopłat, o jaką zawnioskowali już Polacy w tej edycji programu, przekracza 160 mln zł.

Rynek jest tak rozpędzony, że w ciągu miesiąca przybywa 20‒30 tys. nowych instalacji

To dokładnie 30% całego budżetu programu (wynoszącego 534 mln zł).

‒ Bardzo szybko kończą się pieniądze na dofinansowanie fotowoltaiki z rządowego programu Mój Prąd 3.0, a rynek jest tak rozpędzony, że w ciągu miesiąca przybywa 20‒30 tys. nowych instalacji – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapieicie.pl. – Zainstalowano już więcej paneli niż przeznaczono pieniędzy na ich dofinansowanie

Czytaj także: Mój Prąd: budżet programu już się wyczerpuje

Dofinansowania starczy do lipca?

Teoretycznie do wykorzystania pozostało więc jeszcze 70% budżetu Mojego Prądu. W praktyce jednak to kwota, która wystarczyłaby jedynie na dofinansowanie wszystkich instalacji fotowoltaicznych, które zostały uruchomione do lipca tego roku i nic więcej.

Od stycznia do końca lipca (…) pojawi się w sumie ok. 180 tys. nowych instalacji fotowoltaicznych kwalifikujących się do wsparcia w programie Mój Prąd. Ta liczba wyczerpie już cały budżet programu z nawiązką

Według danych Agencji Rynku Energii od stycznia do maja tego roku w Polsce przybyło 115,7 tys. prosumenckich instalacji fotowoltaicznych. W zdecydowanej większości kwalifikują się one do programu Mój Prąd.

W samym maju przybyło ich niemal 30 tys. W czerwcu i lipcu liczba nowych instalacji fotowoltaicznych na dachach polskich domów może w sumie wzrosnąć o kolejne 60-70 tys.

Od stycznia do końca lipca na dachach polskich domów pojawi się w sumie ok. 180 tys. nowych instalacji fotowoltaicznych kwalifikujących się do wsparcia w programie Mój Prąd. Ta liczba wyczerpie już cały budżet programu z nawiązką (pieniędzy wystarczy tylko dla 178 tys. wnioskodawców).

Czytaj także: BNP Paribas BP i Santander BP sfinansują budowę 7 elektrowni słonecznych R.Power, największej w Polsce firmy fotowoltaicznej

Kto pierwszy… ten ma szansę na dopłatę

Z tegorocznej edycji skorzystać mogą jeszcze osoby, które zamontowały fotowoltaikę pod koniec 2020 roku i nie zdążyły już złożyć wniosków o dopłatę. Według naszych szacunków mogło to być ok. 15 tys. rodzin. Osoby, które mają już zainstalowaną fotowoltaikę powinny więc śpieszyć się ze składaniem wniosków.

Natomiast osoby, które dopiero czekają na instalację lub zastanawiają się nad taką inwestycją powinny założyć, że rządowej dopłaty do paneli PV mogą już nie dostać. Nie muszą jednak rezygnować ze składania wniosku o dotację. Formalnie taka możliwość istnieje do 21 grudnia 2021 roku lub „do wyczerpania budżetu”.

Osoby, które mają już zainstalowaną fotowoltaikę powinny więc śpieszyć się ze składaniem wniosków

– Jeżeli ktoś chce montować fotowoltaikę w sierpniu czy wrześniu, to musi to robić z myślą, że może już się nie załapać na dofinansowanie z programu Mój Prąd – komentuje Bartłomiej Derski.

Źródło: MarketNews24