Bankowość i Finanse | Loża Komentatorów – wrzesień 2020
Piotr Bujak
główny ekonomista PKO Banku Polskiego
Prognozy wyników finansowych sektora bankowego – ze względu na nieprzewidywalność rozwoju sytuacji epidemicznej – są obarczone dużą niepewnością. Wydaje się jednak, że nawet w relatywnie łagodnym scenariuszu dla gospodarki najgorsze dla sektora bankowego dopiero przed nami. Na razie na wynikach banków zaciążyły pierwsze odpisy na potencjalne straty kredytowe związane z pogorszeniem jakości portfela kredytowego i tylko częściowo obniżki stóp procentowych NBP. Pełny wpływ niszczącej redukcji stóp na marżę odsetkową, a zatem i na wyniki ogółem banków, uwidoczni się dopiero w najbliższych kwartałach.
Prawdopodobnie dopiero przed nami także największa fala wzrostu kosztów ryzyka. Nie można wykluczyć, że do końca roku nie będzie również poprawy w zakresie wolumenów kredytowych. Wydaje się więc, że do końca br. pogorszenie wyników pogłębi się. Banki rekompensują sobie częściowo negatywny wpływ kryzysu i spadek stóp procentowych działalnością inwestycyjną (wynik na portfelu papierów skarbowych) oraz usługami maklerskimi i zarządzaniem aktywami. Ważne jest też ograniczanie kosztów działania. Nawet najlepsze wyniki w tych obszarach nie wystarczą jednak, aby odrobić w pełni kryzysowe straty już przed końcem roku.
Banki z odpowiednio dużą skalą działania, najbardziej efektywne kosztowo, z najlepszym zarządzaniem ryzykiem, z najsilniejszymi relacjami z klientami, wiodące technologicznie i potrafiące najlepiej przewidywać kluczowe trendy biznesowe i w gospodarce poradzą sobie najlepiej. Z kolei instytucje ze strukturalnymi problemami widocznymi już przed obecnym kryzysem będą w dużo gorszej sytuacji niż przeciętnie cały sektor bankowy.
Monika Kurtek
główny ekonomista Banku Pocztowego
Ciężki czas dla sektora bankowego dopiero nadchodzi. Bieżący rok zapisze się w jego historii jako jeden z najtrudniejszych okresów. Wybuch pandemii koronawirusa w marcu, zamrożenie gospodarki i izolacja społeczeństwa, a także decyzje władz monetarnych i fiskalnych mające na celu walkę z kryzysem, drastycznie pogorszyły warunki funkcjonowania banków w Polsce, niemal natychmiastowo przekładając się na ich wyniki. Według danych KNF, zysk sektora w pierwszej połowie br. spadł w stosunku do okresu analogicznego 2019 r. o 47,4%. Tylko w czerwcu spadek wyniósł aż 67,3% rok do roku. Największy wpływ miały na to szybkie i gwałtowne obniżki stóp procentowych NBP, do poziomów bliskich zera, które mocno zredukowały przychody odsetkowe. Kolejnym czynnikiem był gwałtowny wzrost rezerw i odpisów, związany z załamaniem koniunktury i oczekiwanym pogorszeniem kondycji finansowej klientów, a także wprowadzone ustawowo tzw. wakacje kredytowe. Choć wyniki sektora bankowego po pierwszej połowie br. były słabe, to w drugiej połowie najprawdopodobniej będą jeszcze gorsze. Dopiero wtedy bowiem uwidocznią się w pełni skutki obniżek stóp procentowych, a po zakończeniu wakacji kredytowych okaże się, jaka część klientów powróci do regularnego spłacania swoich zobowiązań. Ponadto popyt na kredyt w gospodarce będzie prawdopodobnie nadal hamować, co także negatywnie wpływać będzie na wyniki sektora. Banki próbują się ratować, podnosząc m.in. ceny świadczonych usług, zaostrzając kryteria udzielania kredytów, czy redukując koszty. Wiadomo jednak, że działania te nie będą w stanie zrekompensować negatywnych skutków kryzysu gospodarczego, wywołanego pandemią.
Ernest Pytlarczyk
główny ekonomista Banku Pekao SA
Wyniki polskich banków w pierwszym półroczu tego roku znalazły się pod presją w związku z rozwojem epidemii COVID-19, która przełożyła się na decyzje NBP o obniżkach stóp procentowych i znaczące ograniczenie aktywności gospodarczej. Część banków, kierując się ostrożnościowym podejściem, zdecydowała się na stworzenie dodatkowych odpisów kredytowych na COVID-19, i to pomimo braku znaczącego pogorszenia jakości portfela kredytowego. Niewątpliwie obecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa oraz cięcia stóp procentowych wpłyną na rentowność sektora bankowego w kolejnych kwartałach, zmniejszając jego dochodowość oraz zwiększając odpisy kredytowe w związku z ryzykiem pogorszenia się sytuacji części firm i konsumentów po zakończeniu programów rządowych, w tym tarczy antykryzysowej oraz wakacji kredytowych. Nasz scenariusz przewiduje spadek PKB w tym roku o 3,5% r./r. oraz odbicie w kolejnym o +5,2%. Uważamy, że działania podjęte przez banki w zakresie optymalizacji kosztów i poprawy efektywności działania, wspierane przez transformację cyfrową oraz szukanie dodatkowych źródeł przychodów z różnego rodzaju opłat i prowizji, będą w długim okresie pozytywnie wpływać na wyniki tych instytucji. Trudno jednak w krótkim okresie skompensować wszystkie negatywne skutki pandemii. Nie można przy tym wykluczyć, że niepewna sytuacja epidemiczna ponownie pogorszy nastroje i spowolni odbicie gospodarcze. Na szczęście polski sektor bankowy pozostaje stabilny i silny kapitałowo, jednak obecna sytuacja może spowodować, że niektóre banki będą musiały zrewidować swój model biznesowy, aby zapewnić oczekiwaną przez inwestorów rentowność.
Dariusz Górski
dyrektor Departamentu Relacji z Inwestorami Banku Millennium
Z powodu epidemii koronawirusa i jej bezpośrednich oraz pośrednich skutków, zyskowność sektora jest pod bardzo dużą presją. Pierwszy kwartał br. był dodatkowo obciążony przez wysokie rezerwy kredytowe, ostrożnościowo tworzone przez banki w marcu, w efekcie których zysk sektora spadł o ponad 50% r./r. Poprawa zysków w drugim kwartale była istotnie niższa niż w poprzednich latach z uwagi na bezpośredni (mniejsza aktywność gospodarcza) oraz pośredni (kontynuacja „wyprzedzających” rezerw kredytowych oraz wczesny wpływ 3-krotnych obniżek stóp procentowych) wpływ pandemii. Dodatkowo wyniki sektora były pod negatywnym wpływem rezerw tworzonych na tzw. małe i duże TSUE. W rezultacie zysk sektora w drugim kwartale pozostawał pod mocną presją (-50% r./r.). Moim zdaniem, w ostrożnym scenariuszu, druga połowa roku przyniesie stabilizację zysków kwartalnych na niewysokim poziomie z drugiego kwartału, co w rezultacie przełoży się na około 40% spadek zysku r./r. w całym roku 2020. Z jednej strony na wyniki sektora w drugiej połowie roku negatywnie przekładać się będą wiosenne obniżki stóp procentowych, z drugiej aktywność gospodarcza znacząco poprawiła się w miesiącach letnich, a rezerwy kredytowe będą najpewniej istotnie niższe w trzecim kwartale. Dużą niewiadomą jest czwarty kwartał, ponieważ nie znamy w tej chwili wpływu potencjalnej drugiej fali wirusa na gospodarkę (i związanego z nią ryzyka kredytowego), a prognozy makroekonomiczne dalej sugerują wzrost stopy bezrobocia do około 8%. Na horyzoncie jest też potencjalna dodatkowa składka banków na BFG.
Lech Zasławski
dyrektor zarządzający Obszarem Controllingu i Strategii, Departament Controllingu i Raportowania, Credit Agricole Bank Polska
Sytuacja do końca bieżącego roku ciągle jeszcze pozostaje niepewna. Niektóre banki już w drugim kwartale rozpoznały koszty ryzyka związane z przyszłym pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej w kraju oraz – co za tym idzie – stabilności firm i wypłacalności klientów indywidualnych. Jednakże inne instytucje nadal tego nie dokonały albo zrobiły to jedynie w nieznacznym zakresie. To zaś oznacza, iż można się spodziewać, że takie rezerwy w trzecim i czwartym kwartale bieżącego roku nadal będą obniżać wyniki banków.
Dodatkowo sytuacja pandemiczna sugeruje, że COVID-19 zostanie w Polsce na dłużej, pojawiły się już nawet pierwsze głosy o ponownym lockdownie, a rządu nie stać na kolejny program pomocowy. Jeżeli dodamy do tego niskie stopy procentowe (a wszystko wskazuje na to, że to środowisko w najbliższym czasie raczej się nie zmieni), to zaczyna się pojawiać dodatkowo ryzyko tak zwanego credit crunch, i to o skali większej niż podczas kryzysu finansowego z lat 2007-2009.
Ostatnim elementem negatywnie oddziałowującym na wyniki banków w bieżącym roku będzie rosnąca skala niekorzystnych wyroków sądowych związanych z kredytami hipotecznymi indeksowanymi i denominowanymi w walutach obcych. Już widać w sprawozdaniach finansowych banków za drugi kwartał 2020 r., iż rezerwy zawiązane na koniec ubiegłego roku okazały się niewystarczające. W efekcie instytucje te nie są w stanie w krótkim, ale także i średnim terminie odrobić strat wywołanych przez wyższy koszt ryzyka, niższą przychodowość biznesu i mniejsze obroty.
Dr Krzysztof Spirzewski
dyrektor zarządzający Departamentem Bankowości Korespondencyjnej, Bank Societe Generale Oddział w Polsce
Spadek zysków, odnotowany przez polski sektor bankowy w II kw. br. wynika głównie z obniżenia się aktywności gospodarczej w Polsce w tym okresie. Recesja ta nie przybrała wprawdzie takich rozmiarów jak w państwach zachodnioeuropejskich, niemniej sytuacja w tamtej części Unii przełożyła się i na funkcjonowanie polskiej gospodarki, w tym i sektora bankowego. Szczególnie istotne znaczenie dla naszego kraju miało spowolnienie obserwowane w Niemczech, które są naszym głównym partnerem handlowym, nieco mniejsze, choć w dalszym ciągu istotne oddziaływanie miała sytuacja w takich państwach, jak Francja czy Hiszpania. Natomiast oczekiwania do końca roku powinny być bardziej optymistyczne. Weźmy pod uwagę, że odnotowywane w ostatnim czasie spadki uwzględniają sytuację z poprzedniego kwartału, i na tym tle kolejne dwa kwartały powinny przynieść poprawę wyników banków.
Jeśli chodzi o zwiększanie się poziomu kredytów nieregularnych, to uważam, iż zjawisko to uda się utrzymać pod kontrolą, a to z uwagi na wysoki poziom dofinansowania rządowego z jednej strony dla małych firm, a z drugiej dla całych sektorów, takich jak turystyka, gastronomia czy organizacja eventów. To wsparcie powinno ograniczyć problemy związane z niewypłacalnością. Oczywiście rejestry Biura Informacji Kredytowej z pewnością odnotują pewne wzrosty zaległości, także wynikające z zatrzymania części gospodarki, jednak proces ten nie powinien przybrać niepokojących rozmiarów. Z drugiej strony banki powinny brać pod uwagę i ten problem, zarówno jeśli chodzi o kredytowanie firm, jak i osób fizycznych.
Prezentowane opinie stanowią odzwierciedlenie prywatnych poglądów i nie wyrażają stanowiska żadnej z instytucji, z którymi ich autorzy są związani zawodowo.