Autor: Andrzej Lazarowicz

Andrzej Lazarowicz

Pogoda dla niehonorowych

Zapytał mnie ostatnio młodszy ode mnie (o co nie sztuka) człowiek, czy warto żyć w świecie wyzutym z wszelkiej przyzwoitości. Gdzie zaletami stało się cwaniactwo, lizusostwo i kombinowanie, a w zapomnienie poszły honor i przyzwoitość. Być może nie warto – odpowiedziałem – ale trzeba wytrwać, bo jeśli nawet tylko kilku się zastanowi czy nie lepiej żyć przyzwoicie, to już będzie sukces. I dodałem, powtarzając za Margareth Thatcher (brytyjską polityk, premier Wielkiej Brytanii w latach 1979-1990): Nie idź za tłumem, bo nigdzie nie dojdziesz. Nie wywyższaj się, nie donoś na kolegów i nie zazdrość nikomu. Podumaj raczej nad tym, co kiedyś napisał Emil Cioran (rumuński filozof, teoretyk nihilizmu i eseista): Póki człowiek zazdrości sukcesów drugiemu, choćby nawet Bogu, póty jest tylko nędznym niewolnikiem jak wszyscy.

Andrzej Lazarowicz

Pokręcony świat

Świat staje się coraz bardziej pokręcony. Nie rządzą nim ci, którzy powinni; miejsce należne intelektualistom zajęli cwaniaczkowie mądrość udający. A słabi wszystkich wkoło o swojej sile zapewniają. I ani jednym, ani drugim do głowy nawet nie przyjdzie – bo skąd niby – że są wokół nich jeszcze tacy, co pamiętają niektóre ze słów „Żelaznej Lady”, byłej premier Wielkiej Brytanii, Margareth Tchatcher: Być potężnym – to tak samo jak być damą. Jeśli musisz zapewniać, że nią jesteś – to nie jesteś.

Andrzej Lazarowicz

Słowa, słowa, słowa

W czasach, których na szczęście nie poznały nasze dzieci, na każdym większym skrzyżowaniu królowało hasło: „Program partii, programem narodu”. Minęły lata, a mnie zdaje się, że przeżywam deja vu. Hasło powróciło do łask. I to w tysiącu odmianach. Podszywają się pod nie i partie, i organizacje, konsorcja i firmy, wszelkiej maści kierownicy i kandydaci na nich. A inni muszą się im podporządkowywać i zgadzać z nimi.

Andrzej Lazarowicz

Świat iluzji

Żyjemy w czasach powszechnej iluzji. Żeby to stwierdzić, wystarczy rozejrzeć się wokół. Politycy tworzą iluzję dobrobytu i spokoju, może się czasami kłócą, ale nie o dobro innych im chodzi, a jedynie o stołki. Dziennikarze udają, że im na czymś zależy, tak naprawdę jednak myślą o wierszówce. Podlizujący się (a tych nie brakuje nigdy) sprawiają wrażenie, że chcą służyć, tak naprawdę jednak myślą, jak zająć miejsce tych, których stopy liżą.

Andrzej Lazarowicz

Typy i typki

Z utęsknieniem czekam na sobotę (8 bm.). Nie dlatego, że będę miał wolne, ani nie dlatego nawet, że w spokoju obejrzę sobie dwa z ćwierćfinałów Pucharu Świata w Rugby 2011. Po prostu nie mogę już doczekać się ciszy wyborczej. Nie potrafię znieść tego bełkotu, podlizywania się, umizgów, fałszywych min i takiż słów. Wystarczająco tego w codziennym życiu. Tyle, że coraz trudniej już odróżnić prawdę od fałszu. Bo i coraz więcej fałszywych kolegów, przyjaciół, współpracowników. Rację miał Jean-Paul Sartre, mówiąc: Kiedy człowiek jest fałszywy, wszystko wokół niego staje się fałszywe.

