Banki centralne nie nadążają z zakupem rządowych obligacji

Banki centralne nie nadążają z zakupem rządowych obligacji
Fot. stock.adobe.com / g0d4ather
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
"Zakupy w banków centralnych powinny wchłonąć znaczną część nowych emisji obligacji rządowych, choć, spodziewamy się wzrostu swobodnego obrotu na większości rynków, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych" ‒ napisała przed kilku dniami Avisha Thakkar, analityczka stóp procentowych w banku Goldman Sachs.

#WitoldGadomski: Banki centralne – formalnie niezależne – mogą nie podążać za emisjami długu i nie zwiększać zakupów, co trwale podniosłoby koszt pożyczek, zaciąganych przez rządy #Koronawirus #Obligacje #BankiCentralne #Inflacja @gazeta_wyborcza @nbppl

Według ekspertki w średnim okresie należy spodziewać się wzrostu rentowności obligacji oraz bardziej stromych krzywych obligacji, czyli większej różnicy między obligacjami krótkoterminowymi i długoterminowymi.

Dług publiczny rośnie

Goldman Sachs szacuje, że program masowego skupu aktywów Rezerwy Federalnej nie sprostał gwałtownemu wzrostowi emisji długów rządowych w USA.

Podobna sytuacja ma miejsce w strefie euro, Wielkiej Brytanii i Japonii. Tylko Nowa Zelandia jest nastawiona na spadek netto zadłużenia publicznego.

W 2018 i 2019 roku rząd USA wyemitował obligacje wartości nieco ponad 1 bln USD. Na początku maja Departament Skarbu USA zakomunikował, że w tym kwartale pożyczy 3 bln USD.

Według prognoz Guggenheim Investment emisja obligacji w całym roku przekroczy 5 bln USD.

Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>

Wprawdzie banki centralne od kilku lat skupują rządowe długi, a dług publiczny Stanów Zjednoczonych wynosi 25 bln USD, ale tak znaczne emisje wywołują niepokój analityków. Zarówno Fed, jak i inne banki centralne nie nadążają z zakupem rządowych papierów dłużnych.

Głównym bankom centralnym udało się do tej pory utrzymywać rentowność obligacji na poziomie zbliżonym do zera, ale inwestorzy zaczynają się martwić o skutki tej polityki.

Banki centralne – formalnie niezależne – mogą nie podążać za emisjami długu i nie zwiększać zakupów, co trwale podniosłoby koszt pożyczek, zaciąganych przez rządy.

Ryzyko coraz wyższej inflacji też rośnie

Wciąż też istnieje ryzyko wybuchu inflacji, gdyż banki centralne weszły na obszar wcześniej nieznany. Przed kilku dniami agencja Bloomberg zamieściła komentarz zatytułowany „Globalni nabywcy obligacji mogą mieć tylko rok dobrych czasów”.

Bądź na bieżąco – zapisz się na nasz newsletter >>>

Według Bloomberga inwestorzy są zainteresowani zakupem obligacji rządowych, o ile banki centralne angażują się w luzowanie ilościowe, kupując nieograniczoną kwotę długu, aby przeciwdziałać skutkom pandemii.

Ale przy pierwszych objawach ożywienia gospodarczego lub wycofania się z dotychczasowej polityki banków sytuacja się radykalnie zmieni. Narośnie groźba inflacji w obliczu globalnego zadłużenia rządów i emisji obligacji, przekraczającej 8 bln USD.  

Ratunek w strategii steepener trade?

Jedną z opcji zabezpieczenia przed ryzykiem inflacji jest strategia zwana steepener trade, w której wykorzystuje się instrumenty pochodne, by skorzystać z rosnącej różnicy między rentownością obligacji długich i krótkich.

Strategia ta jest zwykle stosowana, gdy inflacja wykazuje oznaki przyspieszenia lub gdy podaż obligacji jest zbyt duża i nie da się ich wchłonąć bez pomocy banków centralnych.

Źródło: aleBank.pl