Bankowość i Finanse | Loża Komentatorów | Jak przedłużenie wakacji kredytowych może wpłynąć na finansowanie gospodarki przez banki?

Bankowość i Finanse | Loża Komentatorów | Jak przedłużenie wakacji kredytowych może wpłynąć na finansowanie gospodarki przez banki?
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Prezentowane opinie (zebrane we wrześniu 2023 r.) stanowią odzwierciedlenie prywatnych poglądów i nie wyrażają stanowiska żadnej z instytucji, z którymi ich autorzy są związani zawodowo. Zdjęcia: archiwa prywatne.

Lech Zasławski
Lech Zasławski
wiceprezes zarządu, Credit Agricole Bank Polska:

Trudno na chwilę obecną określić precyzyjnie, jaki może być wpływ wakacji kredytowych na sektor bankowy i jego zdolność do finansowania gospodarki, ponieważ nie znamy szczegółów kontynuacji programu.

Na podstawie dotychczasowych wystąpień publicznych przedstawicieli rządu możemy założyć, że program obejmie ograniczoną grupę klientów. Jest to spójne z zaleceniami bankowców, by ma programie skorzystali ci klienci, którzy najbardziej potrzebują tej formy wsparcia. To z kolei mogłoby oznaczać, że strata dla sektora bankowego może być w okolicach 15–40% rocznego efektu poprzedniego programu. Mówimy zatem o 1–2,5 mld zł straty dla sektora. Nie jest to znacząca kwota w świetle obecnych i planowanych na rok 2025 wyników banków.

Kluczowy jest jednak całkiem inny problem. Czy wakacje kredytowe staną się stałym elementem rachunku wyników banków? Długoterminowo wpłynęłoby to na zmiany w strategii biznesowej i cenowej kredytów hipotecznych. W tym kontekście można uznać, że kolejne przedłużanie wakacji kredytowych zmniejszy chęci i możliwości banków do finansowania gospodarki w Polsce.

Agata Filipowicz-Rybicka
Agata Filipowicz-Rybicka
dyrektor Działu Analiz Makroekonomicznych, główny ekonomista, Alior Bank:

Sektor bankowy w Polsce ostatnio generuje lepsze wyniki, ale na tle Europy rzuca się w oczy przede wszystkim niższy poziom aktywów w szczególności wobec wielkości gospodarki. Wysokość aktywów do PKB jest niższa niż np. w Czechach czy na Węgrzech i zdecydowanie niższa niż średnia dla UE. Oznacza to, że możliwości finansowania gospodarki przez sektor finansowy są ograniczone i mogą nie wystarczyć do realizacji ambitnie postawionych sobie przez Polskę celów inwestycyjnych, jak np. transformacja energetyczna, cyfrowa czy transportowa. Kolejne obciążenia osłabiają zatem bazę kapitałową dla potrzeb finansowania gospodarki. Z drugiej strony, zapowiadane wakacje kredytowe na 2024 r. będą kierowane do węższego grona klientów, a decydować będzie kryterium dochodowe. Na razie nie wiadomo jednak, jakie ono będzie, stąd oszacowanie skali jest trudne, choć na pewno nie będzie to skala z poprzedniej edycji – jak szacuje NBP dotychczasowy koszt sektora sięgnął 13 mld zł. Niemniej kolejne obciążenie może zmniejszać zdolność banków do absorpcji szoków w gospodarce. Mniejsze zyski to mniejszy potencjał np. do szybkich inwestycji w nowe rozwiązania, np. technologiczne, jak to miało miejsce w pandemii, możliwość wycofywania się niektórych podmiotów z Polski poprzez znaczne ograniczenie zyskowności i wzrost ryzyk prawnych (ograniczenie konkurencyjności, ryzyko problemów finansowych niektórych podmiotów).

Przemysław Ruchlicki
Przemysław Ruchlicki
zastępca dyrektora Biura Polityki Gospodarczej, Krajowa Izba Gospodarcza:

Mechanizm wakacji kredytowych na 2024 r. nie jest jeszcze znany. Z nieoficjalnych zapowiedzi wynika, że nie będzie miał powszechnego charakteru i najprawdopodobniej będzie powiązany z dochodami kredytobiorcy. Takie działanie prawodawcy, który do tej pory hojnie rozdawał wyborcom cudze (bankowe) pieniądze wskazuje, że skutki wprowadzonej w połowie 2022 r. regulacji najprawdopodobniej były o wiele dotkliwsze niż zakładano. Informacje NBP mówią o ponad milionie kredytów objętych mechanizmem pomocowym, co stanowi ok. 70% udzielonych, a ich koszt dla banków w 2022 r. wyniósł 13,5 mld zł.

To, że informacja o zmniejszeniu zakresu preferencji pojawia się jeszcze przed wyborami jest – śledząc festiwal obietnic – zaskakujące. Chciałbym wierzyć, że władza nie przygotowuje banków na scenariusz turecki, czyli skokowego powyborczego wzrostu stóp procentowych, co w praktyce zatrzymałoby akcje kredytowe we wszystkich segmentach. Chcę również wierzyć, że analiza dotychczasowych skutków – niezwykle drogiego i mało skutecznego mechanizmu osłonowego – pokazała, że można z niego zrezygnować bez uszczerbku dla bezpieczeństwa mieszkaniowego kredytobiorców. Mimo bardzo dużego obciążenia banków niespodziewaną zmianą przepisów wypracowały one solidny zysk. Polski sektor bankowy jest silny i zdywersyfikowany. Zmiana podejścia prawodawcy do wakacji kredytowych powinna nieznacznie poprawić jego sytuację.

