Co zdecydowało o największym od dekady spadku sprzedaży piwa w Polsce?
− Rok 2021 był bardzo trudny dla branży piwowarskiej. Był trzecim z rzędu spadkowym rokiem pod względem ilości piwa sprzedanego na rynku. W ciągu jednego roku rynek zmniejszył się o milion hektolitrów.
Jeżeli spojrzymy na ostatnie trzy lata, to w 2021 roku mieliśmy o 5 mln hektolitrów mniej piwa na rynku niż w 2018 roku. To jest jeden miliard butelek mniej.
Piwo jest w tej chwili na najniższych poziomach sprzedaży na przestrzeni co najmniej 10 lat – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Czytaj także: Akcyza na piwo wzrośnie o ponad 50 proc. w ciągu zaledwie siedmiu lat
Lagery w dół, piwo bezalkoholowe w górę
Jak wynika z raportu NielsenIQ, segmentem, który ciągnie rynek w dół i w największym stopniu przyczynia się do spadku zarówno wartości, jak i wolumenu, są alkoholowe lagery, które stanowią ponad 80 proc. całego rynku piwa i borykają się z największymi i najgłębszymi spadkami. Jeszcze mocniej spada, i to już od kilku lat, segment lagerów alkoholowych mocnych.
Z kolei na drugim biegunie są piwa bezalkoholowe. W 2021 roku wartość ich sprzedaży osiągnęła 1,17 mld zł, o 157 mln zł więcej niż w roku poprzednim.
– Na pewno warto wspomnieć o trendzie premiumizacji. Widzimy, że dynamicznie rozwijają się segmenty top i ultra premium, przy jednoczesnym spadku piw economy, czyli tych najtańszych.
Mamy ponad dwucyfrowy spadek tego segmentu, co oznacza, że konsumenci kupują i konsumują coraz mniej taniego piwa, przy jednoczesnej premiumizacji, czyli wzroście segmentów najdroższych – mówi Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny NielsenIQ w Polsce.
Segmentem, który ciągnie rynek w dół i w największym stopniu przyczynia się do spadku zarówno wartości, jak i wolumenu, są alkoholowe lagery
W ubiegłym roku o ponad 20 proc. wzrosła sprzedaż piw top i ultra premium, jednak w porównaniu z masowymi lagerami stanowią one mały wycinek rynku. Pozostałe segmenty cenowe (ekonomiczny i mainstream) zakończyły rok z ujemnymi wynikami.
– Innym obserwowanym trendem jest wzrost kategorii piw smakowych i specjalności. Tutaj mamy do czynienia z dużo bardziej pozytywnymi wynikami niż w przypadku klasycznego alkoholowego lagera – mówi ekspert NielsenIQ.
Zmiany preferencji konsumentów i pandemia
Kolejnym, bardzo istotnym trendem, który obserwujemy od kilku lat, jest to, że coraz mniej alkoholu jest dostarczane na rynek pod postacią piwa. Jest to wypadkowa kilku czynników: spadku zainteresowania piwami mocnymi przy jednoczesnym wzroście sprzedaży piw bezalkoholowych oraz systematycznego obniżania zawartości alkoholu w piwie.
W 2021 roku wartość ich sprzedaży (piwa bezalkoholowe) osiągnęła 1,17 mld zł, o 157 mln zł więcej niż w roku poprzednim
W rekordowym 2018 roku statystyczny Polak wypił niemal 100 l piwa i wydawało się, że nic nie stoi na drodze dalszemu rozwojowi rynku, zwłaszcza że rysowały się na nim korzystne z punktu widzenia społecznego trendy: dynamiczny wzrost kategorii piw bezalkoholowych, spadek spożycia trunków mocnych i z dolnej półki, rozwój nowych gatunków piw smakowych i premium.
Nawet gdy w 2019 roku spożycie lekko spadło ilościowo, na co wpływ miały brak dużych imprez masowych i słabsza niż w 2018 roku pogoda, to dzięki wymienionym trendom i tak wzrosła wartość sprzedaży.
Potem jednak nadeszła pandemia, a wraz z nią wielomiesięczne lockdowny, zamknięcie gastronomii, odwołanie imprez masowych i ograniczenia w turystyce. COVID-19 spowodował także znaczące dla rynku browarów zmiany w zwyczajach zakupowych Polaków.
– Konsumenci zaczęli robić zakupy rzadziej, ale większe. Chodzili częściej do sklepów dużych, zwłaszcza dyskontów, a rzadziej robili zakupy w małych sklepach, w tym tradycyjnym kanale polskiego handlu, a to właśnie w tych najmniejszych placówkach sprzedaje się w Polsce 2/3 całego piwa.
Drugim obok pandemii negatywnym czynnikiem była i wciąż jest inflacja, która wręcz się rozpędza. Mieliśmy do czynienia z sytuacją bez precedensu, gwałtowny wzrost w zasadzie wszystkich kosztów produkcji piwa, od surowców począwszy, a skończywszy na opakowaniach, po drodze energia, gaz, paliwa, transport, koszty pracy. Wszystkie części składowe produkcji piwa rosły w bardzo dużym tempie – mówi Bartłomiej Morzycki.
Wyższa akcyza – mniejszy popyt
Do tego doszły podwyżki akcyzy, które są kolejnym impulsem inflacyjnym, co w nieunikniony sposób przekłada się na cenę końcową piwa, a to z kolei – na zmniejszenie popytu. W 2021 roku wartość sprzedaży spadła o 0,9 proc., po raz pierwszy od 2017 roku.
COVID-19 spowodował także znaczące dla rynku browarów zmiany w zwyczajach zakupowych Polaków
− W 2021 roku wpływy z akcyzy spadły do poziomu z 2019 roku, nie ma już śladu po podwyżce akcyzy z 2020 roku, która miała przynieść do budżetu 10 proc. więcej. Nie przyniosła, bo rynek spadł.
Tak samo będzie z tegoroczną podwyżką. Musimy wrócić na ścieżkę wzrostu, ale zanim to nastąpi, ustabilizować prowadzenie biznesu, mieć chwilę spokoju regulacyjnego, aby rynek mógł jakoś poradzić sobie z negatywnymi zjawiskami, których doświadcza – przewiduje dyrektor generalny Browarów Polskich Bartłomiej Morzycki.
W tych okolicznościach browarnicy apelują o wycofanie się z planów dalszego podwyższania akcyzy o 5 proc. do 2027 roku. Szansy na lepsze wyniki w 2022 roku upatrują w zakończeniu pandemicznych obostrzeń i w pogodniejszym sezonie piwnym niż rok temu.