Nudne popołudnie na forexie
W poniedziałek na rynku walutowym panowała typowo wakacyjna atmosfera. Jedynie w godzinach porannych było ciekawiej. Później nic szczególnego się nie wydarzyło.
W poniedziałek na rynku walutowym panowała typowo wakacyjna atmosfera. Jedynie w godzinach porannych było ciekawiej. Później nic szczególnego się nie wydarzyło.
Kończący się tydzień obfitował w liczną grupę wydarzeń, począwszy od krajowych danych makro, poprzed dane z największych gospodarek, wystąpienie Janet Yellen w Kongresie, a na wynikach spółek z USA kończąc, które aspirowały do miana wydarzenia tygodnia. Nieoczekiwanie stało się nim zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy malezyjskiego samolotu pasażerskiego z 298 osobami na pokładzie.
Strach inwestorów przed konsekwencjami wzrostu napięcia geopolitycznego na linii Ukraina-Rosja i Zachód-Rosja, po tym jak prorosyjscy separatyści na Ukrainie zestrzelili malezyjski samolot pasażerski, przełożył się wczoraj w godzinach popołudniowych na silne wahania na rynkach finansowych. Umocnił się jen i szwajcarski frank, mocno stracił rubel, wzrosły ceny złota i spadły ceny akcji. Dziś strach ten wciąż powinien być obecny.
Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, a także rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej w Polsce, odcisnęły w czwartek niekorzystne piętno na notowaniach złotego. Oosłabił się on do wszystkich głównych walut.
Czwartkowy poranek na rynku walutowym upływa pod znakiem niewielkiego osłabienia złotego do głównych walut, po tym jak wczoraj umocnił się on do euro i szwajcarskiego franka oraz osłabił do dolara. To dzisiejsze osłabienie koreluje z pogorszeniem nastrojów na rynkach globalnych i związanym z tym wzrostem awersji do ryzyka. Częściowo za to odpowiada nałożenie przez Europę kolejnych sankcji gospodarczych na Rosję. O godzinie 09:20 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1380 zł, USD/PLN 3,0576 zł, a CHF/PLN 3,4068 zł.
Środa przyniosła nieudaną próbę osłabienia złotego, po tym jak we wtorek napływ kapitałów zagranicznych na polski rynek długu stał się impulsem do jego zdecydowanego umocnienia. Czwartkowy poranek przynosi kolejną próbę wygenerowania korekty.
Napływ kapitałów zagranicznych na polski rynek długu wsparł wczoraj złotego, przez co był on najmocniejszy od trzech tygodni. Środowy poranek przynosi korektę tego ruchu. Złoty może jednak dalej zyskiwać. Zwłaszcza do euro i szwajcarskiego franka.
Powrót inwestorów zagranicznych na rodzimy rynek długu przyniósł również umocnienie złotego pomimo, że rynkowe otoczenie nie tworzyło dogodnych warunków do wygenerowanie tego ruchu.
Brak potencjalnych silnych impulsów, mogących nadać rynkowi walutowemu nowej dynamiki sprawia, że nie tylko dziś, ale nawet do końca tygodnia może utrzymywać się wakacyjna atmosfera.
Rozczarowujące dane jakie dziś rano napłynęły z niemieckiego przemysłu mogą nie tylko przecenić euro do dolara, ale też i pośrednio uderzyć w złotego.
Piątkowych handel na rynkach światowych upływa pod znakiem mniejszych obrotów i ograniczonych wahań. Prawdziwe emocji czekają inwestorów dopiero wieczorem…gdy pilkarze wrócą na mundialowe boiska w Brazylii.
Najniższe od prawie 6 lat bezrobocie w USA dało kopa dolarowi oraz wywindowało amerykański rynek akcji na nowe rekordowe poziomy.
Wyniki środowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP) utwierdzają w przekonaniu, że Rada nie zamierza w najbliższym czasie manipulować przy stopach procentowych. Szanse na ich obniżkę wydają się być zerowe. To będzie wspierać notowania złotego.
Wydarzeniem środy na krajowym rynku finansowym będzie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Pierwsze od dłuższego czasu, które może mieć realny wpływ na złotego i rynek długu.
Po dwóch dniach zwyżki kurs EUR/USD pozostał stabilny we wtorek. Złoty natomiast po porannym umocnieniu stracił na wartości czekając na środowe wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
Zwolennicy cięcia stóp procentowych w Polsce dostali dziś kolejny mocny argument. Jest nim czerwcowy spadek przemysłowego indeksu PMI do najniższego poziomu od roku. To jednak wciąż zbyt mało, żeby RPP zdecydowała się na taki krok.
Ostatni dzień czerwca, ale też i kwartału oraz półrocza złoty rozpoczął od osłabienia. Pierwsza połowa tygodnia na krajowym rynku walutowym będzie zdeterminowana przez posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. W jego końcówce będą jednak już liczyć się tylko impulsy płynące z zagranicy.
Potwierdzenie przez Sejm, wyraźną większością głosów, wotum zaufania dla rządu premiera Donalda Tuska, ostatecznie zamknęło polityczny wątek związany z aferą podsłuchową w notowaniach złotego. Aczkolwiek sam przełom nastąpił nieco wcześniej, bo przed tygodniem w piątek. Wówczas kumulowały obawy przed wcześniejszymi wyborami w Polsce i dymisją prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP). Wówczas też złoty wyznaczył lokalne ekstrema. Od poniedziałku, pomimo że jeszcze w weekend została opublikowana seria nagrań polityków z nielegalnych podsłuchów, złoty powoli odzyskiwał siły.
Majowe dane o sprzedaży detalicznej to kolejny już rozczarowujący raport z polskiej gospodarki w ostatnim czasie. To może zwiększać oczekiwania na cięcia stóp procentowych przez RPP. Do ich obniżki jednak nie dojdzie.
Środa jest ostatnim dniem, gdy krajowa polityka będzie miała widoczny wpływ na notowania złotego. Od jutra dominujący wpływ będą już miały czynniki globalne. W tym przede wszystkim nastroje na światowych giełdach.
Ryzyko związane z sytuację polityczną w Polsce z dnia na dzień staje się coraz mniejsze, co wspiera notowania złotego. W kolejnych dniach polska waluta może kontynuować powolne umocnienie.
Tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od odrabiania strat sprzed weekendu. Kolejna odsłona afery taśmowej nie wystraszyła więc inwestorów. Dokładnie tak, jak sugerowaliśmy to w porannym komentarzu walutowym.
Od tygodnia Polska żyje aferą taśmową. W weekend media opublikowały kolejne nagrania z nielegalnych podsłuchów polityków i oficjeli. Paradoksalnie to dobra wiadomość dla złotego.
Od tygodnia polska polityka żyje ujawnionymi przez tygodnik Wprost nielegalnymi podsłuchami m.in. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marka Belki dyskutujących o nowej ustawie o NBP. Powstałe zamieszanie polityczne sprawiło, że na rynku finansowym po długiej nieobecności pojawiło się ryzyko polityczne. To zaś ma negatywny wpływ na złotego i dług.
Perspektywa przyspieszonych wyborów parlamentarnych w Polsce, o której to możliwości wypowiadają się teraz liderzy partii politycznych i prezydent, wprost prowadzi do osłabienia złotego. Przed weekendem nie odzyska on siły.
Złoty pozostaje pod lekka presją sprzedających pomimo, że echa ujawnionych w weekend przez polską prasę podsłuchów m.in. prezesa NBP wydają się cichnąć. Cieniem na notowaniach polskiej waluty obecnie kładzie się posiedzenie Fed, Argentyna, a także kalendarz.
Złoty prawdopodobnie najgorsze ma już za sobą. Wiele wskazuje na to, że Marek Belka pozostanie prezesem NBP, będzie współpracował z RPP i nie dojdzie do zmiany rządu. A tego obawiali się inwestorzy wczoraj sprzedając złotego, a także obligacje i akcje.
Nieoczekiwanie tematem numer jeden na krajowym rynku walutowym stały się ujawnione w weekend podsłuchy z rozmów prezesa NBP i Ministra Spraw Wewnętrznych. Ich budząca wątpliwości treść sprawia, że złoty reaguje przeceną. W dłuższym terminie będzie to jednak tylko epizod, a złoty pozostanie mocny.
Prezes Banku Anglii mówiąc w czwartek wieczorem, że być może stopy procentowe w Wielkiej Brytanii zostaną podwyższone wcześniej niż oczekuje rynek, wsparł notowania funta.
Czwartek upływa w relatywnie spokojnej atmosferze na rynku walutowym. Znacznie ciekawiej jest na rynku surowcowym, gdzie można obserwować duże wahania kursów.