Czego nie ma, a co zdaniem bankowców powinno być w tarczy 3.0
Banki wyślą dziesiątki milionów listów do swych klientów?
Na inicjatywę, określaną powszechnie mianem tarczy 3.0, składać się będą dwa projekty ustaw – przypomniał podczas dzisiejszej konferencji prasowej Związku Banków Polskich dr Tadeusz Białek, wiceprezes tej organizacji.
Pierwszy z nich, który właśnie dziś trafił do pierwszego czytania w Sejmie, obejmuje nowelizację niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych.
Natomiast stanowiący drugą część tarczy 3.0 projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych nie doczekał się jeszcze oficjalnej publikacji.
Wiceprezes ZBP odniósł się do tego pierwszego dokumentu, wskazując, które z nieuwzględnionych dotychczas propozycji bankowców czy przedsiębiorców powinny zostać doń wprowadzone, i to w trybie pilnym.
Do takich należy choćby czasowe odstąpienie od wymogu zachowania formy pisemnej rozlicznych dokumentów, między innymi informacji wysyłanych przez instytucje finansowe w sytuacji zmiany warunków umów zawartych z klientami. Dr Białek przypomniał, iż obowiązek zachowania tradycyjnej formy pisemnej został zastrzeżony w kilkuset ustawach i dotyczy on całego szeregu czynności.
Także i umowy cywilnoprawne, zarówno te zawierane pomiędzy przedsiębiorcami jak i między przedsiębiorcą a konsumentem, bardzo często przewidywały konieczność informowania o zmianach w formie papierowej.
– To oznacza, że przykładowo banki powinny na ten moment, chociażby po zmianach stopy oprocentowania, wysłać kilkadziesiąt milionów listów papierowych – zaznaczył wiceprezes ZBP.
A to z kolei oznaczałoby z jednej strony narażenie klientów banków na infekcję podczas wizyty na poczcie celem odebrania listu, z drugiej zaś – potężne obciążenie dla instytucji finansowych w całym kraju.
Skończyć z papierem, przynajmniej na czas epidemii
Pewnym wsparciem w tym akurat przypadku może być korzystna dla banków interpretacja, wydana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jednak dr Białek podkreśla, że zmiany oprocentowania to nie jedyny przypadek, kiedy banki muszą kontaktować się ze swymi klientami.
– Mamy bardzo wiele korespondencji, która powinna być kierowana zgodnie z przepisami ustaw czy zgodnie z zapisami umów w formie pisemnej – dodał wiceprezes ZBP.
Wskazał on, iż w przepisach antykryzysowych powinna pojawić się regulacja o charakterze generalnym, która na czas pandemii umożliwiłaby zastąpienie tradycyjnych form pisemnych przez korespondencję elektroniczną.
– To wydaje się ze wszech miar racjonalne, mieliśmy już kilkukrotnie takie zapowiedzi ze strony Ministerstwa Rozwoju, pani minister Emilewicz wskazywała, iż ta kwestia w istocie nie budzi wątpliwości. Podobne przepisy są już zawarte w tarczy 1.0, niemniej mają one zastosowanie tylko w relacjach obywatel – urząd. Skoro wdrożono takie rozwiązanie w relacjach publicznoprawnych, to bardzo chcielibyśmy, aby dokładnie na wzór tych samych przepisów były przyjęte stosowne uregulowania w relacjach prywatnoprawnych – nadmienił dr Białek.
Zwolnić spod egzekucji świadczenia antykryzysowe
Odstąpienie od tradycyjnej formy komunikacji z klientem to nie jedyny pilny postulat sektora bankowego. Wiceprezes ZBP wyraził też zaniepokojenie niejasnymi zasadami wstrzymywania terminów procesowych.
– Tworzy się w efekcie dość spory chaos związany z procedowaniem aktualnie postępowań sądowych, zwłaszcza w sprawach cywilnych. Liczyliśmy, że te przepisy w tarczy 3.0 trochę w tej materii uporządkują stan prawny, są pewne doregulowania, ale one są w naszej ocenie niewystarczające – zauważył dr Białek.
Jego zdaniem komplikacje te mogą przeciągnąć się znacząco poza kilkumiesięczny okres stosowania szczególnych regulacji, a ich konsekwencje uczestnicy postepowań sądowych będą odczuwać nawet przez kilka lat.
– To napawa dużą troską zarówno same banki, ale także klientów banków, którzy również są uczestnikami tych postępowań sądowych – dodał wiceprezes ZBP.
Poważnym wyzwaniem może okazać się też niekonsekwencja ustawodawcy w zakresie zwolnień spod egzekucji sądowej środków pomocowych, wypłacanych dla osób w różny sposób dotkniętych przez epidemię koronawirusa.
– Na dzień dzisiejszy mamy zwolnione spod egzekucji świadczenia postojowe, świadczenia z NFZ, na przykład te wypłacane rodzicom, którzy muszą pozostawać z dziećmi, a także świadczenia z tarczy finansowej PFR-u. Przepisy nie zwalniają spod egzekucji innych środków, wypłacanych w ramach narzędzi pomocowych. Takim klasycznym przykładem jest pożyczka z funduszu pracy – wskazał dr Białek.
A to oznacza, że w przypadku wpływu pieniędzy z tych źródeł na konto bankowe, które poddane zostało zajęciu komorniczemu, bank musi przekazać te środki na rachunek organu egzekucyjnego.
– Niestety, te luki w przepisach trzeba pilnie załatać – dodał wiceprezes Związku Banków Polskich.