Blockchain i kryptowaluty – potrzebna decyzja Premiera
Robert Lidke: Ministerstwo Cyfryzacji w środę 17 stycznia cofnęło patronat dla Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain – co praktycznie oznacza ta decyzja?
Prof. Krzysztof Piech: Urzędy obejmują patronatem różne konferencje i tego typu inicjatywy. Jeśli dana impreza traci patronat, zmniejsza się jej ranga, ale tylko tyle. To był patronat honorowy, a zatem nie związany z żadnym realnym wsparciem.
Czy państwa zespół przestaje pracować nad technologią blockchain?
Oczywiście nie. Po to został powołany Akcelerator, by rozwijać zastosowania tej technologii w Polsce. Przez pierwszych kilka miesięcy działalności było bardzo trudno, bo wiele urzędów nie wiedziało, co oznacza ta technologia, jakie daje przewagi i korzyści. Brakowało przywództwa, odważnej decyzji by zaryzykować i podjąć wyzwanie wprowadzenia najnowszych rozwiązań.
Polskie firmy i urzędy cechuje od lat bierność i brak wiary w to, że w jakiejkolwiek dziedzinie – może poza skokami narciarskimi czy kilkoma innymi – można osiągać światowe sukcesy. Tymczasem Polacy są bardzo inteligentni, a informatycy – światowej klasy. Żal byłoby tracić taką okazję. Zdarza się ona raz na dwie dekady. Dlatego przyjmujemy, że należy dalej nieść ten kaganek oświaty i realizować swoją misję, do której umowa z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju nas zobowiązała.
Przy czym, co ciekawe – po środowej publikacji dostałem kilka sygnałów rozpoczęcia poważnych rozmów w administracji na temat szerszych zastosowań technologii blockchain. Być może przedostanie się naszej koncepcji do mediów głównego nurtu pobudziło myślenie o innowacyjności w aspekcie informatycznym. A cyfrowa waluta dPLN to tylko jeden z prostszych przykładów tego, jak technologia blockchain może zrewolucjonizować polską gospodarkę.
Pracujemy nad ciekawszymi i bardziej zaawansowanymi projektami. Jeśli się uda, polskie startupy blockchainowe mogłyby podbijać świat. Facebooki blockchainowe mogłoby powstawać w Polsce – jeśli tylko będą miały warunki do rozwoju, jeśli będą miały prawo do eksperymentowania, jeśli nie będą im podcinane skrzydła. Na razie wygrywa strach przed nowym, ale mam nadzieję, że wraz z postępami edukacji to się zmieni.
Czy prace nad ustawą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu będą zaniechane w odniesieniu do kryptowalut? W projekcie tego dokumentu zaproponowano definicję waluty wirtualnej. Określono ją jako „zbywalne prawo podmiotowe o charakterze majątkowym, zapewniające możliwość korzystania z jednostek walut wirtualnych zgodnie z zasadami przewidzianymi dla danego rodzaju waluty wirtualnej, które nie jest prawnym środkiem płatniczym ani pieniądzem elektronicznym w rozumieniu ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych, ani też instrumentem finansowym w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi, ale może zostać przeniesione na inną osobę w systemie teleinformatycznym albo poza nim”.
To jest pytanie do Ministerstwa Finansów. Przy czym chciałbym zauważyć, że naukowcy jeszcze nie doszli do porozumienia w zakresie definicji pojęcia kryptowalut. Dyskutowane jest już to kolejny rok w trakcie konferencji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przedwczesna, błędna definicja może powodować błędy, które będą kumulowały się w przyszłości.
Jednak należy podjąć prace nad regulacją branży – mówię to już od trzech lat i na tyle, na ile mogę – działając społecznie – staram się to osiągnąć. Na razie udało się wypracować pierwsze na świecie podejście do samoregulacji. Na tyle dobre, że było wykorzystywane jako inspiracja przez Australię i Gibraltar.
Nie ma w administracji publicznej nikogo, kto by koordynował prace w zakresie technologii blockchain i różnych jej zastosowań (w tym w aspekcie walut cyfrowych). Jest za to dużo ścierających się koncepcji i interesów. Bez decyzji Premiera Polska będzie stała w miejscu.
Poza tym, tematyka jest na tyle rozległa, wykracza – co widać chociażby po nerwowej reakcji Ministerstwa Cyfryzacji po odejściu pani Minister – poza samą informatyzację, że w tym momencie wymaga już koordynacji pracy kilku ministerstw i regulatorów. Powinien się tym zająć wicepremier ds. gospodarczych. W ten sposób, w ciągu kilku miesięcy, do końca bieżącego roku, dalibyśmy radę dogonić USA, Chiny, Rosję i Niemcy. Bez odważnych decyzji, dystans Polski do reszty świata będzie się pogłębiał, a następną szansę konkurowania ze światową czołówką dostaniemy od losu za następne dwie dekady.
Polecamy wywiad z profesorem: „Czekamy na strategię rozwoju technologii blockchain w Polsce”