Dolar słabszy po publikacji NFP
Euro (EUR) umocniło się na nowej pozycji w stosunku do dolara amerykańskiego po piątkowej publikacji.
Euro (EUR) umocniło się na nowej pozycji w stosunku do dolara amerykańskiego po piątkowej publikacji.
Podczas piątkowej sesji, w Eurostrefie opublikowano wskaźniki cen produkcyjnych, których dynamika wyniosła w czerwcu 0.0% m/m oraz 0.3% r/r. Popołudniu zza Oceanu napłynęły kolejne ważne dla ekonomistów informacje.
Przesadzone oczekiwania zawsze wróżą zmiennością. A jeśli silne oczekiwania dotyczą amerykańskich danych od których uzależnione jest „być albo nie być” amerykańskiego QE to zmienność być musi. Silne oczekiwania na bardzo mocne dane, uzasadnianie publikacjami poprzednich zmiennych nieco rozczarował.
Na rynku głównej pary walutowej pierwszy tydzień sierpnia zakończyliśmy lekko poniżej 1,33 USD za euro. Bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem piątkowej sesji była publikacji danych z rynku pracy w USA. Dane rozczarowały, co znalazło silne przełożenie na obraz rynku euro/dolara.
Początek tygodnia rozpoczął się publikacjami indeksów PMI dla usług, które obrazują aktywność tego sektora. Już w godzinach nocnych napłynęły dane z Chin, wskazując, iż sektor usług w tym kraju ma się lepiej niż sektor przemysłowy.
Po raz pierwszy od końca 2008 r. zadłużenie unijnych gospodarstw domowych z tytułu kredytów hipotecznych spadło. W stosunku do PKB najbardziej zadłużeni na mieszkania są niezmiennie Duńczycy, na 27 krajów Polska jest w tej klasyfikacji 21.
Wszystko wskazuje na to, że strefa euro, najsłabsze ogniwo światowej gospodarki, powoli wychodzi z zapaści. To jeden z głównych czynników, które wpłyną na poprawę koniunktury w naszym kraju.
Przez wiele lat kredyt w walucie obcej był utożsamiany z niską ratą, znacznie korzystniejszą niż w przypadku zobowiązania w naszej rodzimej walucie. Aktualnie, za sprawą obniżek stóp procentowych NBP, rata kredytu złotowego ulegała obniżeniu i czasami jest już znacznie niższa od kredytu we franku szwajcarskim, albo równa kredytowi w euro.
Kolejny tydzień na rynkach za nami. Określić go można mianem tygodnia banków centralnych oraz danych z USA. W środę o godzinie 20:00 polskiego czasu poznaliśmy komunikat z posiedzenia Rezerwy Federalnej. Przekaz nie wniósł nic nowego.
Super Mario pozostał w tle super-danych. Co to oznacza? Że zawoalowane, ale jednak wciąż dość czytelne sugestie dotyczące gotowości do dalszych działań nie miały odbicia na szerokim rynku finansowym, a lepiej to ujmując, miały wpływ bardzo wybiórczy.
Czwartek 1 sierpnia na rynku walutowym przyniósł nieznaczne umocnienie dolara względem euro (z około 1,33 do około 1,32) oraz stabilizację notowań złotego (w okolicach 4,25 ale przy dziennym minimum w okolicach 4,23).
Waluty
Euro (EUR) spadło z najwyższej wartości w tym miesiącu na poziomie 1.3344 z powrotem do wartości 1.3188 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB), Mario Draghi, przemawiał wczoraj neutralnym tonem i w ten sposób nie pomógł wspólnej walucie osiągnąć wyższych wartości.
Piątek będący trzecim dniem publikacji ważnych danych makroekonomicznych, przyniesie o godzinie 14:30 odczyt raportu nt. sytuacji na rynku pracy w USA publikowanego przez Bureau of Labour Statistics.
Czwartkowa sesja została zdominowana przez informacje płynące ze Starego Kontynentu. Pozytywnym zaskoczeniem okazał się duży wzrost wartości indeksu PMI dla przemysłu w Wielkiej Brytanii, który wyniósł w lipcu 54.6 pkt. Lepsze od prognozowanych okazały się również dane płynące z Niemiec, gdzie PMI wyniósł 50.7 pkt. BoE oraz ECB poinformowały o utrzymaniu dotychczasowego rekordowo niskiego poziomu stóp procentowych, który w obu przypadkach wynosi 0.5%.
Ministerstwo Finansów trzeci miesiąc z rzędu pozostawia oprocentowanie obligacji skarbowych na niezmienionym poziomie. W tym czasie główna stopa procentowa spadła o 0,75 pkt proc., a za nią także oprocentowanie bankowych lokat.
Dzisiejszy dzień należy do jednego z 3 najważniejszych dla rynków w tym tygodniu. Nastroje kreowane dziś były przez indeksy PMI oraz Europejski Bank Centralny i Bank Anglii. Tak jak prognozowaliśmy zmienność na rynku walutowym wreszcie zagościła.
