Bankowość i Finanse | Koronawirus – Między harmonią a entropią | Ład walutowy z perspektywy COVID-19

Bankowość i Finanse | Koronawirus – Między harmonią a entropią | Ład walutowy z perspektywy COVID-19
Fot. Goffkein/stock.adobe.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Czołówkę światowego ładu walutowego tworzą pieniądze narodowe potężnych politycznie, militarnie i gospodarczo państw. Globalizacja postawiła je wobec problemu, który można nazwać paradoksem ładu walutowego, polegającego na jednoczesnym jego wzmacnianiu i osłabianiu ze względu na wzmacnianie lub osłabianie głównych walut rezerwowych. Przy czym, o ile stosunkowo łatwo wskazać główne czynniki wzmacniania środków stanowiących rdzeń konstrukcji światowego systemu walutowego, to trudniej o sporządzenie pełnej listy zagrożeń, wprowadzających doń niebezpieczną entropię.

Pandemia koronawirusa dowodzi, że w skład zestawu ryzyk mogą wejść takie elementy, jak zdrowie społeczeństw i państwowe systemy jego ochrony. Tymczasem świat finansów nigdy nie traktował tego typu czynników jako decydujących o walutowym status quo. Nie jest zresztą wykluczone, że zwykłe zachorowania mają stosunkowo ograniczony wpływ na stabilność systemu walutowego, a tym samym i finansowego. Przypadek COVID-19 jest jednak inny. Z prowadzonych ostatnio analiz wynika, że świat ma do czynienia z pandemią, która nie może być zwalczona inaczej, niż za pomocą wyłączania okresowo znaczących obszarów gospodarek. Ale działania chroniące społeczeństwo przed infekcją koronawirusem, zbyt często podejmowane chaotycznie i nieskutecznie, mogą z kolei pośrednio stać się przyczyną kryzysu finansowego, i to o większej skali niż ten 2008+ (El-Erian, 2020).

Przyjmuje się dzisiaj, że po okresie azjatyckiej epidemii w miesiącach styczeń-marzec 2020, jej rozwój i wygaszenie w Europie oraz USA przypada na marzec-maj. Będzie to okres niepewności i wątpliwości związanych z konsekwencjami pandemii dla harmonii światowych finansów czy sytuacji walutowej poszczególnych państw.

Dominacja dolara

Przypomnijmy – amerykański dolar pełni funkcję głównej waluty rezerwowej od czasu uzgodnień konferencji w Bretton Woods (BW) w lipcu 1944 r. Zawieszenie przez Rezerwę Federalną stosowania stałych kursów walutowych w sierpniu 1971 r. – z powodu konieczności dotowania wojny w Wietnamie (1965-71) – było jedną z przyczyn słabnięcia pozycji dolara. Jednak ani problemy z finansowaniem deficytu USA, ani dwa kryzysy naftowe w 1973 oraz 1979 r. nie odebrały dolarowi pozycji pierwszej waluty. Kolejne kryzysy bankowe i finansowe z lat 80-90. XX w. czy Wielki Kryzys Finansowy 2008+ (Great Financial Crisis, GFC) nie zachwiały zasadniczo pozycją dolara, choć jego znaczenie w systemie walut rezerwowych świata powoli zmniejsza się, na co mają wpływ również takie czynniki, jak polityka handlowa. Jeśli w 1973 r. udział dolara w międzynarodowych rezerwach walutowych zbliżył się do 85%, to w końcu 2019 r. wyniósł 61,8% (patrz wykres 1.).

Pandemia COVID-19 jest jednak kryzysem, który będzie testem siły i znaczenia amerykańskiej gospodarki oraz jej waluty. Ograniczenia wymuszane przez kwarantannę obowiązującą w USA od 14 marca br. mogą spowodować spadek amerykańskiego eksportu towarów i usług. Może pojawić się problem rozcinania międzynarodowych sieci dostaw, tworzonych w znaczącym stopniu przez amerykańskie przedsiębiorstwa. Jeżeli pandemia nie zostanie szybko zatrzymana, to należy liczyć się z poważną redukcją produkcji zarówno po stronie popytowej, jak i podażowej. Obniżenie zaufania konsumentów oraz ograniczenia ich wydatków będą kolejnym elementem łańcuchowej reakcji na problemy z COVID-19. Z kolei ograniczenie zaufania inwestorów będzie prowadzić do zmiany warunków finansowania przedsięwzięć. Lutowe spadki cen na rynkach finansowych w reakcji na rozprzestrzenianie się pandemii są jedną z zapowiedzi realizacji takiego właśnie – niekorzystnego – scenariusza wydarzeń w USA. W skrajnie negatywnym przypadku epidemia może doprowadzić do spadku PKB w 2020 r. nawet o 6,2 pkt. proc. (patrz tabela 1.). Nie ma odpowiedzi na pytanie o sposób czy zakres wpływu pandemii na pozycję dolara na świecie.

