Cesja umowy leasingowej szansą dla firm w kłopotach wywołanych koronawirusem
Cesja sposobem nie tylko na wirusa
Pandemia koronawirusa sprawiła, że wielu przedsiębiorców stanęło przed koniecznością likwidacji dotychczas prowadzonej działalności lub też, w najlepszym razie, gruntownej zmiany jej profilu.
W takiej sytuacji bardzo często pojawia się problem odnośnie do tych składników majątku firmy, które są użytkowane na podstawie umowy leasingu.
Wprawdzie typowy samochód osobowy lub dostawczy może być z powodzeniem wykorzystywany praktycznie w każdej branży, jednak sytuacja komplikuje się znacząco w przypadku ciężkiego sprzętu budowlanego, pojazdów specjalistycznych bądź maszyn i urządzeń. Przebranżowienie z reguły sprawia, iż tego rodzaju środki trwałe stają się bezużyteczne.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>
Skutecznym rozwiązaniem w takich problematycznych przypadkach może się okazać cesja umowy leasingowej.
– Instrument ten jest wykorzystywany głównie w sytuacjach, w których leasingobiorca nie może kontynuować umowy leasingu, najczęściej w wyniku problemów płatniczych. Znajdując na swoje miejsce innego przedsiębiorcę, czy konsumenta mógł w stosunkowo prosty sposób zakończyć umowę, otrzymując najczęściej zwrot części opłat od swojego następcy tzw. odstępne – wskazał Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu.
Cesja umowy leasingowej, szansa dla starej i młodej firmy
Pandemia koronawirusa może przyczynić się do wzrostu liczby dokonywanych cesji. W ten sposób można nabyć na niezwykle korzystnych warunkach sprzęt, który był używany zaledwie kilka lub kilkanaście miesięcy, a równocześnie poddawany był wszystkim wymaganym procedurom serwisowym i obsługowym.
Dla młodych firm, które w początkowej fazie działalności liczą się dosłownie z każdym groszem, cesja może być zatem korzystniejsza zarówno od kosztownego zakupu nowego pojazdu lub maszyny, jak również od nabycia urządzenia używanego, z reguły z niewiadomego źródła i w nieznanym stanie technicznym.
Bądź na bieżąco – zapisz się na nasz newsletter >>>
Przedstawiciele branży leasingowej wskazują jednak, że na chwile obecną trudno oceniać, w jakim stopniu epidemia wpłynęła na popularność przejmowania praw i obowiązków z tytułu umów leasingowych.
– Nie dysponujemy danymi w jakim stopniu aktualna sytuacja kryzysu wywołanego pandemią wpływa na popularność tego sposobu na zakończenie i rozliczenia umowy leasing przed terminem, ale niewątpliwie jest to rozwiązanie, które także w obecnej sytuacji sprzyja klientom firm leasingowych, którzy nie zdecydują się na odroczenie w czasie rat leasingowych – zauważył Andrzej Sugajski.
Fiskus przeszkadza
Okazuje się, że poważną przeszkodą dla dokonywanie cesji umów leasingowych może być ryzyko podatkowe. Dyrektor generalny ZPL przypomniał, że do końca roku 2012 samo przejęcie umowy przez inny podmiot było dlań ze wszech miar ryzykowne, z uwagi na nieuregulowanie tej kwestii w obowiązujących ustawach podatkowych.
– Wówczas cesja wiązała się z ryzykiem uznania przez organy podatkowe, iż przeniesienie praw i obowiązków na nowego korzystającego skutkuje „przerwaniem” okresu trwania umowy leasingu dla celów podatkowych – podkreślił Andrzej Sugajski.
Obowiązujące od roku 2013, zmienione regulacje w istotnym stopniu udrożniły możliwość cesji. Okazuje się jednak, iż nie wykluczyło to wszelkich zagrożeń dla cesjonariusza.
– Istotnym czynnikiem ryzyka mogą tutaj być niekorzystne dla przedsiębiorców interpretacje organów skarbowych, z których wynika, że od momentu dokonania cesji w umowie leasingu nie można dokonywać w niej żadnych zmian, aż do jej zakończenia – zaznaczył dyrektor generalny ZPL.
W ocenie Związku Polskiego Leasingu tego typu interpretacje nie są sprzyjające przedsiębiorcom, szczególnie dzisiaj, kiedy zmiany harmonogramów rat leasingowych mają miejsce na porządku dziennym i są związane ze zmieniającymi się warunkami prowadzenia działalności gospodarczej, na które przedsiębiorcy nie mają żadnego wpływu, ponieważ są one efektem zmian prawa, związanego z zagrożeniem epidemicznym.
Zmiana w umowie podczas jej trwania wyklucza korzyści podatkowe?
Z jakiego rodzaju problemami mogą zetknąć się ci klienci firm leasingowych, którzy przejęli przedmiot leasingu po swych poprzednikach?
Zgodnie z obowiązującym prawem, przekazanie praw i obowiązków z tytułu umowy traktowane jest jak jej kontynuacja jedynie wówczas, jeśli równolegle nie dochodzi do zmiany postanowień umownych. Przepisy nie precyzują jednak, że chodzi wyłącznie o niedokonywanie korekt w samym momencie cesji, co skwapliwie wykorzystują nadgorliwi urzędnicy skarbowi, sugerując, jakoby każda zmiana treści umowy już po dokonaniu przejęcia de facto anulowała wszelkie korzyści podatkowe.
– Jeżeli przykładowo do cesji umowy leasingu doszło w 2018 roku i w związku z dzisiejszą sytuacja kryzysową umowa ta miałaby np. zostać aneksowana w celu wprowadzenia do niej wakacji leasingowych, wówczas po aneksowaniu takiej umowy przestanie ona, w interpretacji organów skarbowych, mieć charakter umowy leasingu i konsekwencji leasingobiorca starci prawo do nabycia, po za kończeniu umowy leasingu, przedmiotu po cenie wynikającej z warunków umowy cesji – wskazuje Związek Polskiego Leasingu w komunikacie, wydanym w tej materii.
Problemy te skłoniły branżę leasingową do podjęcia działań, mających na celu ujednoznacznienie obowiązujących regulacji, tak, by nie mogły być one dowolnie interpretowane przez organy podatkowe.
– Z powyższych względów Związek Polskiego Leasingu wystąpił w pierwszych dniach kwietnia br. do ministra finansów z inicjatywą wydania interpretacji ogólnej chroniącej przedsiębiorców przed możliwością utraty praw nabytych, w tym zakresie, w związku z dokonywanymi zmianami w umowach leasingu – poinformował Andrzej Sugajski.