Banki Centralne w Europie zaczekają z dalszymi decyzjami
Obecny tydzień jest kolejnym, w którym warszawska giełda podążą własną drogą, nie zważając na pogarszający się klimat na światowych giełdach. Szczególnie zauważalna korekta dotyka parkiet japoński, ale też coraz słabiej wypada rynek amerykański.
W środę stracił 1,4%, a licząc od tegorocznej górki jest już 3,6% niżej. Polska giełda właśnie w okolice tegorocznego szczytu wróciła. Tyle tylko, że bilans tego roku na GPW zamyka się jedynie na lekkim plusie, a w USA wciąż jest to blisko 13% wzrostu. Co przy tym ciekawe w skali ostatnich 12 miesięcy wzrost polskich i amerykańskich akcji jest zbliżony i wynosi około jednej czwartej.
Co ciekawe, takiej odporności na sygnały ze świata nie widać w przypadku złotego, czy naszych obligacji. Pogarszający się nastrój wokół ryzykownych rynków przekłada się na zniżkę cen obligacji, w efekcie czego rentowność podniosła się do poziomów najwyższych od początku kwietnia. Koszyk walut złożony po połowie z euro i dolara w relacji do złotego kosztuje natomiast najwięcej od końca sierpnia 2012 r.
Dzisiejsze decyzje banków centralnych w Europie raczej nie wniosą nic nowego do sytuacji rynkowej. Spodziewane jest utrzymanie kosztów pieniądza na niezmienionym poziomie zarówno przez Europejski Bank Centralny, jak i Bank Anglii. W tym drugim przypadku nie powinno też dojść do zmiany w wielkości programu skupu aktywów. Ewentualne dalsze poluzowanie polityki wydaje się realne po wakacjach, gdyby oczekiwane ożywienie gospodarcze nie pojawiało się.
Rynki nieruchomości
Pierwszy raz od 14 miesięcy niemieckie budownictwo odnotowało wzrost koniunktury. Majowy PMI wyniósł 50,6 pkt wobec 48,8 pkt miesiąc wcześniej. Siła pozytywnych zjawisk nie była więc duża. Co więcej ograniczała się jedynie do segmentu obiektów komercyjnych, bo w budownictwie mieszkaniowym i infrastrukturalnym wciąż dominowały spadkowe tendencje. Ich siła jednak zmniejszała się. Przedsiębiorstwa budowlane zwiększały w maju zatrudnienie, a skala tego zjawiska była najsilniejsza od września 2012 r. Niepokoić może natomiast utrzymująca się zniżka nowych zamówień, choć i w tym względzie jej skala była mniejsza niż w minionych miesiącach. Widać jednak, że przedłużający się spadek nowych zamówień zaczyna niepokoić przedsiębiorców z branży – ich nastroje w maju były najsłabsze od 4 miesięcy.
Ceny mieszkań w Wielkiej Brytanii wzrosły w maju o 0,4%, co w skali roku dało zwyżkę o 3,7%. Według Halifax osiągnęły najwyższy poziom od sierpnia 2010 r. (średnio 166,9 tys. funtów).
Zespół analiz
Home Broker