Brexit, londyńskie City straci rynek derywatów warty biliony euro

Brexit, londyńskie City straci rynek derywatów warty biliony euro
Brexit Fot. stock.adobe.com/lazyllama
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Nieskrępowany dostęp londyńskiego City do Unii Europejskiej, jego największego klienta, kończy się wraz z wygaśnięciem ustaleń przejściowych dotyczących Brexitu. Bruksela chce, aby handel derywatami, czyli instrumentami pochodnymi, denominowanymi w euro pozostał pod jej jurysdykcją lub w kraju o "równorzędnych" standardach z blokiem.

Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych z siedzibą w Paryżu (European Securities and Markets Authority, czyli ESMA) poinformował pod koniec listopada, że od 1 stycznia inwestorzy z UE będą musieli korzystać z platformy swapów mających siedzibę w kraju członkowskim UE lub takim, któremu wcześniej przyznano status „równoważności”, np. w Stanach Zjednoczonych.

Londyńskie City to miejsce, w dotychczas bardzo intensywnie rozwijał się handel instrumentami pochodnymi, umożliwiającymi inwestorom grę na zwyżkę lub zniżkę aktywów oraz zabezpieczanie przed ryzykiem. Obroty na tym rynku to  około 50 bln (50.000 mld) euro rocznie.

Londyn w Nowym Jorku?

Decyzja ESMA jest postrzegana jako początek walki między Wielką Brytanią a UE o umiejscowienie międzynarodowego obrotu instrumentami pochodnymi w Europie.

Niemcy i Francja mają nadzieję przejąć od Londynu dużą część handlu derywatami. Wiele wskazuje na to, że Unia Europejska gotowa jest na kilka dni przed zakończeniem okresu przejściowego grać ostro, by ograniczyć zależność od londyńskiego City w zakresie podstawowych usług finansowych.

Brytyjski odpowiednik ESMA Financial Conduct Authority stwierdził, że najlepszym sposobem uniknięcia zakłóceń na rynku byłby wzajemny dostęp do handlu instrumentami pochodnymi, z platform, znajdujących się w City lub w krajach UE.

FCA miał nadzieję, że ESMA pozwoli bankom kontynuować działalność zgodnie z brytyjskimi przepisami od stycznia. Perspektywa podwojenia regulacji oznacza, że ​​banki unijne działające w Wielkiej Brytanii mogą być zmuszone do kierowania niektórych transakcji do Nowego Jorku, w którym obowiązują równoważne standardy instrumentów pochodnych uznane przez Brukselę.

Bolesny brexit dla niektórych europejskich banków

Branża instrumentów pochodnych wezwała Brukselę do uniknięcia kolizji, ale na razie wydaje się to mało prawdopodobne. Od 1 stycznia 2021 roku brytyjscy kontrahenci będą musieli korzystać z autoryzowanej platformy w Wielkiej Brytanii, podczas gdy kontrahenci z UE będą musieli korzystać z autoryzowanej platformy UE, co uniemożliwi handel między obiema stronami.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Swapów i Instrumentów Derywatywnych (ISDA) stwierdziło, że brak porozumienia będzie oznaczać fragmentację płynności, wzrost kosztów i prawdopodobnie negatywnie wpłynie na ceny kontraktów dla użytkowników końcowych.

Impas będzie ciosem dla niektórych europejskich banków, prowadzących operacje w Londynie, które miały nadzieję na utrzymanie dostępu do ogromnego rynku instrumentów pochodnych City po zakończeniu okresu przejściowego Brexitu.

Źródło: aleBank.pl