Bankowość i Finanse | Bezpieczny kredyt 2% | Program Pierwsze Mieszkanie od początku traktujemy priorytetowo
Kończy się pierwszy kwartał dostępności „Konta Mieszkaniowego”, stanowiącego część rządowego Programu Pierwsze Mieszkanie. Bank Pekao był pierwszą instytucją finansową na polskim rynku, która zdecydowała się wprowadzić ten produkt do swojej oferty. Jak wygląda zainteresowanie tą formą oszczędzania po dwóch miesiącach jej obecności na rynku?
– Faktycznie, byliśmy pionierem jeśli chodzi o sprzedaż Konta Mieszkaniowego, pojawiło się ono w naszej ofercie już 10 lipca. Od samego początku traktowaliśmy priorytetowo zarówno samo konto, jak i cały Program Pierwsze Mieszkanie, wdrożyliśmy już część dostępnych w jego ramach instrumentów i będziemy pracować nad kolejnymi. W ciągu dwóch miesięcy, pomiędzy 10 lipca a 10 września br., sprzedaliśmy 1280 kont mieszkaniowych, na których nasi klienci zgromadzili łącznie 4 mln zł. Oczywiście ta suma jest w jakimś stopniu pochodną maksymalnych kwot, jakie można wpłacać na ten rachunek zgodnie z warunkami zapisanymi w ustawie wprowadzającej program. To nie jest produkt, na którym od pierwszego dnia można gromadzić znaczące kwoty, jak to ma miejsce w przypadku depozytów terminowych lub kont oszczędnościowych, dedykowanych bieżącemu otoczeniu stóp procentowych. To jest produkt systematycznego oszczędzania. Z zadowoleniem obserwujemy, że wpłaty dokonywane na rachunki są zbliżone do kwot maksymalnych, wynoszą średnio ok. 1600 zł, podczas gdy maksimum to 2000 zł miesięcznie.
Na bazie danych, które gromadzimy z rynku szacujemy, że nasz udział w otwartych kontach mieszkaniowych kształtuje się obecnie na poziomie około 75%, co zapewne jest w jakimś stopniu premią pierwszeństwa. Dochodzę do wniosku, że na „Konto Mieszkaniowe” zdecydowali się ludzie, którzy chcą w jakiś sposób aktywizować swoje dzieci w procesach oszczędzania na swoją przyszłość mieszkaniową. W strukturze klientów przeważają osoby młode, w wieku od 13 do 26 lat, stanowią one ponad 60% wszystkich oszczędzających. Jeżeli chodzi o informacje zwrotne od klientów, uzyskiwane w procesie sprzedażowym, to pytają oni zwłaszcza o dwie proste korzyści, czyli premię mieszkaniową i odsetki, dopisywane bez pobierania podatku dochodowego. Generalnie, jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu akwizycji tych kont, zwłaszcza że jest to produkt pozostający niejako w cieniu kredytu 2%, na który czekał cały rynek, w konsekwencji trudniej przebija się on do świadomości. Tym bardziej cieszą nas rezultaty, jakie dotąd osiągnęliśmy.
Jak w obecnej sytuacji przekonywać Polaków do oszczędzania na cele mieszkaniowe? Inflacja i niepewne realia makroekonomiczne to chyba nie najbardziej sprzyjający czas, by promować systematyczne gromadzenie pieniędzy…
– Chciałbym zwrócić uwagę, iż postawy klientów banków z segmentu masowego względem oszczędzania istotnie różnią się od tych, które wykazują osoby zamożniejsze, korzystające np. z prywatnej bankowości. Abstrahując od samego konta mieszkaniowego, dominującym trendem w przypadku klienta z segmentu masowego jest lokowanie środków na okres nieprzekraczający 12 miesięcy. „Konto Mieszkaniowe” ma szansę w jakimś stopniu zmienić ten paradygmat, skłaniając dzięki atrakcyjnym warunkom do wydłużenia perspektywy oszczędzania. To wyjątkowa okazja, żeby na bazie tego produktu uczyć ludzi, że oszczędzanie na mieszkanie może rozpocząć się dziś, a młody człowiek, który dzięki wsparciu może oszczędzać, skonsumuje tę premię w dłuższym okresie. Tak samo zresztą cały czas uczymy naszych klientów, że o oszczędzaniu na emeryturę należy myśleć w dłuższej perspektywie. Ja patrzę na ten produkt jako na możliwość zmiany postaw naszych klientów, którzy zaczynają oszczędzać już nie na bieżącą potrzebę, jak wymarzone wakacje, czy zaspokojenie innej doraźnej potrzeby konsumpcyjnej, tylko na realizację długofalowych celów w ich życiu, jak zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.
Przejdźmy do drugiego instrumentu, dostępnego w ramach Programu Pierwsze Mieszkanie. Kredyt 2% przyczynił się do istotnego ożywienia na rynku finansowania hipotecznego. Czy po doświadczeniach kończącego się właśnie kwartału można powiedzieć, że zainteresowanie tym produktem utrzymuje się na podobnym poziomie, a może w lipcu mieliśmy do czynienia z efektem nowości, po którym sytuacja się normalizuje?