Przegrana batalia euro

Przewidywań co do wpływu pandemii na stan waluty europejskiej również nie ma. Niemniej historia pieniądza europejskiego pokazuje, że nie nabył on jeszcze odporności na kryzysy. Być może dlatego, że jest pieniądzem młodym. Euro liczy zaledwie nieco ponad 20 lat. Jego początki datują się na styczeń 1999 r., kiedy to, stanowiąc specyficzny koszyk dwunastu walut państw-członków, znalazło się w systemie bankowym UE. W efekcie pieniądz europejski niemal automatycznie stał się drugą walutą świata z udziałem 14,3% w rezerwach badanych przez MFW. Udział euro jako światowej waluty transakcyjnej bez problemów wędrował w górę do 2009 r., sięgając poziomu 27,7% udziału w rezerwach światowych. Wydarzenia GFC 2008+ zmieniły stosunek inwestorów do euro na całym świecie i od 2010 r. jego znaczenie jako waluty rezerwowej zmniejszyło się. W końcu III kw. 2019 r. jego udział w rezerwach walut światowych wynosił ok. 20,07%, czyli był na poziomie udziału w rezerwach światowych w latach 2000-2001 (patrz wykres 2.).

Odwrót od euro jako waluty rezerwowej nie jest spowodowany jedynie krótkim okresem jego stosowania. Jedną z ważnych przyczyn, bodaj najważniejszą, jest niezdolność instytucji europejskich do szybkiego i skutecznego rozwiązywania różnego typu kryzysów, co przekłada się na niejednoznaczną pozycję UE w systemie międzynarodowym. Problem dotyczy nie tylko braku konsensualnej odpowiedzi na GFC 2008+, czy kryzys migracyjny z dramatycznym początkiem w 2015 r. Reakcja Unii na obecną pandemię koronawirusa jest spóźniona, zaś działania państw niespójne i – bywa – podyktowane względami politycznymi.

Wątły funt z wielką historią

Funkcja funta sterlinga jako światowej waluty rezerwowej ukształtowała się w drugiej połowie XIX w. Jego pozycja uległa osłabieniu najpierw po I wojnie, zaś po II wojnie światowej dość szybko uległa załamaniu. Jeżeli udział funta w rezerwach walutowych świata jeszcze w połowie lat 60. oscylował wokół 25%, to w rezultacie kryzysu sueskiego i dwóch kryzysów naftowych obniżył się do poziomu 2,4%. Waluta brytyjska odrobiła z czasem straty z lat 70-80. i w ostatnich dwóch dekadach funt utrzymuje się na pozycji piątej waluty, z udziałem średnio ok 4% w rezerwach walutowych świata.

Brexit, który ma reaktywować handel Wielkiej Brytanii z państwami trzecimi dla Unii Europejskiej, zwłaszcza z członkami Commonwealthu, być może przyczyni się do wzmocnienia statusu funta jako waluty rezerwowej. Ten scenariusz nie musi być jednak zrealizowany pomimo atrakcyjności rozwiązań prawnych charakterystycznych dla londyńskiego City. Przede wszystkim pandemia koronawirusa obala predykcje ekonomistów o braku wpływu czynników społecznych, w tym zdrowia, na kondycję gospodarki i jej waluty po brexicie. Powoduje, że obecna sytuacja funta nie różni się zasadniczo od walut państw z deficytem na rachunku obrotów bieżących. Te zaś funkcjonują na rynku gorzej niż waluty państw z nadwyżką na rachunku obrotów bieżących. Długoterminowy wpływ pandemii na status funta w światowych finansowych będzie widoczny za jakiś czas.

Nieopierzony juan

Uwaga dotyczy także chińskiego juana, który od 2016 r. znajduje się na liście walut rezerwowych MFW. Początkowy udział juana w rezerwach światowych wyniósł ok. 1%. Obecnie podwoił się i w III kw. 2019 r. wynosił 2,01%. Liczby są zbyt niskie, by kreślić scenariusze rozwoju obecności tej waluty w czołówce środków światowych. Rozwijana przez część ekonomistów koncepcja szybkiej detronizacji dolara przez juana wydaje się z tej perspektywy nierealistyczna.

Trzeba jednak pamiętać, że Chiny mają ogromne ambicje geopolityczne. Pieniądz o znaczeniu światowym może je zaspokoić. Stąd wydaje się, że Chiny rozważają dzisiaj dwie strategie: umacniania pieniądza jako waluty regionalnej bądź światowej. Obie są uzasadnione. Pierwsza dlatego, że internacjonalizacja juana łączy się z intensyfikacją azjatyckich kontaktów handlowych. Scenariusz drugi należy łączyć z dynamiką chińskiego eksportu towarami i usługami do praktycznie każdej gospodarki na świecie. Realizację tej strategii potwierdza zawarcie na początku 2020 r. umowy handlowej z USA. Może ona zwiastować po stronie chińskiej wdrożenie planu przejścia od gospodarki regulowanej do przynajmniej częściowo zliberalizowanej.

W tej sytuacji gwałtowny rozwój pandemii i wiążący się z nią okresowy zastój w gospodarce chińskiej, regionalnej i światowej, spowodowany drakońskimi kwarantannami oraz restrykcjami handlowymi, może utrudnić Chinom kontynuację ekspansji juana. Ostatnie badania dwóch uniwersytetów chińskich dowodzą, że dwie trzecie tamtejszych małych i średnich przedsiębiorstw może funkcjonować najwyżej dwa miesiące bez wsparcia kredytowego. Generalnie, chiński biznes jest obarczony długiem wartym ok. 150% PKB. Co może oznaczać, że wielkość oraz zasoby tego aktora politycznego i gospodarczego nie są wystarczające, by elastycznie przeciwdziałać postpandemicznemu kryzysowi w chińskiej gospodarce i jej finansach. Koszt braku właściwych decyzji i działań w tym przypadku może oznaczać dla gospodarki spadek PKB w 2020 r. nawet do 8,4 pkt. proc. (patrz tabela 1.).

Harmonia i entropia

Czynnikiem przyczyniającym się do wzmocnienia znaczenia państwa i jego gospodarki, w tym jego sektora finansowego, jest umiędzynarodowienie jego waluty (Cohen B., 2020). Aż do lutego br. żadne państwo nie traktowało stanu zdrowia społeczeństw oraz systemu zabezpieczeń zdrowotnych jako czynników, które mogą oddziaływać na znaczenie ich walut. Relacja zresztą nie jest oczywista i być może dlatego nie w pełni zbadana (np. McKibbin W., Fernando R., 2020). Dla przykładu – rozkład ryzyk brexitu z lat 2012-2019 wskazywał, że problemy na tle społecznym – w tym kwestie związane z ochroną zdrowia – nie są istotne dla Wielkiej Brytanii modyfikującej swoje miejsce w systemie międzynarodowym (Dunin-Wąsowicz M., 2020).

Czynnikiem przyczyniającym się do wzmocnienia znaczenia państwa i jego gospodarki, w tym jego sektora finansowego, jest umiędzynarodowienie jego waluty (Cohen B., 2020). Aż do lutego br. żadne państwo nie traktowało stanu zdrowia społeczeństw oraz systemu zabezpieczeń zdrowotnych jako czynników, które mogą oddziaływać na znaczenie ich walut. Relacja zresztą nie jest oczywista i być może dlatego nie w pełni zbadana (np. McKibbin W., Fernando R., 2020). Dla przykładu – rozkład ryzyk brexitu z lat 2012-2019 wskazywał, że problemy na tle społecznym – w tym kwestie związane z ochroną zdrowia – nie są istotne dla Wielkiej Brytanii modyfikującej swoje miejsce w systemie międzynarodowym (Dunin-Wąsowicz M., 2020).

Międzynarodowy Fundusz Walutowy umieszcza na liście takich działań m.in. politykę monetarną banków centralnych, które mogą zdecydować o obniżeniu stóp procentowych czy przedsięwzięciu długoterminowych niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej. Decyzje te mogą mieć wpływ na ograniczenie liczby bankructw wielkich i małych przedsiębiorstw zmuszonych do okresowego wygaszania produkcji. I przeciwnie, brak inicjatywy ze strony banków centralnych zagraża w perspektywie nawet destabilizacją finansów światowych, co w konsekwencji może prowadzić do repozycji na liście głównych walut rezerwowych. Uwaga dotyczy zwłaszcza walut państw, w których dług korporacyjny (prywatny) jest szczególnie wysoki, jak to ma miejsce w USA czy Chinach. Problem dotyczy także części państw strefy euro. Co ważne, ryzyko destabilizacji sektora finansów nie jest dzisiaj traktowane przez analityków jako bardzo poważne. Niemniej oceny zmieniają się z dnia na dzień. Pod ich wpływem państwa zdecydowały o realizacji potężnych programów pomocowych dla społeczeństw i gospodarek, by przeciwdziałać nadchodzącemu kryzysowi, który może być bezpośrednim skutkiem pandemii. Warto pamiętać, że jej druga fala tuż-tuż. Lepiej byłoby, gdyby nie zaskoczyła jesienią tego roku. Zachorowania bowiem na ­COVID-19 nie powodują, że ludzie nabierają wobec niego odporności. Podobno jest na odwrót.

Autorka jest doktorem nauk politycznych,
specjalizuje się w dziedzinie ekonomii politycznej.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK