Bankowe wyzwania: Recesja wymusza zmiany

Jakich zatem zmian można oczekiwać w 2009 roku? Czy będą miały one znaczenie makijażowe, czy może sięgać będą w głąb strategicznych założeń długofalowej polityki poszczególnych banków? A wreszcie czy w warunkach kryzysowych mimo wszystko można zakładać poszerzenie działalności w najbliższych miesiącach?

JAN KRZYSZTOF BIELECKI

prezes Pekao SA

Najważniejszy dla całego sektora bankowego jest powrót wzajemnego zaufania, które nie jest tylko kwestią życzeniową i dlatego nie da się go uregulować w trybie administracyjnym. Musi ono wrócić w sposób naturalny, a może to nastąpić w optymistycznej wersji już po pierwszym kwartale br.

W 2009 r. niewątpliwie dojdzie do większego zróżnicowania między uczestnikami rynku, co będzie wynikało z wielkości funduszy własnych i dostępności do finansowania zewnętrznego. Wiele wskazuje na to, że to właśnie fundusze własne będą kluczem do utrzymania wzrostu w trudniejszych czasach.

Wydaje mi się również, że wszyscy bankowcy będą się starali nie przekraczać poziomu 100 proc. kredytów do depozytów, co – patrząc na ostatnie miesiące – będzie zmianą jakościową. Zróżnicuje się również popyt ze strony klientów. Bo o ile mamy do czynienia z saturacją w kredytach konsumenckich, to jeszcze dużo jest do zrobienia w przypadku kredytów hipotecznych. Tyle że będą one udzielane przede wszystkim w rodzimej walucie. Traktuję to jako kolejny krok do stabilizacji rynku i unikania nieuzasadnionych ryzyk, o czym akurat w Banku Pekao SA głośno mówiliśmy od 5 lat. Dla całej gospodarki ważne jest też utrzymanie jednocyfrowego przyrostu w udzielanych kredytach korporacyjnych.

ADAM PARFINIEWICZ

wiceprezes Lukas Banku

Będzie to dla banków rok zwarcia szeregów, wewnętrznej konsolidacji i spowolnionego wzrostu oraz dokładnego oglądania każdej złotówki, zwłaszcza tej pożyczonej klientom. Z jednej strony nadal istnieje duża możliwość rozwijania akcji kredytowej, a z drugiej duży nacisk kładzie się na ograniczanie ryzyka. Zmniejszanie ryzyka dotyczyć będzie przede wszystkim banków działających na rynku korporacyjnym, następnie na rynku hipotecznym, a w trzeciej kolejności pożyczek konsumenckich.

Jeśli chodzi o zwiększanie liczby placówek, można przewidywać, że banki będą inwestować mniej agresywnie. Spodziewam się, że nastąpi dalszy przyrost placówek partnerskich, franczyzowych, co pozwoli bankom utrzymać tempo wzrostu. I przede wszystkim od dalszego tempa rozwoju sieci będzie zależała dynamika zatrudnienia.

Banki będą przykładać coraz większą wagę do jakości obsługi klienta. Jednak przejmując wyszkolonych doradców, kusząc ich często wyższym wynagrodzeniem, w dłuższej perspektywie również odczują (podobnie jak cała branża) negatywne skutki destabilizacji rynku pracy. Innym przykładem pewnej krótkowzroczności banków jest wojna cenowa o depozyty. Granice i stopień agresywności konkurencji są z pewnością jednym z największych wyzwań, z którymi branża będzie ...