Analitycy Ebury: złoty będzie się umacniać pod koniec 2019 r. oraz w 2020 r.
Analitycy z Ebury prognozują, że na koniec II kw. br. za euro powinniśmy płacić 4,27 zł, a za dolara – 3,7 zł, ale pod koniec roku złoty umocni się do euro do poziomu 4,25 i pozostanie stabilny wobec dolara na poziomie 3,7 zł. W I kw. 2020 roku złoty powinien nadal zyskiwać i jego kurs powinien wynieść 4,23 zł za euro i 3,65 zł za dolara, a na koniec 2020 r. już odpowiednio: 4,2 zł i 3,55 zł.
„Rynkowy konsensus wierzy, że kurs pary EUR/PLN jeszcze długo pozostanie względnie stabilny. Widać to również w danych o implikowanej zmienności, które obliczane są na podstawie cen opcji. Rynkowa wycena zmienności kursu EUR/PLN wskazuje, że oczekiwana zmienność pary znajduje się na rekordowo niskim poziomie. W kontekście perspektyw złotego jesteśmy nieco większymi optymistami niż rynek. W najbliższych kwartałach oczekujemy umocnienia waluty Polski” – czytamy w prognozie.
Czytaj także: Złoty notuje spadki. Obawy o amerykańsko-chińską wojnę handlową >>>
„Uważamy jednak, że skala aprecjacji złotego będzie ograniczona oraz rozłożona w czasie. Tak jak wspominaliśmy w poprzednich aktualizacjach, uważamy, że czynniki zewnętrzne nie powinny wpłynąć negatywnie na kurs złotego. Z kolei dobra sytuacja w kraju powinna wspierać PLN. Nasza prognoza zakłada zatem umiarkowaną aprecjację złotego w parze z euro. Jeżeli na początku 2020 roku NBP zacznie podnosić stopy procentowe, PLN naszym zdaniem powinien zyskiwać zarówno na przełomie roku, jak i w 2020 r.” – dodali analitycy.
Ograniczona zmienność kursu EUR/PLN
Ich zdaniem, ograniczona zmienność kursu EUR/PLN w istotnym stopniu jest skutkiem stabilizacji na szerszym rynku.
„W ostatnich miesiącach kurs euro w parze z dolarem amerykańskim doświadczał co prawda umiarkowanej deprecjacji, niemniej jej skala była nieporównywalna ze zmianami notowanymi na początku 2018 i w 2017 roku. Obecnie rynki finansowe spodziewają się względnej stabilizacji głównej pary (EUR/USD) w obliczu relatywnie stabilnej polityki monetarnej Rezerwy Federalnej oraz Europejskiego Banku Centralnego” – czytamy także.
Czytaj także: Turecki kryzys walutowy mocno osłabi złotego?
Wzrost polskiego PKB
Wzrost polskiego PKB w I kw. bieżącego roku wyniósł 4,7% w ujęciu rocznym. Nawet bardziej imponujący okazał się wzrost w ujęciu kwartalnym, który znalazł się na poziomie 1,5%. Nowe dane potwierdzają silną ekspansję w krajowej gospodarce, która cieszy, tym bardziej, że jej struktura zdaje się być całkiem zrównoważona i sugeruje utrzymanie wysokiej dynamiki również w dalszej części roku. Motorem wyższego PKB w Polsce pozostaje konsumpcja, którą wspiera dobra sytuacja na polskim rynku pracy. Stopa bezrobocia w Polsce jest jedną z najniższych w Europie, zatrudnienie w firmach jest wysokie, a nominalny wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wynosi około 7% w ujęciu rocznym, uważają analitycy Ebury.
„Biorąc jednak pod uwagę dobrą sytuację na rynku pracy, rosnące wydatki publiczne oraz potencjalnie wyższą inflację w strefie euro, uważamy, że NBP będzie musiał zareagować. Presję na bank centralny mogą nakładać również szybko rosnące ceny mieszkań. Podkreślamy jednocześnie, że już teraz wśród decydentów pojawiają się pojedyncze głosy za podwyżkami stóp procentowych. Uważamy jednak, że po wyborach parlamentarnych, które odbędą się tej jesieni, liczba głosów za zacieśnieniem polityki monetarnej przybierze na sile, dzięki czemu na początku następnego roku w Polsce dojdzie do podwyżki stóp procentowych. Rynki nie wyceniają obecnie jakichkolwiek podwyżek stóp, stąd zarówno zmiana oczekiwań w tej kwestii, jak i sam wzrost kosztów pieniądza, w naszej opinii powinny doprowadzić do aprecjacji złotego” – czytamy także.
Finanse publiczne mają się całkiem dobrze
Analitycy z Ebury zwracją uwagę, że finanse publiczne mają się całkiem dobrze.
„Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2018 wyniósł około 0,4% PKB. W połączeniu z przyspieszającym wzrostem gospodarczym wskaźnik długu publicznego do PKB w kraju spadł do poziomu 48,9% PKB. Rząd planuje w najbliższym czasie zwiększyć transfery fiskalne, niemniej negatywny efekt dla finansów publicznych powinien zostać zbalansowany przez efekt zmian w systemie emerytalnym” – czytamy również.