Raport specjalny: Sukces na długach
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
W co bezpiecznie inwestować? To pytanie wciąż bulwersuje inwestorów. Duża część z nich wróciła TFI. Wyniki funduszy tłumaczą wszystko: w lipcu 2010 r. ich aktywa przekroczyły sumę 105,2 mld zł, które tylko w lipcu powiększyły się o 3,7 mld zł, co oznacza najwyższy miesięczny wzrost od dwóch lat. Największym zainteresowaniem cieszą się fundusze akcyjne (efekt rosnących indeksów GPW) oraz fundusze pieniężne.
Bierność inwestora kosztuje najwięcej, bo traci szanse na zysk, a kapitał zjada inflacja i zmiany kursowe. Najpierw oszczędzamy, a dopiero mając oszczędności, bardziej ryzykownie inwestujemy. Pamiętajmy o dywersyfikacji terminów otwierania pozycji i ich zamykania.
Klienci Citi Handlowego, którzy walczyli ze swoim bankiem o odszkodowanie w związku z nabyciem obligacji upadłego Lehman Brothers, osiągnęli połowiczny sukces w sporze prowadzonym z powództwa cywilnego. Postępowanie karne zostało umorzone, bo w działalności banku śledczy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa, choć inwestorzy ponoć dysponowali materiałami obciążającymi doradców.
Od kilku miesięcy możemy zaobserwować znaczny wzrost zadłużenia Polaków spowodowany rosnącą liczbą sprzedaży kredytów, ale i słabnącego złotego. Jak podaje Narodowy Bank Polski, w czerwcu tego roku zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych zwiększyło się o 16 mld zł.
Podobno w życiu pewne są tylko śmierć i podatki. Podatku od zysków kapitałowych, zwanego potocznie „podatkiem Belki”, można jednak uniknąć, i to legalnie.
Inwestor rzadko chce pogodzić się z myślą, że po prostu zajmuje się nie tym, co powinien. Najczęściej wmawia sobie, że kolejne książki, czy też szkolenia sprawią, że zacznie zarabiać pieniądze. Tymczasem być może tkwi już po uszy w długach i ma za małe kapitały, aby móc racjonalnie zarządzać ryzykiem.
Kryzys finansowy, jaki dotknął globalną gospodarkę, a ostatnio szczególnie dotkliwie kraje strefy euro, wystawił na ciężką próbę wszystkie dotychczasowe mechanizmy regulujące rynki finansowe, a także poddał weryfikacji obecne na nim instrumenty.
Dramatyczna sytuacja greckiej gospodarki, niestabilne rynki w Hiszpanii i Portugali. Z drugiej strony wciąż optymistyczne dane, napływające znad Wisły. Tak, w ekonomicznej pigułce wyglądało pierwsze półrocze tego roku. Inwestorzy lokujący w Polsce swoje oszczędności w funduszach (szczególnie złotowych) nie stracili, ale też nie mogli się pochwalić wysokimi zyskami.
Czy już za kilka miesięcy bankowcy zaczną bombardować Kowalskich reklamami zachwalającymi inwestycje w złoto? To całkiem możliwe, biorąc pod uwagę coraz większe prawdopodobieństwo wejścia cen tego kruszcu w trwały trend wzrostowy.
Na polskim rynku produktów finansowych fundusze nieruchomości debiutowały sześć lat temu. W 2008 r. przyszło im się zmierzyć ze światowym kryzysem gospodarczym. Przetrwały. Dziś szykują nowe otwarcie… I próbują przekonać potencjalnych inwestorów, że są w stanie wypracować wysokie zyski.
Główną przyczyną niemocy polskiego rynku nieruchomości jest słabość instytucji pośrednictwa. Winę za nią ponoszą po części same agencje pośredniczące, głównie jednak ustawodawstwo, które naśladując praktyki rodem z Unii Europejskiej, z jednej strony stwarza wobec pracowników branży nierealistyczne wymagania, z drugiej zaś utrudnia wprowadzenie w życie korzystnych rozwiązań wolnorynkowych, takich jak np. MLS oraz konta powiernicze.
Według planów decydentów z PRL-u akcje i obligacje wielu spółek sprzed 1945 r. miały zostać zniszczone. Ewentualnie utracić swoją wartość i na wieki leżeć w rządowym skarbcu, ponieważ już raz za nie wypłacono odszkodowanie byłym właścicielem. Mimo to stale wyciekały na rynek i krążyły na rynku kolekcjonerów papierów wartościowych. Z czasem z powodu słabości polskiego prawa (i niestety samych prawników), zaczęły po 1989 r. służyć do wyłudzania państwowego majątku.