FLBS 2021: Banki spółdzielcze kredytami mieszkaniowymi szybko zdobywają klientów w wielkich miastach

FLBS 2021: Banki spółdzielcze kredytami mieszkaniowymi szybko zdobywają klientów w wielkich miastach
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O tym czy szybki wzrost portfela kredytów hipotecznych jest szansą czy zagrożeniem dla banków spółdzielczych rozmawiamy z Rafałem Bednarkiem, Wiceprezesem Zarządu Biura Informacji Kredytowej SA, tuż przed Forum Liderów Banków Spółdzielczych, które odbędzie się 9 września.

Robert Lidke: Jakie było do tej pory, do czasu pandemii, zaangażowanie banków spółdzielczych w udzielanie kredytów mieszkaniowych?

Rafał Bednarek: Obserwujemy wyraźny wzrost liczby i wartości kredytów mieszkaniowych udzielanych przez banki spółdzielcze. Aby pokazać wyraźnie różnice, porównam pierwszych 7 miesięcy roku 2019, 2020 i 2021.

Jeśli chodzi o liczbę kredytów mieszkaniowych udzielonych przez banki spółdzielcze to w tym czasie w roku 2019 było ich 9,8 tys., w roku 2020, z uwagi na pandemię, ich liczba spadła o 10 procent do niecałych 9 tysięcy kredytów.

W 2021 roku, w jego pierwszych 7 miesiącach, obserwujemy zwiększoną dynamikę – udzielono ponad 11 tysięcy kredytów, co oznacza wzrost w stosunku do tego samego okresu w roku 2020 o 28 procent, a w stosunku do 2019 – o 16 procent.

Patrząc na wartości kredytów, to można powiedzieć, że zarówno w 2019, jak i 2020 roku wartość nowo udzielonych kredytów wynosiła ok. 3,5 mld złotych w skali całego roku. Natomiast w pierwszych 7 miesiącach jednego, jaki i drugiego roku, wartość tych kredytów wyniosła blisko 2 mld złotych.

Widzimy, że w obecnym roku, do lipca, wartość udzielonych kredytów przekracza 2,7 mld złotych. To jest o 42 procent więcej.

Przy obecnym tempie sprzedaży kredytów hipotecznych w bankach spółdzielczych możemy spodziewać się na koniec roku wyniku na poziomie 4,5 mld złotych. To by oznaczało wzrost w stosunku do lat poprzednich o ponad 30 procent.

Widać, że rośnie średnia wartość udzielonego kredytu, co zapewne ma związek ze wzrostem cen mieszkań na rynku.

Kredyty hipoteczne w bankach spółdzielczych na tle banków komercyjnych? Czy rosną równie dynamicznie?

Obecną sytuację na rynku kredytów hipotecznych należy ocenić jako bardzo dobrą, zarówno w bankach spółdzielczych, jak i w bankach komercyjnych. Ale akcja kredytowa w bankach spółdzielczych rośnie szybciej. Dynamika w bankach komercyjnych jest na poziomie 37 procent, a w bankach spółdzielczych 42 procent.

W siedmiu pierwszych miesiącach tego roku banki spółdzielcze bardzo mocno weszły w rynek kredytów hipotecznych

Obserwujemy w bankach spółdzielczych szczególnie duży przyrost kredytów na wysokie kwoty, powyżej 500 tysięcy złotych. I co ciekawe, są to przyrosty przede wszystkim w dużych miastach. W obu tych obszarach dynamiki wzrostu w bankach spółdzielczych są bardziej znaczące niż w bankach komercyjnych.

Tak więc widać, że banki spółdzielcze zwiększają swoją obecność w obszarach, w których nie były dotąd bardzo aktywne. Raczej koncentrowały się na mniejszych miejscowościach.

Dla lepszego zobrazowania tej sytuacji mogę powiedzieć, że dynamika w największych miastach w bankach komercyjnych jest na poziomie 47 procent, a w bankach spółdzielczych na poziomie 65 procent.

Widać zatem, że w siedmiu pierwszych miesiącach tego roku banki spółdzielcze bardzo mocno weszły w rynek kredytów hipotecznych.

Potwierdza Pan, że banki spółdzielcze nie były zaangażowane w udzielanie kredytów frankowych?

Nie brały w tym udziału, więc z tego względu są na lepszej pozycji niż banki komercyjne. Nie mają obciążenia z tytułu ryzyka prawnego, które dotyczy większych banków. Nie muszą też z tego powodu tworzyć rezerw tak, jak to robią banki komercyjne.

Pytam o to ponieważ chciałbym się dowiedzieć, jakiej jakości jest portfel kredytów mieszkaniowych w bankach spółdzielczych.

Generalnie mam tutaj dobrą wiadomość: kredyty te charakteryzują się wysoką spłacalnością.

Najlepiej ilustrują to dane. Otóż jakość kredytów mieszkaniowych w bankach spółdzielczych na koniec lipca tego roku była na poziomie 1 procenta. Chodzi o odsetek kredytów mieszkaniowych w całym portfelu kredytów mieszkaniowych z opóźnieniem spłaty powyżej 90 dni.

Na wartość kredytów mieszkaniowych na sumę 18 mld złotych przypada tylko jeden procent kredytów z problemami.

Tymczasem w bankach komercyjnych udział złych kredytów jest na poziomie 2,4 procent. Mówię tu zarówno o kredytach walutowych, jak również złotowych.

Warto też powiedzieć, że w bankach komercyjnych jakość kredytów jest mniej więcej na stałym poziomie przez ostatnie trzy lata.

Wracając do banków spółdzielczych, jeszcze w 2019 roku kredyty zagrożone stanowiły 1,3 procent całego portfela kredytów mieszkaniowych, a teraz jak mówiłem, to jest 1 procent.

Przyczyn tego polepszenia się jakości portfela kredytów mieszkaniowych banków spółdzielczych upatrywałbym zasadniczo w dwóch czynnikach. Po pierwsze, banki spółdzielcze przy udzielaniu kredytów cechują się profesjonalizmem, mają dobre rozpoznanie zdolności klientów do obsługi kredytów, o które występują.

Druga przyczyna to fakt, że udział nowych kredytów w całym portfelu banków spółdzielczych jest wysoki przy wysokiej dynamice wzrostu. Zwykle jest tak, że nowe kredyty nie mają zaległości w spłacie.

Z naszych obserwacji wynika, że kredyty mieszkaniowe nie psują się przez pierwsze półtora roku. Później przyrost kredytów przeterminowanych jest liniowy. Zatem silna dynamika nowej sprzedaży co do zasady pozytywnie wpływa na jakość całego portfela.

Powiedział Pan, że banki spółdzielcze udzielają kredytów w sposób profesjonalny, dokładnie badają zdolność kredytową klientów, ale czy wobec spodziewanych podwyżek stóp procentowych kredyty mieszkaniowe mogą być dla banków spółdzielczych zagrożeniem, czy też jednak szansą? W końcu raty miesięczne dla klientów wzrosną i nie każdy z nich będzie w stanie to wytrzymać.

Dostrzegam zarówno szanse, jak i zagrożenia. Zaczynając od szans trzeba powiedzieć, że tradycyjnie kredyt hipoteczny wiąże klienta długoterminowo z bankiem. W tym czasie można mu zaoferować szereg innych produktów. Pojawia się więc szansa dla banku wynikająca z długoterminowej relacji z klientem. Czasami z klientami, którzy od dawna współpracowali z bankiem, a czasami z zupełnie nowymi klientami.

Zarówno w przypadku banków komercyjnych, jak i spółdzielczych, co wynika ze statystyk BIK, ponad 10 procent klientów posiadających w tym banku kredyt mieszkaniowy ma jednocześnie w nim kredyt gotówkowy.

Istotnie mniejszy niż w bankach komercyjnych jest natomiast odsetek klientów posiadających karty kredytowe i limit kredytowy w bankach spółdzielczych.