Dobre dane z Polski w cieniu walutowego kalejdoskopu.
Dzisiejsze lepsze dane z polskiej gospodarki spowodowały optymizm wśród krajowych inwestorów. Niestety wpływ tego odczytu na notowania krajowej waluty jest ograniczony, a siłą zmieniającą cenę jest sytuacja makro w Europie i na świecie.
Zaczynając od tego co najważniejsze, czyli od stanu rynku po niezbyt szokującym a ostatecznie zgodnym z oczekiwaniami rynkowymi komunikacie Fed rentowność 10-letniej obligacji amerykańskiej spadła po publikacji około 6pb.
Środa 31 lipca do godziny przyniosła wzrost zmienności na rynku eurodolara i eurozłotego. Kurs EUR/USD oscylował w ciągu dnia pomiędzy 1,3212 a 1,3344 przy czym na koniec dnia rezultat dziennych wahań przyniósł ostateczne umocnienie eurodolara (wzrost z około 1,3262 na otwarciu do 1,3300 na zamknięciu).
Waluty
Euro (EUR) osiągnęło najwyższą wartość w tym miesiącu na poziomie 1.3344 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Wspólna waluta odwróciła trend spadkowy po „gołębich” wypowiedziach Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
Środa rozpoczęła się od publikacji wartości indeksu PMI w Japonii, który przekroczył w lipcu kluczową wartość 50 pkt i wyniósł 50.7 pkt. W oczekiwaniu na popołudniowe informacje zza Oceanu, pierwsza część dnia została zdominowana przez wiadomości płynące ze Starego Kontynentu. Sprzedaż detaliczna w Niemczech spadła w czerwcu o -1.5% m/m i -2.8% r/r.
Niskie stopy procentowe sprzyjają kredytobiorcom. I to nie tylko tym, którzy do spłaty mają niższe raty, ale i osobom, które dopiero ubiegają się o kredyt, bo rośnie dostępność pożyczek.
W minionym półroczu indeksy surowców wciąż znajdowały się pod wpływem trendu spadkowego zapoczątkowanego w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Po raz kolejny zostały w tyle za rynkami akcyjnymi tracąc nie tylko jako całość, ale również we wszystkich segmentach. Spadek dotknął metale szlachetne i przemysłowe oraz surowce rolne i tylko ceny energii za sprawą lekkiej ropy i gazu ziemnego utrzymały swój poziom. W połowie kwietnia nieoczekiwanie gwałtownie spadło złoto o ponad 250 USD/oz.
W walce z rynkiem większość funduszy polskich akcji zazwyczaj ponosi porażkę – tak wynika z porównania ich stóp zwrotu w okresach jedno- i trzyletnich ze zmianami, jakie w tym czasie notował najszerszy wskaźnik koniunktury na warszawskiej giełdzie, WIG.
Część inwestorów z podziwem, a niektórzy z niedowierzaniem, obserwuje kolejną hossę na nowojorskim parkiecie. Wszyscy zadają sobie pytanie, jak długo jeszcze potrwa i do jakiej wysokości doprowadzi indeksy. Większość z obawą oczekuje posunięć Fed i z nadzieją patrzy na gospodarkę.
Model reakcji jest prosty. Im bardziej jastrzębi Fed, tym większa presja na osłabienie PLN i polskie obligacje. Im bardziej łagodny, ewentualnie „w tonie” wcześniejszych wypowiedzi, tym gładziej przejdzie posiedzenie FOMC. Pamiętamy, że niekorzystnie było w czerwcu, gdy B.Bernanke po raz pierwszy explicite zarysował plan ograniczania stimulusa ilościowego, co przełożyło się na skokowe osłabienie PLN i spadek cen obligacji.
Wtorek 30 lipca nie przyniósł większych zmian na rynku eurodolara i eurozłotego. Kurs EUR/USD stabilizował się w okolicach 1,3250 natomiast kurs EUR/PLN w okolicach 4,23.
Dzisiejszy dzień, przez wielu inwestorów określany, jako przełomowy w tym tygodniu, rozpoczął się bardzo spokojnie. Główna para, jaką jest EURUSD nadal porusza się w kanale zapoczątkowanym już w poprzednim tygodniu. O godzinie 12:45 kurs EURUSD wynosił 1,3250.
Waluty
Euro (EUR) dotknęło swojego głównego poziomu oporu 1.3300 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD), po czym powróciło do wartości 1.3234. Para walutowa obecnie notowana jest około poziomu 1.3255, ale jej wartość może ulec zmianie po ogłoszeniu decyzji FOMC ws. stóp procentowych.
Posiadacze złota, po publikacjach indeksów PMI dla krajów strefy euro, kończą tydzień na około 3-procentowym plusie. Za uncje metalu trzeba obecnie zapłacić około 1330 dolarów. O ile miniony tydzień nie obfitował w gwałtowne wahania cen kruszcu, to prawdopodobnie nadchodzące dni przyniosą dużo więcej nerwowości na rynku złota. To głównie za sprawą banków centralnych: strefy euro i USA.