– Ewidentnie nie mamy do czynienia z powrotem do standardowych uwarunkowań. W bieżącym napływie wniosków do naszego banku obserwujemy, że po intensywnym wzroście dziennych napływów sytuacja się stabilizuje, a może nawet mamy do czynienia z pewnym, nieznacznym spadkiem. Należy jednak podkreślić, iż napływ wniosków utrzymuje się przez cały czas na ponadstandardowym poziomie. Od początku naszego uczestnictwa w programie przyjęliśmy 23 tys. wniosków, które sukcesywnie przekładają się na umowy. Na chwilę obecną podpisaliśmy już 5 tys. umów, co znacznie przekroczyło moje oczekiwania, początkowo spodziewałem się, że w całym roku 2023 zawrzemy od 5 do 8 tys. umów finansowania ze wsparciem. Dziś wydaje się, że moje wcześniejsze podejście było zbyt konserwatywne i ta liczba na koniec roku będzie zdecydowanie większa. Tak duża liczba napływających wniosków daje nam sześćdziesięcioprocentowy udział w rynku, jeśli chodzi o „Bezpieczny Kredyt 2%”.
Oczywiście zgadzam się z sugestią, że mamy do czynienia z pewnym efektem świeżości, realizowania się tego odroczonego popytu na mieszkania i ich finansowanie. Jak już wspomniałem, liczba wniosków przestała rosnąć, a nawet odrobinę się obniżyła, natomiast w cyklach dziennych wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Pojawia się pytanie o sprawność organizacyjną banków: czy jesteśmy w stanie zaabsorbować i przetworzyć tak duży wolumen wniosków? Tu warto przypomnieć, iż tych wniosków o kredyty hipoteczne jest wciąż mniej, aniżeli w okresie obowiązywania niskich stóp przed pandemią. Natomiast w przypadku „Bezpiecznego Kredytu 2%” spora liczba wniosków rozłożyła się na trzy banki, uczestniczące w programie w pierwszej fazie. To spowodowało, że faktycznie mamy do czynienia z kumulacją. Natomiast chciałbym zapewnić, że jako bank odpowiednio przygotowaliśmy nasze siły sprzedaży i zdolności operacji kredytowych pod to, żeby sobie operacyjnie poradzić z tym urodzajem kredytów hipotecznych.
W bieżącym napływie wniosków do naszego banku obserwujemy, że po intensywnym wzroście dziennych napływów sytuacja się stabilizuje, a może nawet mamy do czynienia z pewnym, nieznacznym spadkiem. Należy jednak podkreślić, iż napływ wniosków utrzymuje się przez cały czas na ponadstandardowym poziomie. Od początku naszego uczestnictwa w programie przyjęliśmy 23 tys. wniosków, które sukcesywnie przekładają się na umowy.
Na podstawie aktualnych danych widzimy, że przyjęte założenia zdolności operacyjnej rzeczywiście się sprawdzają – podejmujemy wnioski, wracamy do klientów i zawieramy umowy. Warto pamiętać, że w przypadku kredytu hipotecznego cykl kredytowy jest dłuższy, maksimum zamykalności wniosków z jednego miesiąca to jest ok. półtora miesiąca. Część czynności leży po stronie banku, który musi chociażby dokonać wszelkich analiz zabezpieczeń, a część to jest kwestia dokumentów dostarczonych przez klienta. Na chwilę obecną zebrane wnioski materializują nam się umowami w tej liczbie, którą przywołałem. To się też przełożyło na to, że w sierpniu 2023 r. Bank Pekao SA był liderem sprzedaży kredytów hipotecznych, osiągając największą wśród graczy rynkowych kwotę miesięcznej sprzedaży.
Czy można już dziś naszkicować przybliżony profil przeciętnego kredytobiorcy, zaciągającego „Bezpieczny Kredyt 2%”?
– Są to oczywiście ludzie młodsi, sama struktura tego programu ustaliła maksymalny wiek kredytobiorcy na poziomie 45 lat. Według danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii średnia kwota „Bezpiecznego Kredytu 2%” to 380 tys. zł. Myślę, że w roku 2024 kredyt 2% będzie stanowił może nie przeważającą, ale istotną część wolumenu finansowania hipotecznego, udzielanego przez polskie banki. Trudno mi w tej chwili precyzyjnie oszacować, jaka to będzie część, bo to zależeć będzie od kilku rzeczy. Po pierwsze od kwoty dotacji, przeznaczonej na ten cel w przyszłorocznym budżecie. Do tego dochodzi strona podażowa: ile będziemy mieli na rynku mieszkań, które będą mogły być sfinansowane tym kredytem i jak będą kształtować się ich ceny. Jestem bardzo zadowolony z tego, że przystąpiliśmy do tego programu. Widzimy spore poruszenie na rynku kredytów hipotecznych, w przeważającej części to są klienci nowi dla Banku Pekao, z którymi możemy budować dalsze relacje, oferując im inne produkty, zarówno z oferty kredytowej, jak i oszczędnościowej.
