Brexit, umowa w stylu kanadyjskim, albo cła na granicach
12 lutego Parlament Europejski przegłosował rezolucję dotyczącą stanowiska Unii Europejskiej w negocjacjach z Wielką Brytanią, które mają doprowadzić do umowy na temat współpracy gospodarczej, po zakończeniu okresu przejściowego w grudniu 2020 roku.
Czego oczekują europarlamentarzyści?
Posłowie wezwali Wielką Brytanię do przestrzegania reguł UE w wielu obszarach, co ma być ceną za umowę o wolnym handlu. Chodzi między innymi o regulacje dotyczące chemikaliów, zmiany klimatu, etykietowanie żywności i dotacji dla przedsiębiorstw.
W rezolucji wezwano również do podjęcia środków gwarantujących walkę z rajami podatkowymi na terytoriach należących do Wielkiej Brytanii, a także do wspólnego stanowiska Wielkiej Brytanii i UE na konferencji klimatycznej ONZ w Glasgow w listopadzie 2020.
Twarde stanowisko UE
Negocjacje prowadzić będzie Michel Barnier, który prowadził też rozmowy w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Rezolucja Parlamentu Europejskiego uważana jest za formę nacisku na negocjatora, by przedstawił Brytyjczykom twarde warunki.
Wstępne stanowisko Barniera, przestawione 3 lutego, było, przynajmniej werbalnie, łagodniejsze od stanowiska Parlamentu Europejskiego. Nie było w nim wzmianki o konieczności automatycznego dostosowania praw Wielkiej Brytanii do reguł, wprowadzanych w Unii Europejskiej.
Według unijnego negocjatora Unia Europejska zaoferuje Wielkiej Brytanii bezcłowy dostęp do jednolitego rynku, o ile ta zaakceptuje standardy UE w wielu obszarach, w tym pomocy publicznej, zatrudnienia i norm środowiskowych.
Jeżeli Wielka Brytania nie wyrazi zgody na dostosowanie w tych obszarach, UE zaproponuje luźniejsze ustalenia, które obejmowałyby kontrole celne i taryfy w handlu między Zjednoczonym Królestwem a UE.
UE nie zgodzi się na umowę handlową, taką jak UE zawarła z Kanadą, która umożliwia dostęp do jednolitego rynku bez wymagania dostosowania w kluczowych kwestiach.
Stanowisko negocjacyjne Wielkiej Brytanii, przestawione przez premiera Borisa Johnsona jest odległe od unijnego. Johnson powiedział, że Wielka Brytania odrzuci ofertę bliskich stosunków handlowych uwarunkowaną dostosowaniem przepisów.
Premier stwierdził, że Wielka Brytania będzie dążyć do porozumienia w stylu „kanadyjskim”, a jeżeli nie będzie to możliwe relacje handlowe z Unią oparte będą na zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Oznaczałoby to twardy brexit, którego skutkiem będzie wprowadzenie kontroli granicznej, ceł i ograniczeń pozataryfowych, dotyczących dostępu towarów brytyjskich na rynek europejski.
Poprzednie rozmowy, które Unia prowadziła z różnymi krajami w sprawie umowy o wolnym handlu trwały dłużej niż rok.
Kompleksowa umowa handlowa (CETA) z Kanadą zajęła 7 lat. Jeżeli zatem któraś ze stron radykalnie nie zmieni stanowiska, jest prawdopodobne, że umowa UE z Wielką Brytanią nie zostanie zawarta przed zakończeniem okresu przejściowego.