Andrzej Lazarowicz

Chamstwo nasze codzienne

Namnożyło się nam chamstwa w kraju ostatnio, oj namnożyło. Zarówno w życiu politycznym, jak i całkiem bliżej nas – choćby w pracy. Przykładów tego mamy na pęczki. Coraz więcej bowiem takich, którzy zapominają o tym, że każdemu człowiekowi – właśnie z tej racji, że jest człowiekiem – należy się szacunek. Nie odrobina szacunku, ale pełne uszanowanie jego jako osoby. Tymczasem tego szacunku brakuje. Pierwszy z brzegu przykład – przychodzi ktoś nowy do pracy i zaraz próbuje się bratać. – Przeciwieństwem szacunku jest nadmierna poufałość, manifestowanie bliskości, owo poklepywanie po plecach czy przechodzenie na „ty” bez przyzwolenia. To jeden z przejawów tego największego wroga szacunku, jakim jest chamstwo – napisał prof. dr hab. Piotr Sztompka, socjolog, profesor zwyczajny na Uniwersytecie Jagiellońskim i w Wyższej Szkole Europejskiej imienia księdza Józefa Tischnera.

Andrzej Lazarowicz

Obiecanki cacanki…

Być może popełniam błąd, ale ostatnio, jeśli już włączę telewizor, coraz częściej oglądam programy przyrodnicze, popularnonaukowe i sportowe. Omijam zaś – precyzyjniej: staram się omijać – programy poświęcone zbliżającym się wyborom. Z prostej przyczyny – koncertu życzeń można słuchać pod warunkiem, że przeplatany jest muzyką, a nie napaściami na inne partie czy ugrupowania. A muzyki w tych programach brakuje.

Andrzej Lazarowicz

Jam to, nie chwaląc się, załatwił

Są takie typy zachowań, a może takie typy ludzi, które mimo zmieniających się czasów, norm etycznych, ustrojów, form własności etc. pozostają niezmienne. Odporne na wszystko i na wszystkich. Przykład? Proszę bardzo – jakże ostatnio modne przypisywanie sobie cudzych zasług i osiągnięć. To, że tak się dzieje nawet specjalnie mnie nie dziwi. Cóż ma bowiem w czasach gloryfikacji sukcesów robić nieudacznik? Ano – udawać, zwłaszcza przed szefami, że mu się udaje. I chwalić się, chwalić, chwalić…

Andrzej Lazarowicz

Kiepska prawda

„Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” – rzekła mama Pawlakowa do syna, gdy do sądu się udawał. To jedna z wielu znakomitych scen z komedii „Sami swoi”. Ale nie tylko z niej. Życie też zna takie przypadki. Nawet teraz, u początku drugiej dekady XXI wieku. No bo skoro sąd nie orzeka tak, jakbyśmy tego oczekiwali, to najlepiej najpierw zlikwidować cały aparat sprawiedliwości, a potem zbudować go po swojemu. I wtedy rzeczywiście sprawiedliwość będzie po naszej stronie.

Andrzej Lazarowicz

Polityczni kuglarze

Gdy usłyszałem, jak premier proponuje opozycji, dokładniej jednej partii opozycyjnej, cykl debat – omal nie spadłem z krzesła. Bogu dzięki, nic w tym momencie nie jadłem, ani nie piłem, bo – mur-beton – zakrztusiłbym się i nie wiadomo czym by to zachłyśnięcie się skończyło. Nie chodziło przy tym wcale o to, że coś zaproponował. Ani nawet o to, że główna partia opozycyjna i tak tę propozycję odrzuci – a wystarczającym powodem będzie to, że to propozycja premiera. Chodziło o to, co zaproponował – wszak debata, to – według „Wielkiego słownika języka polskiego PWN” – poważna i długa dyskusja na ważny temat. Tego zaś przy takich dyskutantach nie sposób wręcz sobie wyobrazić…

Andrzej Lazarowicz

Głupota na wolności…

Choć do wyborów jeszcze trochę czasu, niektórych już wyborczy amok ogarnia. A tego, jak wiadomo, nie da się w żaden sposób kontrolować. I, co gorsza, osoba weń wpadająca przestaje w ogóle myśleć, że o myśleniu racjonalnym nawet nie wspomnę (to bowiem chleb powszedni dla naszych polityków). Nie tylko zresztą myśleć – nie potrafi także kontrolować swoich zachowań. Stąd zapewne tak częste przypisywanie zasług swemu ugrupowaniu, gdy tymczasem w rzeczywistości wyniki odziedziczyło się po rządzących wcześniej. Stąd też, co ostatnio się zdarzyło, publiczne niszczenie programów wyborczych przeciwników politycznych. Bo w amok wpadający ma tylko jedną prawdę – własną. I, niestety, nie jest w stanie przypomnieć sobie, co obwieścił kiedyś śp. ks. prof. Józef Tischner: Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Świenta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda.

Andrzej Lazarowicz

Kłopoty z pamięcią

Przedstawiciele naszego politycznego establishmentu nigdy nie mają sobie nic do zarzucenia. Jak się ich dłużej posłucha – co przyznać należy łatwe nie jest, bo z reguły plotą trzy po trzy – można odnieść wrażenie, że zawsze i wobec wszystkich są correct. I jakże dumni bywają ze swego czystego sumienia. Pozwolę sobie zatem przypomnieć im, co stwierdził kiedyś Marcel Pagnol (francuski pisarz, dramaturg i reżyser filmowy) – czyste sumienie wynika najczęściej ze złej pamięci.

Andrzej Lazarowicz

Coraz mniej liczy się człowiek

Współczesny świat tak dziwnie wyoluował, że ważniejsze dla niego stały się bogactwa i sukcesy niż człowiek i jego problemy. I wielu, zwłaszcza tych z pierwszych stron gazet – nie tylko tabloidów, ale także zajmujących się polityką – ideały takie głęboko w sobie zaszczepiło. Co chwila szukają oni okazji, żeby – nieważne nawet na czym, ani czyim kosztem – zarobić. A nie zawsze o czysto finansowy zarobek chodzi. W większości przypadków o poklask i uznanie.

Andrzej Lazarowicz

Parlamentarzyści – czas na wakacje

Z utęsknieniem czekam na wakacje. I – co może się wydać nieco dziwne – nie tyle na swoje własne, co na wakacje parlamentarne. Może wreszcie trochę odpoczniemy od wygadywanych tam bzdur i pomówień. Niestety, tylko trochę – niedługo wszak zacznie się kampania, tym razem ostrzejsza od informacyjnej, bo już wyborcza. Będą się popisywać nasi politycy, oj będą. Aż strach pomyśleć. Najgorsze w tym wszystkim będzie to, że co i rusz o dobru Rzeczypospolitej będą prawić, gdy tymczasem tak naprawdę o stołki dla siebie walczyć będą. Zgodnie zresztą z powiedzeniem Ambrose Bierce’a (filozofa sceptyka, dziennikarza i nowelisty amerykańskiego) – polityka to prowadzenie spraw publicznych dla prywatnych korzyści.

Andrzej Lazarowicz

Ważne i hasła, i ludzie

Papier jest cierpliwy – zniesie wszystko. Billboardy zapewne też. Zresztą niedługo o tym się przekonamy. Swoją zaś drogą ciekaw jestem, co to poszczególne ugrupowania na nich wypiszą. Czy wymyślą nowe hasła, czy też wracać będą do starych. A może cytować będą swoich liderów. Ot, choćby Jarosława Kaczyńskiego, który kiedyś rzekł do opozycji: Jeśli sądzicie, że któregoś dnia dojdziecie do władzy, to się mylicie! Ci, chcący od razu sponiewierać politycznego przeciwnika skorzystać mogą z innego jego powiedzenia: Nasi przeciwnicy to strasznie mali ludzie, marni pod każdym względem – intelektualnym i moralnym.

STRONA 7 Z 9