Bezpieczny Kredyt 2% dał impuls do wzrostu cen mieszkań
Po miesiącu oferowania preferencyjnego kredytu mieszkaniowego, którego spłatę przez pierwsze 10 lat będzie wspierał rząd można stwierdzić jedno – zaskoczenia nie było. Najatrakcyjniejszy z dotychczasowych instrumentów finansowego wsparcia przez rząd dojścia do własności mieszkaniowej spotkał się zgodnie z oczekiwaniami z bardzo dużym zainteresowaniem.
W ciągu tego miesiąca do banków wpłynęło – według oficjalnych danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii – ponad 18 tys. wniosków (stan na 27.07.2023 r.).
W ramach programu zawartych zostało łącznie 651 umów pomiędzy bankami kredytującymi a kredytobiorcami (stan na 27.07.2023 r. włącznie). Natomiast w ramach programu założono łącznie 592 Konta Mieszkaniowe (stan na 27.07.2023 r. włącznie).
Czytaj także: Połowa wniosków o kredyt hipoteczny w PKO BP dotyczy programu Pierwsze Mieszkanie
Trzy powody decyzji Polaków o szybkim złożeniu wniosku kredytowego
Wiele wniosków o kredyt jest procedowanych w bankach i na razie trudno powiedzieć, ilu wnioskujących nie spełnia warunków programu, a ilu nie będzie mogło wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową. Trwa uzupełnianie dokumentów.
W kolejnych miesiącach liczba nowych wniosków zapewne się zmniejszy. Pęd do jak najszybszego złożenia wniosku wynikał z trzech czynników.
Po pierwsze z obawy, że jak w przypadku programu „Mieszkanie dla Młodych” w roku 2016 może zabraknąć środków na uzyskanie kredytu jeszcze w tym roku.
Kolejne dwa czynniki to szybko kurcząca się podaż mieszkań do kupienia w ramach limitu kredytowego oraz szybki wzrost cen eliminujący część mieszkań z puli dostępności kredytowej.
Jest drożej
Pierwszą obawę rozwiał minister rozwoju i technologii deklarując, że każdy kto złoży wniosek w tym roku i będzie spełniał warunki programu uzyska Bezpieczny Kredyt 2%. Z pozostałymi przyczynami trudno będzie sobie poradzić.
Co prawda jeszcze przed uruchomieniem programu minister rozwoju i technologii przekonywał, że po ogłoszeniu programu w pierwszym kwartale tego roku „mieszkania nawet staniały”, ale rynek pokazuje zupełnie coś odwrotnego.
Zapowiedź programu uruchomiła nową falę wzrostu cen, a w drugim kwartale wzrosty cen, sięgające nawet 5%, nie były notowane od okresu sprzed kryzysu subprimowego.
Mając na uwadze powyższe, można zadać pytanie czy warto rzeczywiście nawet za wyjątkowo tani kredyt nabyć mieszkanie tylko dlatego, że jest do sprzedania i mieści się w cenie dopuszczalnego limitu kredytowego, ale nie spełnia nie tylko naszych marzeń, ale również oczekiwań funkcjonalnych. Bo przecież trzeba będzie w nim mieszkać przez co najmniej 10 lat!
Ostateczną decyzję o zakupie zawsze podejmuje klient, a banki zrobią naprawdę wiele, aby pomóc nam zrealizować marzenie o własnym M.
Oryginalny tekst komentarza znajduje się na stronach ZBP.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji BANK.pl
Czytaj także: Głodu mieszkaniowego nie zlikwiduje kredyt na 2 procent, ani nawet na zero procent>>>