Coraz bliżej Grexitu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Coraz mniejsza nadzieja na utrzymanie Grecji w strefie euro. Szczyt ostatniej szansy w niedzielę, jednak wśród polityków dominuje pesymizm. Europejskie instytucje przygotowują się na Grexit. Złoty słabnie, również w reakcji na dramatyczne spadki cen na giełdzie w Chinach. Potencjał deprecjacji powoli się wyczerpuje. Pod koniec tygodnia EUR/PLN znajdzie się poniżej poziomu 4,20.

Ponieważ grecki rząd nie przedstawił nowych propozycji reform umożliwiających osiągnięcie porozumienia w sprawie pomocy finansowej dla swojego kraju, wczorajsze spotkanie ministrów finansów oraz szefów państw strefy euro zakończył się bez istotnych rozstrzygnięć. Jak podały źródła rządowe, ma ona zostać przedstawiona „może w środę”. Kolejny szczyt Unii zaplanowano na niedzielę. Ma to być ostatnia szansa na utrzymanie Grecji w strefie euro.

Narasta frustracja i nieufność przedstawicieli większości państw. Nieoficjalne doniesienia mówią o tym, że aż 16 z 18 z nich (poza zainteresowanym) chce, by Ateny opuściły strefę euro. W gronie największych przeciwników złagodzenia warunków pomocy dla Grecji są kraje bałtyckie, Słowacja, Finlandia, Irlandia, czyli w większości te, które bądź przechodziły trudności związane z kryzysem z końca ubiegłego wieku, bądź musiały mocno walczyć o odzyskanie konkurencyjności po przyjęciu euro (niemal) w najgorszym, jeśli chodzi o kurs wymiany rodzimej waluty, możliwym czasie (Słowacja). Sojusznikiem Greków są Francuzi i Włosi. Badania sondażowe pokazują jednak, że nawet w tym pierwszym kraju większość społeczeństwa popiera Grexit (wyraźna zmiana nastawienia po niedzielnym referendum). Coraz głośniej brzmią głosy przygotowujące rynki i rządy na ewentualność wyjścia Grecji ze strefy euro. O tym, że Komisja Europejska jest przygotowana na wypadek Grexitu mówił wczoraj, szef komisji, J.-C. Juncker. Zastrzegł, że jest zdecydowanym przeciwnikiem wystąpienia Grecji z eurolandu, ale nie będzie mógł temu zapobiec, jeśli grecki rząd nie zrobi tego, czego się od niego oczekuje i nie będzie szanować godności greckiego społeczeństwa.

Czas działa na niekorzyść Aten. Żaden, na tyle rozwinięty co Grecja kraj, nie może funkcjonować bez banków dłużej niż kilka, kilkanaście dni. Tymczasem wakacje instytucji finansowych z południa Półwyspu Bałkańskiego trwają już 10. dzień. Bez przedstawienia wiarygodnej (w oczekiwaniu kredytodawców zapewne nieznacznie odbiegającej od przedstawionej przez nich pod koniec czerwca) propozycji reform, rząd A. Ciprasa będzie zmuszony zacząć drukować własną walutę.

Na złe dla Grecji i poziomu apetytu na ryzyko doniesienia negatywnie zareagował złoty, który ponownie się osłabił. Skala przeceny nie była duża, ale w relacji do koszyka dwóch najważniejszych walut rodzimy pieniądz był najsłabszy od marca. Kurs EUR/PLN jest najwyżej od lutego. Silne spadki na parze EUR/USD póki co nie powodują, jak zakładaliśmy, obrania rozbieżnej ścieżki przez EUR/PLN (w dół) i USA/PLN (w górę), co źle świadczy o nastawieniu do polskiej waluty. Nadal uważamy jednak, że potencjał deprecjacyjny złotego jest na wyczerpaniu.

Być może wsparcie nasza waluta znajdzie w wypowiedziach prezesa NBP M. Belki po dzisiejszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP). W ostatnim czasie słowne interwencje raczej nie były dokonywane. Przedstawiciele Rady, jak i sam Belka, wskazywali na pozytywne skutki płynnego kursu bez jednoznacznego wskazania, w którą stronę złoty powinien ewoluować. Dziś może być podobnie, jednak z zaznaczeniem, że mogą pojawić się wypowiedzi sugerujące, że NBP jest w gotowości, by bronić złotego, jeśli ten zacznie się nadmiernie osłabiać.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS