BIG InfoMonitor: 2 miliony Polaków doświadczyło problemu z otrzymaniem wynagrodzenia
Nie tylko zatrudnienie ma znaczenie, ale kto daje pracę i na jakich warunkach. Jak pokazują wyniki badania wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor z opóźnieniami w wypłacie pensji zetknęło się ok. 2 mln pracujących Polaków. Problem występuje przede wszystkim w branży budowalnej (24 proc.), usługach (13 proc.) i handlu detalicznym (11 proc.). Częściej dotyka osoby na umowach zlecenie i o dzieło niż na etacie. Jeśli również masz kłopot z wypłacalnością pracodawcy to go zmień, jesień to najlepszy na to moment, bo ruch na rynku pracy wzrasta o jedną trzecią. Zmianie sprzyja też spadające bezrobocie.
Według danych Państwowej Inspekcji Pracy w całym 2014 r., aż 171,4 mln zł wyniosła kwota niewypłaconych należności z tytułu wynagrodzenia. Pieniędzy tych wystarczyłoby na opłacenie minimalnego wynagrodzenia przez rok 8,5 tys. osób (płaca minimalna wynosiła w zeszłym roku 1680 zł brutto). Sytuacja jednak poprawia się, bo w I połowie tego roku było to 69,2 mln zł o 22 mln zł mniej niż w analogicznym okresie minionego roku.
Badanie przeprowadzone na zlecenie BIG InfoMonitor, przez MillwardBrown* pokazało, że z opóźnieniem wypłaty pensji miało do czynienia co najmniej 9 proc. ankietowanych, a 4 proc. badanych zdarzyło się w ogóle nie otrzymać pensji za wykonaną pracę. Oznacza to, że około 2 mln osób doświadczyło problemów z uzyskaniem wynagrodzenia.
– Opóźnienia w wypłacie pensji to dla pracowników wyraźny sygnał, że firma ma kłopoty finansowe, bo jeśli pojawiają się trudności z rozliczeniami to przedsiębiorcy wypłatę wynagrodzeń traktują jako priorytet. W hierarchii koniecznych płatności na pierwszym miejscu przedsiębiorcy wymieniają podatki i ZUS – 46 proc. i tuż za nimi płace pracownicze – 42 proc. W razie problemów z płynnością znacznie mniejszy nacisk stawiany jest natomiast na konieczność uregulowania rat kredytów i leasingu (6 proc.), rachunków za media (4 proc.) czy czynszu i należności wobec dostawców (po 1 proc.) – zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Największe prawdopodobieństwo nie otrzymania pensji mają pracujący w największych miastach
Branżą, w której najczęściej trzeba czekać na pieniądze jest budownictwo. Z uwagi na dominującą rolę mężczyzn w tej branży, głównie ich dotyczy problem. Z kolei w handlu detalicznym, edukacji, działalności związanej ze sportem oraz ochronie zdrowia i pomocy społecznej wypłatę po terminie przeważnie dostają kobiety – wynika z badań dla BIG InfoMonitor. Do branż podwyższonego ryzyka, poza mocno niekorzystnie wyróżniającym się budownictwem, należy też „pozostała działalność usługowa” (13 proc.), handel detaliczny (11 proc.) oraz przetwórstwo przemysłowe (11 proc.).
W większości przypadków opóźnienia w wypłacie pensji nie przekraczają jednego miesiąca – 66 proc. wskazań. Co czwartemu ankietowanemu zdarzało się czekać na pieniądze dłużej niż miesiąc, a co dwudziestemu nawet ponad pół roku. 4 proc. badanych nie dostało zapłaty wcale.
Największe prawdopodobieństwo nie otrzymania pieniędzy na czas występuje wśród osób zatrudnionych na umowę zlecenie i o dzieło. Gdy w strukturze zatrudnienia takich osób jest ok. 20 proc., to wśród skarżących się na problemy z płacą – 38 proc. Jeśli chodzi o osoby na etacie, których jest wśród zatrudnionych ok. 70 proc., to w gronie osób doświadczających opóźnienia wypłaty wynagrodzenia już tylko 51 proc.
Prawdopodobieństwo nie otrzymania płacy jest najwyższe w miejscowościach liczących ponad pół miliona mieszkańców. W sytuacji gdy przeciętnie na takie doświadczenie wskazuje 4 proc. ankietowanych, w dużych miastach odsetek ten wynosi 11 proc. Z kolei z trwającymi ponad miesiąc oczekiwaniami na wypłatę, zmagają się w głównej mierze pracownicy z miast liczących do 100 tys. (34 proc. wskazań wobec średniej 25 proc.). Do krótkich poślizgów w wypłatach, ale jednocześnie na największą skalę dochodzi na wsiach, aż 78 proc. wskazań wobec 66 proc. dla wszystkich badanych.
Jesień najlepszym czasem na zmianę
Jeśli problemy z pracodawcą powtarzają się, lepiej nie ryzykować kłopotów oraz pracy za darmo i rozejrzeć się za nowym zatrudnieniem. Według danych agencji Work Express jesień to najbardziej aktywny sezon na rynku pracy. Właśnie od września do listopada pojawia się najwięcej ofert zatrudnienia, jest też najwięcej kandydatów chętnych do zmiany pracy. W tym czasie o 35 proc. wzrasta rotacja pracowników.
Wpływ na taką sytuację ma kilka czynników. Po pierwsze: ludzie, wypoczęci i pełni przemyśleń, wracają z urlopów, mają większą mobilizację i zapał do zmiany. Z kolei pracodawcy przed końcem roku zamykając budżety i planując nowe, więcej uwagi poświęcają też zatrudnieniu. Nowych pracowników chcą wdrożyć jeszcze przed nowym rokiem.
Rozważającym obecnie zmianę pracy sprzyja też spadek bezrobocia. Jak podaje GUS na koniec sierpnia nie miało zatrudnienia 10 proc. Polaków, podczas gdy przed rokiem było to 11,7 proc., a dwa lata temu 13 proc.
Z danych Work Express wynika, że tego roku najwięcej ofert czeka na księgowych i doradców podatkowych. Wzrasta też zapotrzebowanie na stanowiska techniczne, głównie pracowników produkcji i technologów.
Sprawdź wcześniej czy nowy pracodawca zapłaci na czas
Spostrzeżenia BIG InfoMonitor i kontrola Państwowej Inspekcji Pracy pokazują, że nie brakuje firm, które nie zawsze mają etyczne podejście do zatrudniania. Dlatego przed podpisaniem umowy dobrze jest porozmawiać ze znajomymi, którzy znają potencjalnego pracodawcę, przeczytać na jego temat opinie w Internecie. Zajrzeć na fora związane z karierą zawodową, gdzie uwagi wymieniają byli i obecni pracownicy. Dobrze jest też zweryfikować firmę i dowiedzieć się czy istnieje, czy nie jest np. w procesie upadłości. Można to zrobić na stronie GUS http://www.stat.gov.pl/regon lub Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej https://prod.ceidg.gov.pl/CEIDG/ceidg.public.ui/Search.aspx, albo KRS http://www.krs-online.com.pl.
Na plus potencjalnego pracodawcy z pewnością przemawiają posiadane przez niego certyfikaty. Np. Certyfikat Firmy Wiarygodnej Finansowo, otrzymują tylko te firmy, które nie figurują w bazach BIG InfoMonitor, BIK i ZBP oraz nie zalegają w ZUS i US na dzień przyznania certyfikatu. – Fakt, czy dana firma nie ma długów można sprawdzić w Biurze Informacji Gospodarczej InfoMonitor. Konieczna jest do tego znajomość numeru NIP. Po zarejestrowaniu się na stronie www.BIG.pl, należy wejść do zakładki „Konsument”, potem do kolejnej „Sprawdź Firmę”. Jednorazowy koszt takiego sprawdzenia to ok. 30 zł.
Kogo zainteresowani pracą sprawdzają najczęściej? Firmy gastronomiczne, motoryzacyjne oraz agentów ubezpieczeniowych.
…jeśli nie płaci to wpisz go do BIG
Gdy pracodawca nie płaci również można skorzystać z pomocy BIG InfoMonitor. Wcześniej jednak trzeba założyć sprawę i po nadaniu orzeczeniu wydanemu przez sąd klauzuli wykonalności można nieuczciwego pracodawcę wpisać do rejestru dłużników. Zanim do wpisu dojdzie BIG InfoMonitor na prośbę zainteresowanego wyśle wcześniej wezwanie do zapłaty. Jeśli po upływie 14 dni kalendarzowych od wysłania dokumentu płatność się nie pojawi, można dokonać zgłoszenia do BIG. – Obecność w rejestrze utrudni takiej firmie codzienne funkcjonowanie, obniży wiarygodność w oczach kontrahentów, utrudni dostęp do produktów finansowych, ograniczy możliwość wzięcia auta w leasing czy zaciągnięcia kredytu – podsumowuje Sławomir Grzelczak.
Najczęściej do rejestru BIG InfoMonitor osoby fizyczne wpisują pracodawców z branży budowlanej i usługowej.
*Badanie zostało wykonane przez MillawardBrown we wrześniu 2015 r., omnibus CAPI na próbie 772 osób, odpowiedzialnych za płacenie rachunków, dobieranych reprezentatywnie ze względu na płeć, wiek, wykształcenie, wielkość miejscowości i region.
Źródło: BIG InfoMonitor