Na ile zatem „Bezpieczny Kredyt 2%” wpływa na strukturę sprzedaży produktów, służących finansowaniu mieszkań w Banku Pekao? Które z dotychczasowych ofert pozostają atrakcyjne po wprowadzeniu nowego, preferencyjnego finansowania ze wsparciem ze środków publicznych i co decyduje o ich atrakcyjności?
– Wychodząc poza sam bezpieczny kredyt, myślę, że rynek nauczył klientów, że istnieje takie rozwiązanie jak kredyt o okresowo stałej stopie – bo przecież w Polsce nie ma kredytów zapewniających stałą wysokość rat przez cały okres spłaty. To rozwiązanie o tyle korzystne, że zapewnia stabilność oprocentowania w danym momencie. Spodziewam się, że przy spadających stopach procentowych i rosnącej popularności programu „Bezpieczny Kredyt 2%” zainteresowanie finansowaniem o stałej stopie może się chwilowo obniżyć. Klienci zdają sobie sprawę, że zaciągnięcie kredytu o okresowo stałym oprocentowaniu w obecnych realiach oznacza mniej korzystne warunki spłaty, gdy poziom stóp ulegnie obniżeniu. Oczywiście będzie też grupa klientów, dla których kluczowe znaczenie ma stabilność raty w dłuższym okresie i ci z pewnością pozostaną przy stałej stopie. Natomiast pragnę podkreślić, że jesteśmy przygotowani, by zaspokoić oczekiwania klientów we wszystkich tych segmentach w dłuższym okresie, nie tylko w fazie tak olbrzymiej popularności kredytu 2%. Zarządzamy ofertą cenową tak, żeby ona była atrakcyjna rynkowo.
Wiele wskazuje na to, że kolejne okresy przyniosą dalsze decyzje RPP w kwestii obniżek stóp procentowych. Co mogłyby one oznaczać dla rynku kredytów hipotecznych, i jaką rolę może tu odegrać „Bezpieczny Kredyt 2%”?
– Musimy pamiętać, że „Bezpieczny Kredyt 2%” to nie tylko stałe oprocentowanie, ale również dopłata do raty, która obniża ją o połowę, czy też duża korzyść w procesie badania zdolności kredytowej, w którym bierzemy pod uwagę dopłatę, którą wnioskodawca będzie otrzymywać przez 10 lat. Młody człowiek ma w ten sposób szansę poprawić parametry swojej zdolności kredytowej. Jeżeli chodzi o sytuację na rynku kredytów, to jak już wspomniałem jest ona skorelowana z rynkiem mieszkaniowym. Liczba pozwoleń na budowę w latach 2022/2023 spadła rok do roku o blisko 19% wobec niepewności, generowanej zarówno wskutek wojny za granicą, jak i fluktuacji w obszarze stóp procentowych. Równocześnie wzrosła o kilka punktów procentowych liczba oddanych do użytku mieszkań, które pochodziły z już rozpoczętych budów, i te lokale są dziś przedmiotem obrotu. Natomiast to, co będzie miało wpływ na dynamikę rynku, to dostępna liczba mieszkań, które będziemy mogli finansować za pół roku. Przypuszczam też, że klienci w obecnej sytuacji zwrócą się chwilowo ku stopie zmiennej, natomiast jeżeli stopy procentowe ustabilizują się na jakimś poziomie, pewnie odrobinę niższym niż mamy w tej chwili, to znowu większy sens zyska sprzedaż produktów o okresowo ustalonej racie. Nie mam jeszcze gotowej odpowiedzi, jaka będzie struktura sprzedaży w końcówce roku 2024, ile będziemy sprzedawali kredytów o stałej stopie, ile o zmiennej, a jaki odsetek stanowić będzie kredyt 2%. Zbyt dużo jest obecnie niewiadomych, żeby móc to odpowiedzialnie prognozować. Wiele będzie zależało choćby od tego, na jaki okres będzie ustawione stałe oprocentowanie kredytów. Zwrócę uwagę na to, że stopa tego kredytu 2% też będzie się zmieniała, wraz ze zmianami stopy procentowej.
Na koniec chciałbym jeszcze raz wyrazić zadowolenie z naszego uczestnictwa w Programie Pierwsze Mieszkanie. Zdecydowaliśmy się, że będziemy promowali w szczególności „Konto Mieszkaniowe”. Jeżeli chodzi o „Bezpieczny Kredyt 2%”, to jest on już bardzo dobrze znanym produktem, zwłaszcza wśród zainteresowanych sfinansowaniem własnego mieszkania. Natomiast trochę pracy przed nami, żeby pokazać walory konta mieszkaniowego, przekonać Polaków, że warto oszczędzać w tej formule.