W bankach komercyjnych klient, który ma kredyt mieszkaniowy w 20 procentach ma również kartę kredytową lub limit kredytowy. W bankach spółdzielczych tylko ok 3,4 procent ma te produkty.

Traktuję więc fakt posiadania przez banki spółdzielcze coraz większej liczby klientów z kredytami mieszkaniowymi jako dużą szansę zaoferowania im innych produktów, a więc skuteczny crosssell.

Drugą szansą dla banków spółdzielczych jest  możliwości podwyższenia rentowności na kredycie hipotecznym, przy podniesieniu stóp procentowych przez Bank Centralny. Jeśli klient ma już ustaloną marżę i wzrośnie stopa referencyjna, to wobec tego wzroście całościowe oprocentowanie kredytu.

W konsekwencji oznaczać to będzie większy przychód odsetkowy z danego kredytu. Jednocześnie w tym czasie banki niekoniecznie będą skłonne podnosić oprocentowania depozytów, szczególnie w środowisku dużej nadpłynności w sektorze bankowym Tak zapewne będą się zachowywały wszystkie banki, nie tylko spółdzielcze.

Różnica zatem pomiędzy przychodem odsetkowym z danego kredytu a jego kosztem finansowania będzie wzrastać. To wpłynie na poprawę wyników finansowych banków.

Chyba jest jeszcze jedna szansa, wynikająca z tego co Pan powiedział o zwiększonej obecności banków spółdzielczych w wielkich miastach, gdzie zdobyły kredytobiorców. Będą teraz mogły zaoferować kolejne produkty swoim nowym wielkomiejskim klientom.

Ten obszar to niewątpliwie potencjał, ale chciałem o nim powiedzieć w kontekście zagrożeń.

Banki spółdzielcze z punktu widzenia jakości kredytów znacznie lepiej sobie radzą, działając w mniejszych miastach i miejscowościach, na swoim tradycyjnym rynku

Pierwszym zagrożeniem jest to, że po wzroście stóp procentowych wzrośnie też koszt obsługi kredytów przez klientów. Nie dotyczy to tylko banków spółdzielczych, ale całego sektora bankowego, bowiem udział kredytów ze stałą stopą jest niewielki. Dlatego przy kredytach ze zmienną stopą, natychmiast wzrośnie wysokość miesięcznych rat kredytowych. Jednym słowem ryzyko stopy procentowej się zmaterializuje i może przełożyć się na ryzyko kredytowe.

I teraz patrząc na tę dużą dynamikę w udzielaniu kredytów mieszkaniowych przez banki spółdzielcze w dużych miastach, to jest oczywiście szansa, jednak chciałbym zwrócić także uwagę na pewne ryzyko.

Wielokrotnie pokazywaliśmy statystki, z których wynikało, że banki spółdzielcze z punktu widzenia jakości kredytów znacznie lepiej sobie radzą, działając w mniejszych miastach i miejscowościach, na swoim tradycyjnym rynku. Tam bardzo dobrze znają swoich klientów, nawet od wielu pokoleń. To jest ich istotna przewaga konkurencyjna na lokalnych rynkach.

Natomiast wchodząc do wielkich miast, z ofertą kredytów gotówkowych czy hipotecznych,  tej przewagi już nie mają. Widać to wyraźnie w statystykach BIK. Portfel kredytowy generowany przez banki spółdzielcze w dużych miastach ma gorszą jakość.

Jeśli chodzi o wysokie kwoty, to z naszych analiz wynika, że to właśnie te kredyty najszybciej się przeterminowują. A jak mówiłem, kredyty mieszkaniowe na najwyższe kwoty, powyżej 500 tysięcy złotych, a nawet miliona złotych, są udzielane przez banki spółdzielcze klientom z dużych miast.

W związku z tym duża ekspansja w tym obszarze może się w przyszłości wiązać z większym ryzykiem.

Więcej podczas Forum Liderów Banków Spółdzielczych 2021

9 i 23 września 2021 r.

Zapraszamy!

www.aleBank.pl/FLBS

Źródło: aleBank.pl