Bankowość i finanse | SŁUŻBA ZDROWIA | Zacząć z właściwego końca
Nasza rozmówczyni
Dr inżynier w zakresie nauk technicznych w dziedzinie elektroenergetyki, była wiceminister zdrowia i finansów. W latach 1990-1996 zastępca prezydenta Łodzi (m.in. z ramienia Ruchu dla Rzeczypospolitej). Od 1997 r. pracowała w administracji rządowej, jako doradca premiera Jerzego Buzka oraz szef gabinetu politycznego ministra zdrowia. Od czerwca 2000 r. była podsekretarzem stanu w resorcie zdrowia, a od grudnia 2000 do sierpnia 2001 r. pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów. Od 2006 do 2010 r. członek zarządu województwa łódzkiego.
Pani minister, sytuacja w służbie zdrowia jest fatalna. Podobnie fatalna była, kiedy na przełomie stuleci była pani zastępczynią minister Franciszki Cegielskiej i współtwórczynią prowadzonej wtedy reformy. Od czego wypadałoby zacząć, żeby poprawić sytuację?
– Na pewno nie od podwyżki płac dla każdej z grup zawodowych z osobna: ratowników medycznych, pielęgniarek, techników RTG, czy też lekarzy stażystów i rezydentów, choć wszystkie te grupy zawodowe są nisko wynagradzane. Trzeba zacząć od zupełnie innego końca. Kwestie podwyżkowe zdominowały debatę publiczną, a zasadnicze problemy strukturalne pozostają nie rozwiązane.
Obserwuję pilnie, kiedyś związany zawodowo z sektorem zdrowia w Polsce, to co się obecnie dzieje i bardzo brakuje mi odpowiedzi na pytanie: jak ta służba ma działać?
– Dyskusje o kształcie i przyszłości służby zdrowia w Polsce wypadałoby zacząć od debaty o grze interesów. To pojęcie nie jest lubiane i ma z reguły negatywne konotacje, ale nie mam pomysłu na lepsze określenie debaty pomiędzy pacjentami, rządem i medykami, w wyniku której dojdzie do wyartykułowania interesów poszczególnych uczestników. Nie boję się określenia „interesy”, ponieważ tak chętnie używane „dobro pacjenta” jest niezwykle trudno definiowalne, często służąc ukryciu rzeczywistych interesów.
Powierzchownie patrząc, daje się zauważyć, że rządzący unikają takiej właśnie debaty…
– Obnażyłaby ona wszelkie pomysły i działania ukierunkowane na centralizację opieki zdrowotnej, kompletnie nieefektywnej, a nawet marnotrawnej. Pomnikiem takiego myślenia i działania jest w Łodzi moloch, pod który kamień węgielny wmurowano bodaj pół wieku temu. Mowa o Centrum Kliniczno-Dydaktycznym Uniwersytetu Medycznego. Do dziś kilka pięter w wieżowcu świeci pustkami. Współcześnie jeszcze lepiej ten typ myślenia pokazuje pomysł wybudowania w Warszawie kolejnego centrum – tym razem dla dzieci wymagających leczenia psychiatrycznego. Bardzo ważna kwestia zdrowia psychicznego i dostępu do lekarza psychiatry wymaga zupełnie innego podejścia – zdecentralizowanego. To ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI