Bank i Klient: Portfelówki do poprawy

Choć rynek kredytów dla firm jest już względnie odblokowany, to dla gospodarki byłoby znacznie lepiej, gdyby przedsiębiorcy mogli na dużą skalę korzystać z programów poręczeniowych Banku Gospodarstwa Krajowego. Tymczasem nadal nie ma dobrej, efektywnej umowy dotyczącej tzw. poręczeń portfelowych, dzięki którym banki mogłyby w ramach ustalonego limitu udzielać kredytów z poręczeniem Skarbu Państwa. Na razie jednak warunki proponowane przez BGK są trudne do zaakceptowania, bo cena poręczeń waha się między 2 a 3 proc. wartości poręczanej. A A to oznacza, że za kredyt z poręczeniem przedsiębiorca musiałby płacić znacznie więcej niż za zwykły – nawet 14 proc. rocznie. Przy tak wysokich kosztach niewiele biznesowych projektów ma sens. Mówię to na podstawie wieloletniego doświadczenia, które Bank Zachodni WBK zdobył we współpracy z polsko-kanadyjskim PolFundem. Dzisiaj oferta PolFundu jest o blisko jedną trzecią tańsza od propozycji Banku Gospodarstwa Krajowego.
A to nie wszystko. Najbardziej uderza mitręga biurokratyczna, bo BGK zamierza już na starcie sprawdzać wszystkie dokumenty, co przedłuży procedury kredytowe do kilku tygodni. Sektor proponuje, że to banki komercyjne wezmą na siebie całą robotę papierkową, a BGK będzie weryfikowało dokumenty później, gdy jakiś poręczany kredyt nie będzie spłacany. W tym wariancie to banki komercyjne ponosiłyby pełną odpowiedzialność za błędne decyzje. Rozwiązanie tych problemów wydaje mi się sprawą palącą, bo usprawnienie systemu poręczeń i gwarancji jest rzeczą niezbędną, aby nadać gospodarce dużego rozpędu przez zwiększenie zdolności przedsiębiorstw do dalszych inwestycji oraz zapobieżenie zatorom płatniczym przez wsparcie kapitału obrotowego w przedsiębiorstwach.

Mateusz Morawiecki
Prezes Banku Zachodniego WBK