Banki: Instytucja roku

Marek Kwiatkowski

Rok 2009 rozpoczął się jednak fatalnie dla całego sektora bankowego. Kryzys w sektorze finansowym, połączony z niechęcią do inwestowania w akcje, negatywnie odbijał się na kursach większości spółek. Bardzo dużej przecenie nie oparły się również walory Banku BPH. Do marca 2009 r. akcje straciły na wartości blisko 50 proc. To oznacza, że jeżeli ktoś kupił je w kolejnych tygodniach, to mógł uzyskać jeszcze wyższą stopę zwrotu.

Po osiągnięciu tzw. dołka (najniższa wartość cenowa akcji w danym okresie) przez większość spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie nie od razu nastąpił dynamiczny wzrost kursów. Wyniki finansowe pierwszego półrocza dla sektora bankowego okazały się bardzo słabe. Strata netto Banku BPH w pierwszym kwartale wyniosła 33,8 mln zł, a w drugim aż 52,2 mln zł. Pomógł mu jednak plan połączenia z GE Money Bank.

Siła w jednym

O ewentualnym połączeniu dwóch banków rynek wiedział już dużo wcześniej. Jednak w lipcu 2009 r. doszło do pierwszych konkretów istotnych dla rynku kapitałowego. DRB Holdings BV, podmiot pośrednio dominujący dla GE Money Banku, ogłosił wezwanie do sprzedaży 9 791 714 akcji Banku BPH, dających 34,1 proc. głosów na walnym zgromadzeniu, po 42 zł.

Kurs akcji w trakcie wakacji bardzo dynamicznie zaczął więc zyskiwać na wartości. Na początku jesieni doszło do przedłużenia wezwania na akcje i wyznaczenia nowej ceny. Tym razem DRB był gotów zapłacić już 56,50 zł. Dla inwestorów najwyraźniej i ta cena nie była wystarczająco atrakcyjna. A potem okazało się, że kurs Banku BPH poszybował powyżej 80 zł i nadal nie udało się skupić wszystkich akcji. ...