Bankowe zamieszanie
Zaczęło się od składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Dużej. Uderzającej w wyniki I kwartału. Po co BFG tyle pieniędzy? W pewnym stopniu wyjaśniły to wyniki Getin Banku oraz Idea Banku. Roczne, potem kwartalne (już lepiej rokujące).
No i BFG utworzył bank pomostowy. Wcześniej jednak Komisja Nadzoru Finansowego zablokowała fuzję Getinu z Ideą. A ten drugi bank dostał kuratora. BFG. No i jeszcze kurator przytrafił się Plus Bankowi.
Ta kropla przepełniła czarę – co ciekawe, Zygmuntowi Solorz-Żakowi. W efekcie z Superstacji odeszła Eliza Michalik, bo zabrakło tam miejsca na politykę. Takie to tajemnicze są połączenia biznesu, mediów itp.
Ale na tym nie koniec. W banki uderzył dla odmiany rynek mięsny, a dokładnie Zakłady Mięsne Kania. Podobno zaszkodziły im wysokie ceny surowca, choć informacje niektórych portali internetowych(np. businessinsider.com) wskazują, że niekoniecznie chodziło o ceny, a już na pewno nie mięsa.
A, jak podkreśla „Parkiet”, zakłady finansowały dwa banki (właściwie trzy, ale Santander niewielką kwotą) – mocno Alior, nieco słabiej Handlowy. Problem Aliora polega na tym, że nie dość iż w Kani ma zagrożone 233 mln zł, to jeszcze od dłuższego czasu finansuje Ruch, któremu właśnie sąd odrzucił układ z wierzycielami. Łącznie to blisko 400 mln zł.
W Handlowym jest nieco lepiej, ale do Kani (jakieś 120-130 mln zł) dochodzi jeszcze Elektrobudowa. A Kania uderzy również w grupy bankowe, w których składzie są TFI, które miały w portfelach obligacje Kani. Na pewno jest to, jak informuje moja macierzysta gazeta, Millennium TFI.
Same nieszczęścia w sektorze bankowym? Niekoniecznie (chyba). Niemiecki rząd rozważa możliwość fuzji Commerzbanku i ING Group.
Mielibyśmy wtedy spore przetasowanie w Polsce: połączenie mBanku z ING Bankiem Śląskim – chyba że nadzorca, albo UOKiK postanowią inaczej. Mam nadzieję jednak, że nie dojdzie do podobnej farsy jak fuzja Pekao z BPH.