Adrian Zwoliński 
Adrian Zwoliński
ekspert, Konfederacja Lewiatan:

Propozycja przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. to działanie spod znaku Świętego Mikołaja. Po raz kolejny nie jest ono poparte ekonomiczną analizą, uzasadniającą takie wyjątkowe działanie, zwłaszcza wskazaniem kosztów, lecz mamy do czynienia jedynie z pomysłem wyborczym. Jego koszt znalazłby swoje odzwierciedlenie choćby w mniejszej wiarygodności w oczach inwestorów czy impulsie do większego ryzyka po stronie konsumentów. To byłoby też kolejne już w naszym policy mix podłożenie nogi w walce z inflacją i to w warunkach, kiedy w Polsce nadal, mimo spadku, utrzymuje się wysoka, 10% inflacja bazowa, a OECD w swoim najnowszym Economic Outlook zwraca uwagę na ogólnoświatowe wyzwania z nią związane.

Jest jednak szczęście w nieszczęściu. Na pozytywną uwagę zasługuje deklaracja wprowadzenia kryterium dochodowego. Taki mechanizm postulowaliśmy już przy ostatnich wakacjach kredytowych, które były wakacjami, ale all inclusive – dostępnymi zarówno dla kredytobiorców w najgorszej, jak i w najlepszej sytuacji.

Krzysztof SpirzewskiKrzysztof Spirzewski
adiunkt w Katedrze Finansów i Rachunkowości Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego:

Niedawne deklaracje szefa rządu wskazują, że wakacje kredytowe zostaną przedłużone na kolejny rok. Pozytywnie ocenić należy zapowiedź, iż zgodnie z oczekiwaniami sektora finansowego, tym razem wprowadzone zostanie kryterium dochodowe, determinujące możliwość skorzystania z tej formy wsparcia. Wpływ wakacji kredytowych na gospodarkę można oceniać z dwóch perspektyw, po pierwsze inflacyjnej. Obecnie mamy do czynienia z umiarkowanie szybkim spadkiem inflacji, w tym kontekście wprowadzenie wakacji kredytowych na pewno wpłynie na wzmocnienie popytu, szczególnie na rynku inwestycyjnym. Równocześnie możemy mieć do czynienia z impulsem inflacjogennym, jednak pamiętajmy, że inflacja w Polsce determinowana jest głównie cenami energii i paliw.

Drugi aspekt to wpływ wakacji kredytowych na finansowanie gospodarki. Według mnie w portfelach Polaków pozostanie większa ilość pieniędzy, to zaś przełoży się na stabilność gospodarstw domowych i w konsekwencji na popyt konsumpcyjny, który był bolączką pierwszych trzech kwartałów. Pamiętajmy, że pierwsza decyzja o wakacjach kredytowych zapadła w czasach, kiedy stopy procentowe były niskie, dlatego była tak silnie dyskutowana czy wręcz kontestowana przez banki. Obecnie banki mają dość dużą poduszkę bezpieczeństwa, dzięki dochodom z racji wysokich stóp procentowych, więc ciężar ten powinien być dla nich mniejszy. Oczywiście wiele zależy od tego, na jakim poziomie wyznaczone zostanie, wspomniane już kryterium dochodowe.

Edyta WojtylaDr Edyta Wojtyla
Uniwersytet WSB Merito Poznań:

Zgodnie z prawem, koszt wakacji kredytowych ponoszą i będą ponosić banki. Obok uszczuplenia miesięcznych wpływów o odroczone raty kredytów hipotecznych, generuje to koszty pośrednie, związane m.in. z obsługą administracyjną czy zaprojektowaniem i wdrożeniem rozwiązań systemowych umożliwiających obsługę klientów w zakresie korzystania z rozwiązań rządowych. W ostatecznym rozrachunku całokształt obciążeń zostanie przeniesiony na wszystkie podmioty, które ściśle współdziałają z bankami, w tym osoby korzystające z wakacji kredytowych. Banki są nastawione na generowanie dochodów i maksymalizację zysków, dlatego dodatkowe koszty czy ograniczenia w ich działalności są i będą doliczane do ceny usługi bankowej i będą uwzględnione w decyzjach dotyczących skali i zakresu finansowania przyszłych przedsięwzięć gospodarczych.

W przypadku spadku dochodów i zysków banków zmniejszą się wpływy podatkowe do budżetu, a wskutek uszczuplenia kapitału związanego z mniejszymi wpływami od kredytobiorców spadnie zaufanie inwestorów giełdowych oraz wartość funduszy inwestycyjnych czy OFE. Takie konsekwencje ograniczą możliwości finansowania gospodarki w ramach bieżącej działalności banków, co w pewnym stopniu wpłynie na realizację innych kluczowych celów związanych z finansowaniem inwestycji, umożliwianiem przepływu kapitału od oszczędzających do potrzebujących dofinansowania, zarządzaniem ryzykiem finansowym i dotychczasowym wsparciem konsumpcji.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK