Bank i Klient: Wynik zależy od ryzyka

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2013.01.foto.032.150xWraz ze słabnącym wzrostem gospodarczym rośnie rola zarządzania ryzykiem, gdyż od niego właśnie zależy w dużym stopniu to, co przyniesie rok 2013 dla sektora bankowego. Z Wiesławem Thorem, wiceprezesem zarządu i dyrektorem ds. zarządzania ryzykiem w BRE Banku, o potencjalnych możliwościach i ograniczeniach w jego stosowaniu rozmawia Grzegorz Brudziński

Telefon częściej dzwoni u Pana, gdy z kwartału na kwartał notujemy w gospodarce coraz niższe odczyty PKB?

– Myślę, że trzeba przede wszystkim odmitologizować pojęcie PKB, jeśli mówimy o zarządzaniu ryzykiem. Oczywiście tak mierzona dynamika gospodarki ma znaczenie, ale tylko wtedy, gdy mówimy o stanach skrajnych. Dwa ekstrema, gdy produkt krajowy brutto rośnie np. o 6,5 proc. lub o 1 proc., rzeczywiście mają diametralnie odmienne przełożenie na politykę kredytową banku. Gdy gospodarka rozwija się w tempie 6,5 proc., to mogę z góry założyć, na podstawie doświadczenia, że portfel kredytowy takiego banku jak nasz z 6-7-proc. udziałem w rynku ma bardzo duże szanse zwiększyć się o 20 proc. Natomiast gdy mamy do czynienia ze wzrostem PKB poniżej 2 proc., to przyjęcie założenia, że portfel kredytowy się zwiększy jest już śmiałą tezą. Zwłaszcza jeśli chcemy utrzymać ten sam profil ryzyka w banku. W momentach spowolnia gospodarczego moja rola staje się nieco defensywna, a jej sens sprowadza się do pilnowania tego, co już jest, aby nie dopuścić do „zepsucia” portfela. Bo jeśli mianownik nie rośnie, to ja nie mogę dopuścić do pogorszenia relacji poprzez wzrost licznika, czyli przez powiększenie rezerw.t

Wzrost wolumenów jest wykluczony?

– Oczywiście można powalczyć w takich warunkach o wzrost akcji kredytowej, ale nie będzie to już dwucyfrowa dynamika. Po drugie, nie obejdzie się tu zapewne bez pogorszenia jakości takiego portfela, gdyż szanse na zwiększenie marży kredytowej są głównie teoretyczne. Ponieważ muszę się wtedy liczyć z tym, że aby przyciągnąć depozyty, będę musiał zaoferować wyższe niż wcześniej oprocentowanie. Natomiast w sytuacji słabego popytu na kredyt trudno oczekiwać, aby kredytobiorcy akceptowali mniej atrakcyjne dla siebie warunki. To może prowadzić do sytuacji, gdy marża kredytowa nie będzie w stanie pokryć w przyszłości rosnącego kosztu ryzyka. W takich warunkach rozbudowa portfela mija się z celem. Najbardziej prawdopodobnym założeniem jest zatem, że w sytuacji bardzo niskiego wzrostu gospodarczego portfel kredytowy nie będzie rósł. A po drugie niewielkie odchylenia od takich ekstremalnych poziomów są trudne do skwantyfikowania oraz do przełożenia na język zarządzania operacyjnego. To nie jest tak, że spadek tempa wzrostu o jeden punkt z 3,5 proc. PKB wywołuje w banku dyskusję o potrzebie zmiany polityki kredytowej. Jeśli zmiany dynamiki PKB nie są naprawdę spektakularne to polityka kredytowa realnie niewiele się też zmienia.

A barierą jest tu…

… wieloczynnikowość takiego zjawiska, jak tempo wzrostu PKB i jego przełożenie na ryzyko kredytowe. Tu jest tyle parametrów i wzajemnych powiązań, które w zależności od poziomu PKB mogą zmienić znak czy siłę oddziaływania, że ich pełne rozpoznanie przerasta możliwości analityczne nawet tak bogatej instytucji, jaką jest bank. Wiemy zatem zbyt mało i z niewystarczającą pewnością, aby w sytuacjach budzących wątpliwości podejmować stanowcze decyzje. Tym bardziej że dochodzi jeszcze czynnik losowy.

Spójrzmy chociażby na sposób, w jakim się rozwija polska gospodarka. Od lat głównym czynnikiem wzrostu jest konsumpcja indywidualna, podczas gdy na ogół niedowarzone są inwestycje prywatne. Ten ubytek rekompensują inwestycje publiczne, ale języczkiem u wagi jest eksport, który w dużym stopniu zależy od czynnika, często losowego, jakim jest właśnie kurs złotego. Wraz z jego osłabieniem rośnie udział eksportu w strukturze PKB, a tym samym pojawia się presja na wzrost gospodarczy, co może zaburzyć wcześniejsze prognozy. Trzeba mieć świadomość tego typu ograniczeń poznawczych, przez co trudno też opierać na nich bardziej dalekosiężne decyzje kształtowania polityki kredytowej. Dopiero gdyby prognozy zapowiadały np. wzrost konsumpcji indywidualnej o 10 proc. przy jednoczesnym spadku nakładów inwestycyjnych o 10 proc. jej korekta wydawałaby się uzasadniona. W przeciwnym razie należy się zdać na strategię średnioterminową. Według mojej wiedzy takie postępowanie jest standardem w naszej branży.

Jaka jest zatem przydatność modeli do zarządzania ryzykiem?

– Każdy model ma to do siebie, że względnie dobrze opisuje warunki normalne. To występuje zarówno w modelach prezentujących ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI