Co zrobić, aby banki spółdzielcze nie traciły udziałów w rynku kredytów dla rolników?
Krzysztof Karwowski, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Szczytnie odniósł się do informacji podanej przez Rafała Bednarka mówiącej o tym, że w sektorze spada udział bieżącej produkcji kredytów dla rolnictwa, a to właśnie z oferowaniem takich produktów kojarzone są banki spółdzielcze.
Nadmierne regulacje
Zdaniem prezesa banku ze Szczytna tak się dzieje za sprawą wprowadzonych ograniczeń związanych z egzekucją wierzytelności z majątku rolnika.
Chodzi o praktyczne wyłączenie z takich postępowań ruchomości oraz kwestię ograniczeń w obrocie ziemią i zmuszania wierzycieli do egzekucji z całego majątku rolników. Powinno to powodować spadek kredytowania zarówno w bankach komercyjnych jaki i spółdzielczych.
Z punktu widzenia rolnika proces uzyskania kredytu w banku komercyjnym stał się prostszy
Jednak po analizie – jak mówi Krzysztof Karwowski – okazuje się, że choć rolników ubywa, to wcale nie zmniejsza się liczba kredytów im udzielanych. Rolnicy po prostu nie przychodzą do banków spółdzielczych. Wygląda na to, że z ograniczeniami związanymi z ewentualnym egzekwowaniem należności, lepiej poradziły sobie banki komercyjne.
Zmienić podejście do rolnika
Tymczasem w opinii prezesa banku ze Szczytna banki spółdzielcze nie zmieniły podejścia do rolników, czyli dalej zabezpieczają kredyty tym, co poprzednio z konsekwencjami mniejszej możliwości egzekucji z tych przedmiotów.
Z kolei banki komercyjne odstąpiły od tych zabezpieczeń. W związku z tym, z punktu widzenia rolnika, klienta takiego banku, proces uzyskania kredytu w banku komercyjnym stał się prostszy. Zdaniem Krzysztofa Karwowskiego jest to główna przyczyna sięgania przez rolników po kredyty w bankach komercyjnych.
Pracownikom banków spółdzielczych często wydaje się, że rolnik przyjdzie do banku spółdzielczego „z automatu”, a bieżące statystyki mówią, że wybiera on bank, w którym prościej jest uzyskać kredyt.
Jak dodał, może do tej pory z nieodpowiednią powagą podchodzono do rolnika, bo kiedyś był on skazany na banki spółdzielcze.
Są sposoby na to aby nie tracić klientów – rolników
Z kolei Cezary Maciejewski, prezes zarządu Kujawsko-Dobrzyńskiego Banku Spółdzielczego poinformował, że w przypadku banku, który reprezentuje, portfel kredytów rolniczych stanowi około 40% całego portfela i udało się utrzymać ten poziom.
Jego zdaniem spadek liczby i wolumenu udzielanych rolnikom kredytów wydaje się wynikać niestety ze stałego pogarszania się opłacalności produkcji rolniczej.
Problemy ma branża drobiarska i produkcja żywca wieprzowego. Teraz okazuje się, że jest podobnie również z owocami i warzywami. To powstrzymuje klientów banków przed dalszym inwestowaniem.
Banki spółdzielcze nie mogą się dać wypchnąć z rynku kredytowania rolnictwa
Bank Spółdzielczy w Brodnicy, który funkcjonuje poza zrzeszeniami banków spółdzielczych nie traci swojej pozycji w finansowaniu rolnictwa – mówił Aleksander Mikołajczak, prezes zarządu banku w Brodnicy.
Jak mówi Aleksander Mikołajczak, małym bankom, a takim jest też bank w Brodnicy, coraz trudniej być klasycznym bankiem uniwersalnym. Dlatego bank powoli zaczyna dokonywać segmentacji szans i swoich możliwości, jeżeli chodzi o utrzymywanie biznesu, a usytuowanie jego placówek jest mocno związane z rolnictwem.
Bank ściśle współpracuje z BGK i ma odrębne umowy na gwarancje portfelowe. W rezultacie bank ma lepsze możliwości kredytowania rolników.
Jeśli chodzi o najbardziej popularne fundusze gwarancji rolnych, w których rolnik otrzymuje 2% dopłaty, to bank w Brodnicy na koniec sierpnia sprzedał takich gwarancji 1630 na łączną kwotę 125 mln złotych. To znaczący wynik.
Jak uważa nie można czekać, aż klienci, w tym rolnicy, przyjdą do banku. Bank sam musi do nich „wyjść”. Jako przykład podał fakt, że bank w Brodnicy już dwa miesiące przed uruchomieniem programów gwarancyjnych BGK zbudował swoją ofertę i przyjął wnioski od klientów.
Banki spółdzielcze – jak powiedział – nie mogą się dać wypchnąć z rynku kredytowania rolnictwa. „Musimy przestać obsługiwać klientów na ladzie, i musimy zacząć zarabiać na klientach” – stwierdził Aleksander Mikołajczak. Jak mówił, konieczna jest zmiana podejścia do klientów, także rolników.
Krzysztof Pietraszkiewicz prezes ZBP, stwierdził, że odnotowany w roku ubiegłym, jak i w tym roku spadek kredytowania rolnictwa zarówno wśród banków spółdzielczych, jak i banków komercyjnych jest powodem do niepokoju. Aby zmienić ten stan rzeczy trzeba przeanalizować wpływ regulacji prawnych, jak również sytuacji ekonomicznej gospodarstw rolnych na możliwości kredytowania rolników.