Budżet 2024 z wieloma znakami zapytania

Budżet 2024 z wieloma znakami zapytania
Fot. stock.adobe.com / Andrii Yalanskyi
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zgodnie z ustawą o finansach publicznych Rada Ministrów powinna uchwalić projekt ustawy budżetowej i wraz z uzasadnieniem przedłożyć go Sejmowi w terminie do dnia 30 września roku poprzedzającego rok budżetowy. Tymczasem rząd już 24 sierpnia ogłosił, że ma gotowy projekt przyszłorocznego budżetu i podał niektóre wielkości w nim zawarte.

Można przypuszczać, że ma to związek z wyborami parlamentarnymi, które odbędą się w połowie października ‘23.

Rządowe prognozy makroekonomiczne, a także niektóre pozycje wydatków mają pokazywać skuteczność rządu w różnych obszarach, co można wykorzystać podczas kampanii wyborczej.

Czytaj także: W 2024 rok prognozowany deficyt budżetu ma wynieść 164,8 mld zł

Rządowe prognozy na rok 2024

Rząd zakłada, że w roku 2024 PKB realnie wzrośnie o 3%, a inflacja średnioroczna wyniesie 6,6%, a więc więcej niż prognozuje NBP. Według ostatniej projekcji inflacji NBP miałaby wynieść w 2024 roku 5,2%. Przyjęcie wyższej inflacji w kalkulacjach budżetowych jest rozsądne.

Rząd zapowiada wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej o 12,3% i pokazuje znaczne wydatki na cele socjalne i na obronność.

190 mld zł ma być przeznaczone na ochronę zdrowia (głównie z NFZ), a na programy społeczne ponad 137 mld zł. Realizacja programu Rodzina 800+ ma kosztować 63,7 mld zł, tzw.  13. i 14. emerytury prawie 30 mld zł. 

Wydatki obronne mają wynieść 158,9 mld zł, czyli przeszło 4% PKB. Częściowo będzie to sfinansowane przez Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który jest wyłączony z budżetu.

Czytaj także: GUS pokazuje silne spowolnienie polskiej gospodarki

Polska w Procedurze Nadmiernego Deficytu UE?

Rząd liczy na to, że rosnące wydatki socjalne i obronne zostaną w dużej mierze zrównoważone przez wzrost dochodów podatkowych. Dochody z VAT mają wzrosnąć o ok. 53 mld zł, z akcyzy o 4,3 mld zł, z CIT o 5,3 mld zł, z PIT o 19,2 mld zł.

Planowany deficyt liczony według metodologii Eurostatu ma wynieść 4,5% PKB, a dług  sektora instytucji rządowych i samorządowych (definicja Eurostat) 54%. Istnieje więc duże ryzyko, że Polska zostanie objęta Procedurą Nadmiernego Deficytu UE, co zmusi kolejny rząd do przeprowadzenia konsolidacji fiskalnej.

Jest niemal pewne, że projekt budżetu zostanie po wyborach znowelizowany, niezależnie od tego, kto będzie tworzył nowy rząd. 

Obecna opozycja zapowiada podniesienie do 60. tys. zł rocznie kwoty wolnej od podatku, co oznaczać będzie znaczący spadek wpływów z PIT i konieczność zrekompensowania ubytku samorządom. 

Można się obawiać, że w znowelizowanej wersji planowany deficyt będzie jeszcze większy, gdyż w ostatnich latach wzrosły wydatki sztywne (zdeterminowane innymi ustawami), więc cięcia wydatków są możliwe tylko w niewielkim stopniu, zaś prognoza znaczącego wzrostu dochodów z VAT wydaje się nadmiernie optymistyczna.

Czytaj także: Co Polacy wiedzą o finansach publicznych?

Witold Gadomski
Witold Gadomski, publicysta ekonomiczny, od ponad 20 lat pracujący w Gazecie Wyborczej. Autor książki o Leszku Balcerowiczu, współautor Kapitalizm. Fakty i iluzje. Od 2020 roku współpracuje z portalem BANK.pl.
Źródło: BANK.pl