Słabe dane nie zaszkodziły dolarowi
Słabe dane z amerykańskiej gospodarki nie zaszkodziły dziś dolarowi. Wręcz przeciwnie. Zdołał on odrobić straty z piątku. Również w relacji do złotego.
Słabe dane z amerykańskiej gospodarki nie zaszkodziły dziś dolarowi. Wręcz przeciwnie. Zdołał on odrobić straty z piątku. Również w relacji do złotego.
Jest szansa na umocnienie złotego w tym tygodniu. Oczywiście decydujący wpływ będzie miał dolar amerykański. W poniedziałek, złoty od rana zyskuje w stosunku do głównych walut, za wyjątkiem dolara.
Ubiegły tydzień był okresem kontynuacji spadków z początku miesiąca. Impet sprzedaży na polskim rynku został wyhamowany w drugiej połowie dnia w piątek, na fali entuzjazmu po dobrych danych ze Stanów Zjednoczonych oraz lepszych od oczekiwań odczytów polskiego PKB. W skali tygodnia indeks WIG stracił 0,1%. Rynek akcji amerykańskich mierzony indeksem S&P wzrósł w tym samym okresie o 0,4%, a rynek niemiecki mierzony indeksem DAX spadł o 0,4%.
Ustawa nowelizacyjna z dnia 29 sierpnia 2014r. o zmianie ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze, ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych wprowadza istotne zmiany w przepisach prawa upadłościowego i naprawczego, dotyczących w szczególności upadłości konsumenckiej.
Wyniki niedzielnych wyborów samorządowych w Polsce nie mają istotnego wpływu na notowania złotego. Taki pośredni wpływ mogą natomiast mieć niepokojące doniesienia z Japonii.
Euro (EUR) odbiło się z poziomu 1.2397 aż do poziomu 1.2577 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Euro utrzymuje swój „niedźwiedzi” trend, ponieważ Europejski Bank Centralny (EBC) ogłosił swoją gotowość do wprowadzenia w grudniu dodatkowych środków do obecnej polityki monetarnej.
Nieoczekiwana przewaga PiS w wyborach samorządowych, deklaracja krajów grupy G20 o przeznaczeniu 2 bln dolarów na wsparcie gospodarki oraz zaskakujący spadek PKB Japonii to główne impulsy dla rynków na dziś. Na refleksję zasługują jednak także piątkowe wydarzenia na giełdach.
W najbliższych dniach nie można się spodziewać wielkich emocji po publikacji ważnych informacji, ale impulsów inwestorom nie powinno zabraknąć, podobnie jak sygnałów świadczących o sytuacji w gospodarce. Jeśli chodzi o naszą, to najbardziej istotne będą czwartkowe dane dotyczące produkcji przemysłowej oraz wcześniej publikowane informacje o dynamice zatrudnienia i wynagrodzenia w przedsiębiorstwach.
Bardzo dobre dane o PKB wywołały umocnienie złotego oraz osłabienie obligacji. Złoty umocnił się zarówno wobec euro jak i dolara i był najsilniejszą walutą regionu w piątek, choć wąskie pasmo wahań kursu eur/pln wciąż się utrzymuje. Natomiast po dobrych danych z realnej gospodarki argumenty za dalszym umocnieniem polskiej waluty na pewno uzyskały wsparcie. Na rynku stopy procentowej rentowności wzrosły o 10 pkt bazowych wzdłuż całej krzywej.
Koniec tygodnia przyniósł niską zmienność i wysokie wyceny niemieckich obligacji. Było to konsekwencją utrzymywania się na rynku przekonania, że przed Europą cały czas nie widać jaśniejszej drogi. Inwestorów nie skłoniły do zmiany zapatrywań nawet nieco lepsze niż prognozowano dane o PKB 3q14 z Eurostrefy.
Publikowane dotąd wyniki kwartalne nie zwiększyły stresu związanego z inwestowaniem na Catalyst, pomijając nerwy wynikające z liczby publikacji.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, niższe stopy procentowe przyniosły w ostatnim miesiącu wyraźny wzrost zdolności kredytowej. Osiągnęła ona rekordowo wysoki poziom i zapewne będzie dalej rosnąć. Nie oznacza to jednak, że kredyt będzie łatwiej dostępny.
W trzecim kwartale 2014 roku całkowity popyt na złoto wyniósł 929,3t, czyli o 2 proc. mniej niż rok wcześniej – podała dziś Światowa Rada Złota (WGC). Popyt inwestycyjny na kruszec wzrósł w tym czasie o 6 proc., osiągając poziom 204,4t. Średnia cena metalu wyniosła 1281,90 USD za uncję i przez cały ten okres pozostawała względnie stabilna.
Wczorajsze dane o deflacji w Polsce zaskoczyły, ale dzisiejszy raport o PKB już zszokował. Zmienił też rynkowe oczekiwania co do grudniowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej.
Nieoczekiwanie, najważniejszym wydarzeniem czwartkowej sesji okazała się publikacja informacji na temat dynamiki inflacji CPI w Polsce, która w ostatnim miesiącu wyniosła 0.0% m/m i -0.6% r/r. Największy od 1990 roku spadek cen towarów i usług konsumpcyjnych był spowodowany przede wszystkim znaczącą obniżką cen paliwa oraz żywności. Słabsze od prognozowanych dane przyczyniły się wczoraj do wyraźnego osłabienia wartości polskiego złotego – w efekcie kurs EUR/PLN wzrósł do poziomu 4.2394, natomiast USD/PLN wyniósł 3.4003.
Euro (EUR) wzrosło wczoraj do poziomu 1.2491 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) w oczekiwaniu na dzisiejszą publikację poziomu PKB oraz wskaźnika inflacji CPI. Wspólna waluta pozostaje pod presją, ponieważ dzisiaj ogłoszony zostanie ostateczny kwartalny poziom PKB, a także ostateczny roczny wskaźnik CPI w Strefie Euro.
Radovan Vitek i Tomas Salajka złożyli rezygnację z zasiadania w radzie dyrektorów Orco Property Group. Tomas Salajka zrezygnował także z funkcji prezesa i będzie wspierał spółkę w wybranych kwestiach do końca roku. Nowym prezesem Orco Property Group decyzją Rady dyrektorów został Jiri Deder, dotychczasowy wiceprezes.
Wydarzeniem piątku, ale też i całego tygodnia, na krajowym rynku walutowym będzie publikacja wstępnych wyliczeń PKB dla Polski za III kwartał br. Dane te pozwolą jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jaką decyzję podejmie RPP na swoim grudniowym posiedzeniu.
Skala zaskoczenia danymi o inflacji była na tyle duża, że poruszyły one rynkiem. Złoty osłabił się w stosunku do euro, przekraczając poziom 4,24 zł. Później kurs lekko zawrócił, co może sugerować, że bariera 4,24 na razie będzie się trzymać. Choć ważne będą dziś dane o PKB o godz. 10.00. Gdyby wypadły słabiej od konsensusu (2,7 proc.), wówczas osłabienie złotego może być kontynuowane. Choć na rynku niewiele jest prognoz na to wskazujących.
W oczekiwaniu na dane inflacyjne złoty stabilizował się w okolicach poziomu 4,22 na parze EURPLN nie zważając na wzrostowy trend, który dominował w tym samym czasie na rynku eurodolara. Waluta nasza pozostawała pod wpływem nie tylko spodziewanych wysoko deflacyjnych odczytów cenowych, ale też opublikowanej serii słabych danych z Chin nasilających obawy o kondycję gospodarki Państwa Środka, co nie jest najlepszym prognostykiem dla innych rynków wschodzących.